Dzisiejsze spotkania rozpoczynają rundę rewanżową. Ma to związek z reformą rozgrywek, w których wiosną trzeba będzie znaleźć siedem terminów na play-off i z wiarą w reprezentację Polski. Kiedy konstruowano terminarz, brano pod uwagę awans Polski na mundial w Brazylii, co dobrze świadczy o wyobraźni właścicieli ligowych rozgrywek.
Efekt tych zawirowań jest taki, że jeszcze w tym roku rozegrane zostaną trzy nominalnie wiosenne kolejki. W pierwszej z nich spotykają się drużyny, które grały ze sobą w lipcu. Mecz Wisły z Górnikiem w Krakowie zakończył się wówczas bezbramkowym remisem. Mało kto się wtedy spodziewał, że minie pół roku, obydwie drużyny znajdą się w czołówce tabeli, Franciszek Smuda bez pieniędzy odbuduje Wisłę, zaś Adam Nawałka awansuje z Górnika do reprezentacji.
Piątkowy mecz jest setnym w lidze między tymi klubami. Wisła zajmuje drugie miejsce w tabeli, Górnik trzecie, z taką samą liczbą punktów. Ale ma też znaczenie ambicjonalne. Zespół byłego selekcjonera mierzy się z drużyną obecnego. W dodatku w Wiśle grali Nawałka i jego asystent Bogdan Zając, który po dwóch meczach w roli następcy szefa tym meczem też żegna się z Zabrzem. Podobno pierwszym kandydatem na nowego trenera Górnika jest jego były zawodnik Jerzy Brzęczek, wujek Jakuba Błaszczykowskiego.
Ciekawie będzie we Wrocławiu. Śląsk gra nierówno, Sebastian Mila leczy kontuzję, klub jest blisko upadku, a po ostatnim meczu bramkarz Rafał Gikiewicz i pomocnik Przemysław Kaźmierczak pobili się w szatni. Chemii to tam nie ma.
Z kolei Korona, która przed tygodniem nieoczekiwanie pokonała Cracovię (2:1), parę dni później doznała bolesnej porażki z Arką (1:5) w meczu o Puchar Polski. Nie wiadomo, czego się spodziewać. To jest zresztą dla ekstraklasy typowe.