Legia bez nadziei

Po trzeciej porażce w fazie grupowej Ligi Europejskiej, Legia Warszawa nie ma już szans na awans. Trabzonspor wygrał z mistrzami Polski 2:0 bez większych problemów

Aktualizacja: 24.10.2013 21:56 Publikacja: 24.10.2013 21:50

Najlepsza drużyna poprzedniego sezonu w ekstraklasie, lider tabeli w bieżących rozgrywkach, zespół, który wydaje się być poza zasięgiem wszystkich w Polsce, w Europie połamał sobie zęby. Legia nie tylko przegrała trzecie spotkanie, ale po raz kolejny nie potrafiła nawet strzelić gola. Prezes Bogusław Leśnodorski mówił, że marzy się zbudowanie marki rozpoznawalnej w Europie – na razie plan jest realizowany, tyle, że Legia znana będzie ze swojej nieudolności i marzyć o jej wylosowaniu będą nawet piłkarskie anonimy.

Porażka 0:2 w Trabzonie nie jest niespodzianką. Turcy od lat pompują w futbol olbrzymie pieniądze, grają u nich gwiazdy. W czwartek na boisku w koszulce gospodarzy błyszczał Adrian Mierzejewski, ale świetnie grali też Florent Malouda, Didier Zokora czy strzelec bramki Marc Janko. Mając takich piłkarzy w składzie trener Mustafa Resit Akcay nie musiał się obawiać Legii. Drużyna z Warszawy przyjechała do Trabzonu bez chorego Miroslava Radovicia, a powolny i mało zwrotny w ataku Władimir Dwaliszwili nie sprawiał rywalom żadnych kłopotów. Mistrzowie Polski na boisku nie mieli kręgosłupa, kontuzjowany jest przecież także podstawowy bramkarz Duszan Kuciak.

Jan Urban zdawał sobie sprawę, że w Turcji gra o być, albo nie być w europejskich pucharach na wiosnę. Porażka 0:1 z Lazio w pierwszej kolejce była wkalkulowana, sytuację mistrzów Polski skomplikowała jednak przegrana 0:1 z Apollonem Limassol na własnym boisku przed trzema tygodniami. – Sami postawiliśmy się pod ścianą, mieliśmy przyjechać do Turcji w zupełnie innych nastrojach. Na papierze rywale są silniejsi, ale my gramy przecież o życie – mówił trener Legii.

W czwartek w Trabzonie Legia nie grała jednak tak, jakby zdawała sobie sprawę ze swojej beznadziejnej sytuacji. Gol Janki z siódmej minuty to przekrój warszawskiej nieporadności. Austriak stał w polu karnym otoczony pięcioma piłkarzami Urbana, ale mimo to dopadł do piłki i na raty pokonał Wojciecha Skabę. Legia grała wtedy w dziesiątkę, bo zaraz na początku meczu ból w łydce poczuł Michał Żyro – masażyści próbowali postawić go na nogi, ale uraz wygląda jednak na poważny. Henrik Ojamaa, który zmienił Żyrę, dopiero zdejmował dres, kiedy Trabzonspor już prowadził.

Dla Urbana kontuzja Żyry to kolejny problem przed niedzielnym meczem ligowym z Lechem Poznań. Radović, który został w Warszawie, niby ma wrócić do treningów już w piątek, ale wczoraj do trenera dotarła informacja, że piłkarz ma złamane kości dłoni.

Po straconym golu Legia w Turcji Legia długo nie potrafiła się pozbierać, udało się dopiero po pół godzinie gry. Rosyjski sędzia Władimir Biezborodow skrzywdził mistrzów Polski nie przyznając rzutu karnego po faulu na Łukaszu Broziu, ale Legia zwietrzyła jednak swoją szansę, przekonała się, że grając agresywnie i szybko wymieniając podania może uciszyć stadion. Obiecująco zaczęła się też druga połowa, blisko wyrównania byli Dwaliszwili i Furman, ale nie udało się strzelić gola. Mecz toczył się tylko do 82 minuty, kiedy dośrodkowanie z rzutu wolnego Olcana Adina zaskoczyło Skabę i gospodarze prowadzili 2:0. Od tego czasu mistrzowie Polski czekali już na końcowy gwizdek. Gol Adina był, jak gwóźdź do trumny.

Projekt „Legia" Urbana trzeba szybko zaktualizować. Wersja 2.0 powinna zakładać, że to co wystarcza na polską ligę, w Europie jest niczym. Klub, który walczył o Ligę Mistrzów, przegrał trzy spotkania w Lidze Europejskiej, a Steaua Bukareszt, która wyeliminowała Legię w drodze do Champions League, w swojej grupie zdobyła do tej pory jeden punkt. To jest miejsce naszego futbolu, jesteśmy za słabi nawet na drugi sort europejskich rozgrywek. Trzy mecze, które pozostały do rozegrania, toczyć się będą tylko o premie z UEFA i punkty w rankingu. Emocje skończyły się w czwartek w Trabzonie. W niedzielę w Poznaniu w meczu Lecha z Legią na pewno wygra polska drużyna i to jest w naszej ekstraklasie najpiękniejsze.

Michał Kołodziejczyk z Trabzonu

Najlepsza drużyna poprzedniego sezonu w ekstraklasie, lider tabeli w bieżących rozgrywkach, zespół, który wydaje się być poza zasięgiem wszystkich w Polsce, w Europie połamał sobie zęby. Legia nie tylko przegrała trzecie spotkanie, ale po raz kolejny nie potrafiła nawet strzelić gola. Prezes Bogusław Leśnodorski mówił, że marzy się zbudowanie marki rozpoznawalnej w Europie – na razie plan jest realizowany, tyle, że Legia znana będzie ze swojej nieudolności i marzyć o jej wylosowaniu będą nawet piłkarskie anonimy.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay