Najlepsza drużyna poprzedniego sezonu w ekstraklasie, lider tabeli w bieżących rozgrywkach, zespół, który wydaje się być poza zasięgiem wszystkich w Polsce, w Europie połamał sobie zęby. Legia nie tylko przegrała trzecie spotkanie, ale po raz kolejny nie potrafiła nawet strzelić gola. Prezes Bogusław Leśnodorski mówił, że marzy się zbudowanie marki rozpoznawalnej w Europie – na razie plan jest realizowany, tyle, że Legia znana będzie ze swojej nieudolności i marzyć o jej wylosowaniu będą nawet piłkarskie anonimy.
Porażka 0:2 w Trabzonie nie jest niespodzianką. Turcy od lat pompują w futbol olbrzymie pieniądze, grają u nich gwiazdy. W czwartek na boisku w koszulce gospodarzy błyszczał Adrian Mierzejewski, ale świetnie grali też Florent Malouda, Didier Zokora czy strzelec bramki Marc Janko. Mając takich piłkarzy w składzie trener Mustafa Resit Akcay nie musiał się obawiać Legii. Drużyna z Warszawy przyjechała do Trabzonu bez chorego Miroslava Radovicia, a powolny i mało zwrotny w ataku Władimir Dwaliszwili nie sprawiał rywalom żadnych kłopotów. Mistrzowie Polski na boisku nie mieli kręgosłupa, kontuzjowany jest przecież także podstawowy bramkarz Duszan Kuciak.
Jan Urban zdawał sobie sprawę, że w Turcji gra o być, albo nie być w europejskich pucharach na wiosnę. Porażka 0:1 z Lazio w pierwszej kolejce była wkalkulowana, sytuację mistrzów Polski skomplikowała jednak przegrana 0:1 z Apollonem Limassol na własnym boisku przed trzema tygodniami. – Sami postawiliśmy się pod ścianą, mieliśmy przyjechać do Turcji w zupełnie innych nastrojach. Na papierze rywale są silniejsi, ale my gramy przecież o życie – mówił trener Legii.
W czwartek w Trabzonie Legia nie grała jednak tak, jakby zdawała sobie sprawę ze swojej beznadziejnej sytuacji. Gol Janki z siódmej minuty to przekrój warszawskiej nieporadności. Austriak stał w polu karnym otoczony pięcioma piłkarzami Urbana, ale mimo to dopadł do piłki i na raty pokonał Wojciecha Skabę. Legia grała wtedy w dziesiątkę, bo zaraz na początku meczu ból w łydce poczuł Michał Żyro – masażyści próbowali postawić go na nogi, ale uraz wygląda jednak na poważny. Henrik Ojamaa, który zmienił Żyrę, dopiero zdejmował dres, kiedy Trabzonspor już prowadził.
Dla Urbana kontuzja Żyry to kolejny problem przed niedzielnym meczem ligowym z Lechem Poznań. Radović, który został w Warszawie, niby ma wrócić do treningów już w piątek, ale wczoraj do trenera dotarła informacja, że piłkarz ma złamane kości dłoni.