Nie zagramy w Brazylii

Reprezentacja Polski przegrała w Charkowie z Ukrainą mecz eliminacyjny do przyszłorocznego mundialu w Brazylii. Bez względu na wynik wtorkowego spotkania na Wembley, nie zagramy na mistrzostwach świata

Publikacja: 11.10.2013 21:57

Nie zagramy w Brazylii

Foto: AFP

Selekcjoner Waldemar Fornalik zdecydował się wystawić od początku powołanego po czteroletniej przerwie do kadry Mariusza Lewandowskiego, który rozegrał w piątek 65. mecz w reprezentacji (podobnie jak kapitan Jakub Błaszczykowski).

Biało-czerwoni, aby przedłużyć szanse awansu do mistrzostw świata, musieli zdobyć w Charkowie trzy punkty. Rozpoczęli ostrożnie i uważnie, dzięki czemu nie powtórzył się scenariusz z marcowego meczu obu drużyn w Warszawie (już po siedmiu minutach Ukraińcy prowadzili 2:0).

Na początku spotkania gospodarze wprawdzie stworzyli dwie sytuacje, ale strzał Edmara był niecelny, zaś uderzenie Andrija Jarmołenki obronił Artur Boruc.

"Mamy jeszcze matematyczne szanse!". Internauci komentują mecz reprezentacji

W miarę upływu czasu coraz odważniej atakowali piłkarze Fornalika. Najpierw po strzale głową Kamila Glika piłkę z linii bramkowej wybił Jewhen Konoplianka, a w 36. minucie Robert Lewandowski kopnął nad poprzeczką. Wkrótce potem na strzał zdecydował się Waldemar Sobota, jednak górą był Andrij Piatow.

Po przerwie polscy piłkarze znów uzyskali przewagę, ale grali nieskutecznie. W 60. minucie indywidualną akcję, zakończoną niecelnym strzałem, przeprowadził Błaszczykowski.

Cztery minuty później mundial oddalił się od Polaków jeszcze bardziej. Po dośrodkowaniu z lewej strony Konoplianki błąd popełnił Grzegorz Wojtkowiak, do piłki doszedł Jarmołenko i strzałem w górny róg bramki nie dał szans Borucowi.

Od tej pory Fornalik postawił wszystko na jedną kartę. Mariusza Lewandowskiego zmienił grający bardziej ofensywnie Piotr Zieliński. W 74. minucie bliski zdobycia gola po podaniu Adriana Mierzejewskiego był Robert Lewandowski (strzał głową nad bramką), a kilkadziesiąt sekund później Sławomir Peszko trafił z lewej strony w boczną siatkę.

Na więcej akcji rywale już Polakom nie pozwolili. W końcówce spotkania bezpiecznie kontrolowali jego przebieg i utrzymali korzystny wynik, który da im co najmniej drugie miejsce w grupie (w ostatniej kolejce grają na wyjeździe z San Marino).

Biało-czerwoni po raz drugi z rzędu nie zagrają w mistrzostwach świata. Polskich piłkarzy zabrakło także w 2010 roku w RPA.

Stefan Szczepłek: Nie mam grobowej miny

Satyrycy przed meczem

Półtorej godziny przed meczem na stadion w Charkowie zaczęli wchodzić kibice. Wcześniej przybyli piłkarze obu drużyn.

Ukraińcy wykorzystali ostatnie godziny przed meczem m.in. na spotkanie z grupą satyryków, którzy zamieszkali w tym samym hotelu, co ekipa trenera Mychajło Fomienki.

W charkowskich pubach od rana reklamowano wspólne oglądanie transmisji telewizyjnej. Na ulicach miasta rozchwytywani przez ukraińskie media byli nieliczni polscy kibice, którzy przyjechali na spotkanie.

Jeden z nocnych klubów zaoferował nawet 50-procentową zniżkę na wstęp dla każdego, kto w piątek przyjdzie z jakimkolwiek atrybutem kibica.

Ukraina - Polska 1:0

(0:0)

Bramka:

Andrij Jarmołenko (64).

Żółte kartki:

Ukraina - Taras Stiepanienko, Edmar, Jarosław Rakicki, Jewhen Chaczeridi; Polska - Sławomir Peszko, Łukasz Szukała.

Sędzia:

Jonas Eriksson (Szwecja).

Widzów:

39130.

Ukraina:

Andrij Piatow; Artem Fedecki, Jewhen Chaczeridi, Jarosław Rakicki, Wiaczesław Szewczuk; Andrij Jarmołenko (90-Ołeh Husiew), Rusłan Rotan, Taras Stiepanienko, Edmar (90+2-Roman Bezus), Jewhen Konoplianka; Roman Zozulia (62-Marko Devic).

Polska:

Artur Boruc; Artur Jędrzejczyk, Łukasz Szukała, Kamil Glik, Grzegorz Wojtkowiak; Grzegorz Krychowiak, Mariusz Lewandowski (75-Piotr Zieliński); Jakub Błaszczykowski, Mateusz Klich (66-Adrian Mierzejewski), Waldemar Sobota (61-Sławomir Peszko); Robert Lewandowski.

 

Fornalik: zadecydowała słaba skuteczność

Brak skuteczności i błąd w defensywie zadecydowały o porażce polskich piłkarzy w eliminacjach mistrzostw świata, powiedział trener Waldemar Fornalik po meczu z Ukrainą (0:1).

- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i to się potwierdziło. Mecz pokazał, że to co mówiliśmy o wierze w dobry wynik mogło się stać, jednak rezultat tego nie potwierdza. Zawodnicy przeciwstawili Ukrainie to, co powinni pokazać w pierwszym meczu w Warszawie. To była baza, by grać o dobry wynik. Myślę, że mimo porażki pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Zabrakło w naszej grze skuteczności, a po drugie popełniliśmy błąd w obronie, tracąc bramkę. I w efekcie zamiast wywalczyć przynajmniej remis, doznaliśmy porażki – mówił Waldemar Fornalik.

- Mam kontrakt do końca roku i mamy do rozegrania jeszcze jeden mecz w eliminacjach, z Anglią. Później przyjdzie czas na ocenę gry reprezentacji i podsumowanie eliminacji – odpowiedział selekcjoner pytany o ewentualną dymisję.

Dodał, że słaba skuteczność była bolączką drużyny w całych eliminacjach. - Gdybyśmy wykorzystali wszystkie swoje sytuacje w poprzednich spotkaniach, to dziś cieszylibyśmy się z wyjazdu na finały mistrzostw świata w Brazylii. Także gdybyśmy lepiej grali w obronie, mielibyśmy pewnie parę punktów więcej – stwierdził trener.

- Wystawimy najsilniejszy zespół, jaki tego dnia będzie możliwy. Jeśli któryś z zawodników nie mógłby wystąpić, to i tak nie będzie to oznaczało, że zespół będzie słabszy – odpowiedział Waldemar Fornalik na pytanie, czy w ostatnim meczu w Londynie Polacy będą walczyć tak samo, jak w piątek w Charkowie.

Poproszony o ocenę gry Mariusza Lewandowskiego, który wrócił do kadry po dłuższej przerwie, trener stwierdził, że pomocnik PFK Sewastopol dobrze wkomponował się w zespół i fakt, że udało się zneutralizować atuty Ukraińców, jest także jego zasługą.

Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Piłka nożna nie lubi pychy, nie lubi braku pokory
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń