Legia na ręcznym hamulcu

Od następnej kolejki w lidze już wiosna, ale cieszyć się można głównie z pogody. Legia mistrzem jesieni.

Publikacja: 03.11.2013 21:52

Władimir Dwaliszwili zdobył gola, miał asystę, ale wiosną grał lepiej

Władimir Dwaliszwili zdobył gola, miał asystę, ale wiosną grał lepiej

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski Bartłomiej Zborowski

Dziesięć zwycięstw, remis i cztery porażki. Mistrzowie Polski kończą połowę sezonu zasadniczego na pierwszym miejscu w tabeli, ale Górnik Zabrze jest tuż za nimi. Przed sezonem Legia miała największy budżet, najszerszą kadrę i ogromne ambicje. W kilka miesięcy przeszła jednak lekcję pokory.

W sobotę wygrała z Zagłębiem Lubin 2:0 – pierwszy raz od 12 spotkań nie straciła gola. Nie wynika to wcale ze świetnej gry w obronie, raczej z nieudolności przeciwnika. – To była nasza kompromitująca porażka. Pomogliśmy rywalom w zwycięstwie, tracąc gole po akcjach, które wcale nie musiały się nimi zakończyć. Dużo trzeba zmienić, by Zagłębie przystąpiło do wiosennych rozgrywek z optymizmem – mówił trener Orest Lenczyk.

Legia grała z Zagłębiem jak równy z równym, chociaż w tabeli obie drużyny dzieli przepaść. Pierwszego gola kilka minut przed przerwą strzelił Helio Pinto, dobijając piłkę z bliskiej odległości po zamieszaniu w polu karnym, drugą Władimir Dwaliszwili z rzutu karnego po przerwie (piłki ręką dotknął Pawel Widanow).

Legia się męczy, jedzie na zaciągniętym ręcznym hamulcu. Prezes Bogusław Leśnodorski w styczniu rozmawiał będzie z Janem Urbanem o przyszłości. Z jednej strony mówi o wielkim zaufaniu do trenera, z drugiej – zdradza, że ostatnio rozmawiał z Avramem Grantem czy Giovannim Trapattonim i były to bardzo ciekawe dyskusje.

O brak polotu trudno mieć do Legii pretensje. Z kontuzjowanych zawodników można byłoby zbudować skład, który walczyłby o mistrzostwo. Być może, skoro problemy z urazami miało lub ma 16 zawodników, warto się zastanowić nad sposobem przygotowania do sezonu. Mistrzowie Polski grają co trzy dni – to nowość nie tylko dla zawodników, za czasów Urbana tak często nie rozgrywano meczów, więc uczy się także trener.

– Musimy poczekać, aż piłkarze się wyleczą. Na ławce nie mamy kim straszyć. W meczu z Zagłębiem nie było zawodnika, który mógłby wejść i zmienić oblicze spotkania. W czwartek przeciwko Trabzosporowi nic się nie zmieni. Jak nie idzie, to nie idzie. Nie wiem, czy będziemy mogli skorzystać z Ivicy Vrdoljaka, który skręcił kostkę na rozruchu przed meczem z Lubinem. Nie ma szans, by zagrał Miro Radović... – mówił Urban na konferencji.

W 15. kolejce mocno przygasły Cracovia i Pogoń Szczecin. Po tych drużynach przed sezonem nikt nie spodziewał się cudów, ale obie grały ostatnio nie tylko skutecznie, ale też ładnie. Cracovia nie wie jeszcze, co robić, gdy jest faworytem meczu.

Po czterech kolejnych zwycięstwach spotkanie z Koroną wydawało się formalnością. Goście w tym sezonie rozegrali może dwa dobre mecze, trener Pacheta nie nauczył ich jeszcze ani atakować, ani się bronić.

W Krakowie Korona wygrała jednak 2:1 i gospodarze nie mogą się czuć tym wynikiem pokrzywdzeni. Drużyna z Kielc po raz kolejny wygrała poza swoim stadionem, z Pachetą udawało się to częściej niż w całym poprzednim sezonie za kadencji Leszka Ojrzyńskiego.

Zbigniew Boniek przyznał, że zastanawiał się nad powierzeniem reprezentacji Dariuszowi Wdowczykowi, ale „ludzie nie są jeszcze na to gotowi". Natomiast Wdowczyk nie był chyba przygotowany na to, co jego piłkarze pokazali na boisku w Łodzi. Pogoń, która niespodziewanie znalazła się w czołówce tabeli, przegrała z drużyną balansującą na krawędzi spadku.

