Ashley Young znany jest w Anglii ze swojej skłonności do symulowania. Arbitrzy prowadzący spotkania na Wyspach są świadomi gry pomocnika Manchesteru i nie dają się łatwo zwieść zachowaniom piłkarza. Inaczej było we wczorajszym spotkaniu w San Sebastian. Decyzja sędziego Nicoli Rizzoliego została głośno skomentowana w brytyjskich mediach.
W drugiej połowie spotkania Young wbiegł pole karne gospodarzy i w teatralny sposób przewrócił się, zwracając uwagę arbitra na faul obrońcy Realu. Rizzoli, prowadzący to spotkanie, postanowił podyktować rzut karny, którego nie wykorzystał Robin van Persie.
- Ashley Young zdecydowanie zbyt często upadał na murawę w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Jest mocno krytykowany w Anglii, jednak graliśmy w obcym kraju, co najwyraźniej jest tu bardziej akceptowane - powiedział po meczu Roy Keane, były pomocnik Manchesteru United.
- To żałosne. Mam nadzieję, że Ashley przestanie tak robić, bo jest naprawdę dobrym piłkarzem, a okrywa się złą sławą - stwierdził Ray Wilkins, były angielski piłkarz.
W obronie Younga stanął jego trener, David Moyes. - Widziałem to zdarzenie. Zawodnik został popchnięty w polu karnym, co dostrzegł również sędzia. Arbiter stał blisko i postanowił podyktować rzut karny. To była jego decyzja.