Widzew w ostatnich trzech meczach nie wywalczył nawet punktu, stracił dziewięć goli, a w sobotę pokonał rewelację rundy 2:1. Pierwszą bramkę dla gospodarzy – już ósmą w sezonie – strzelił Eduards Visnakovs, drugą Kevin Lafrance. Piłkarz z Haiti odpokutował winę sprzed dwóch minut, kiedy samobójczym strzałem pokonał swojego bramkarza.

W meczu drużyn wielkich stadionów i niewielkich możliwości górą był Śląsk Wrocław. Piłkarze Stanislava Levy'ego pokonali w Gdańsku Lechię 2:1 po golach stoperów: Rafała Grodzickiego i Adama Kokoszki. Lechia zawodzi od dłuższego czasu, na początku była rewelacją, teraz jest znacznie gorzej.

15. kolejka

Legia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)

Bramki: H. Pinto (38), W. Dwaliszwili (55 z karnego). Żółte kartki: D. Junior (Legia); M. Papadopulos (Zagłebie). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 10 500.

Widzew Łódź - Pogoń Szczecin 2:1 (1:0)

Bramki: dla Widzewa - E. Visniakovs (20), K. Lafrance (51); dla Pogoni - K. Lafrance (49, samobójczy). Żółte kartki: M. Kaczmarek, K. Lafrance, M. Mielcarz (Widzew); H. Tchami, M. Dąbrowski (Pogoń). Czerwona kartka: M. Kaczmarek (83, Widzew). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 5 000.

Cracovia - Korona Kielce 1:2 (1:1)

Bramki: dla Cracovii - D. Nowak (35); dla Korony - P. Malarczyk (40), D. Dąbrowski (59, samobójczy). Żółte kartki: V. Boljević, S. Ntibazonkiza (Cracovia); M. Korzym, V. Jovanović, B. Kwiecień (Korona). Czerwona kartka: S. Ntibazonkiza (90, Cracovia). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 10 750.

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)

Bramki: dla Lechii - P. Grzelczak (55); dla Śląska - A. Kokoszka (62), R. Grodzicki (81). Sędziował Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów 12 400.

Mecz Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety.

Poniedziałek:

Piast - Jagiellonia 18.00 (Eurosport 2, Canal+ Family)

Podbeskidzie - Wisła 20.30 (Canal+ Sport)

Wtorek:

Ruch - Zawisza 18.00 (nSport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra, Canal+ Family)

Katowice dogoniły Bełchatów

GKS Katowice dzięki zwycięstwu 2:1 ze Stomilem Olsztyn ma 28 punktów. Tyle samo co lider GKS Bełchatów. Spadkowicz z ekstraklasy w sobotę zremisował 1:1 z Flotą Świnoujście. Trzecie miejsce zajmuje Górnik Łęczna, który wygrał z Olimpią Grudziądz 2:1. To była trzecia z rzędu porażka zawodników prowadzonych przez Tomasza Kafarskiego. W Nowym Sączu Sandecja przegrywała z Wisłą Płock 0:2, ale gospodarzom udało się doprowadzić do remisu tuż przed końcem spotkania. ROW Energetyk Rybnik przegrał 0:1 z walczącą o utrzymanie Puszczą Niepołomice. Wielkie emocje wzbudził mecz Arki Gdynia z Chojniczanką Chojnice (3:2). Zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył w doliczonym czasie gry Kamil Juraszek. Jednak po spotkaniu mówiło się przede wszystkim o wydarzeniach poza boiskiem. Na stadionie w Gdyni pojawiło się ponad pięciuset kibiców Chojniczanki, którzy zdemolowali trybunę gości (wyrwali ok. 200 krzesełek) i zalali pomieszczenia klubowe uszkadzając kran w jednej z toalet.

Dziesięć zwycięstw, remis i cztery porażki. Mistrzowie Polski kończą połowę sezonu zasadniczego na pierwszym miejscu w tabeli, ale Górnik Zabrze jest tuż za nimi. Przed sezonem Legia miała największy budżet, najszerszą kadrę i ogromne ambicje. W kilka miesięcy przeszła jednak lekcję pokory.

W sobotę wygrała z Zagłębiem Lubin 2:0 – pierwszy raz od 12 spotkań nie straciła gola. Nie wynika to wcale ze świetnej gry w obronie, raczej z nieudolności przeciwnika. – To była nasza kompromitująca porażka. Pomogliśmy rywalom w zwycięstwie, tracąc gole po akcjach, które wcale nie musiały się nimi zakończyć. Dużo trzeba zmienić, by Zagłębie przystąpiło do wiosennych rozgrywek z optymizmem – mówił trener Orest Lenczyk.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A