Bandyci kradną włoski futbol

Kibole sterroryzowali swoją drużynę, zmuszając ją do przegrania meczu. Media we Włoszech biją na alarm.

Publikacja: 12.11.2013 18:40

Piłkarze Noceriny ze strachu przed chuliganami odegrali komedię kontuzji i przegrali

Piłkarze Noceriny ze strachu przed chuliganami odegrali komedię kontuzji i przegrali

Foto: PAP/EPA

Jeszcze nigdy mecz III ligi nie był na ustach całej Italii. Wszystkie telewizje w głównych wydaniach wiadomości pokazały kuriozalne sceny z niedzielnego spotkania Salernitana – Nocerina, drużyn z Salerno i Nocery w Kampanii.

Prasa już nazwała mecz „największą hańbą włoskiego futbolu" i „symbolem abdykacji sportu przed bandytami". Szef Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Giovanni Malagò podsumował: „Jesteśmy teraz pośmiewiskiem futbolowego świata".

W dwie minuty po rozpoczęciu meczu trener Noceriny Gaetano Fontana dokonał trzech zmian, a potem jego gracze przy niemiłosiernych gwizdach i wyzwiskach z trybun zaczęli padać na murawę jak muchy. Trzech po niegroźnych kontaktach z rywalami, a dwóch bez żadnego powodu. Okulałym schodzić z boiska pomagał sztab medyczny, inni wykrzywiając twarz w paroksyzmie bólu korzystali z elektrycznego wózka.

W 21 minucie na boisku było tylko 6 graczy Noceriny i sędzia zgodnie z przepisami przerwał mecz. Dyrektor sportowy klubu zaraz potem tłumaczył, że autokar przybył do Salerno z opóźnieniem, więc piłkarze nie zdążyli odbyć rozgrzewki i stąd plaga kontuzji, ale dla wszystkich było jasne, że futboliści symulowali i Nocerina odegrała zbiorową komedię.

Praprzyczyną żałosnego spektaklu było to, że pięć dni wcześniej z powodu chuligańskich zaszłości fanów Noceriny ukarano zakazem wstępu na stadion Salernitany. Skupieni w klubie kibica fani uznali, że bez ich obecności mecz nie ma prawa się odbyć. W piątek wymusili spotkanie z kierownictwem, trenerem i piłkarzami, na którym zażądali, by klub w geście solidarności w ogóle nie jechał do Salerno. Potem poparli ten postulat telefonicznymi pogróżkami do graczy i trenera.

Płacz ze złości

W sobotę odwiedzili piłkarzy w hotelu w Mercato San Severino, gdzie Nocerina na zgrupowaniu przygotowywała się do meczu. Zagrozili, że jeśli do meczu dojdzie, piłkarzy i ich rodziny mogą spotkać nieszczęścia, a potem ponad dwustu kiboli urządziło demonstrację siły przed hotelem.

W niedzielę przez ponad godzinę blokowali autokar z drużyną powtarzając groźby, a kiedy w końcu zespół się pojawił w Salerno, nad stadionem krążył już samolot z ogromnym transparentem przyczepionym do ogona: „Okażcie szacunek dla Nocery i ultrasów" (tak nazywają się we Włoszech zorganizowani, zagorzali kibice),

I jak ujawnił trener, ponoć dopiero wtedy, po tym swoistym „Memento mori" i krótkiej, dramatycznej naradzie piłkarze uznali, że policja nie będzie w stanie zapewnić im i ich rodzinom całodobowej ochrony przed ultrasami, więc postanowili symulować kontuzje i w końcu zmusić sędziego do przerwania meczu.

Tylko Słoweniec Kris Jogan nie chciał się zgodzić, ale w końcu uległ, gdy zagrozili mu sportowym i towarzyskim bojkotem. Piłkarze Noceriny zdawali sobie świetnie sprawę, że zostali poniżeni i stchórzyli przed ultrasami, bo w tunelu przed wyjściem na murawę wielu płakało w bezsilnej złości. We wszystko wtajemniczyli też swoich rywali.

Ogromny skandal zmobilizował prokuraturę w Nocerze, która przesłuchuje świadków i analizuje zapis kamer. Zidentyfikowano już 30 ultrasów, którzy usłyszą zarzuty. Jest wśród nich miejscowy radny. Twardy orzech do zgryzienia ma trybunał dyscyplinarny związku futbolowego. Teoretycznie Nocerinie grozi wykluczenie z rozgrywek, a jej piłkarzom nawet czteroletnia dyskwalifikacja.

Ultrasi na wojnie

Media zwracają uwagę, że włoską piłką nożną zaczynają rządzić ultrasi – w wielu przypadkach brutalni, prymitywni chuligani, którzy uważają się za sól futbolu.

W tę samą niedzielę ultrasi Juventusu, mimo próśb klubu i gróźb futbolowego związku, podczas meczu z Napoli znów wywiesili rasistowskie transparenty. Juventus zapłaci kary i będzie musiał rozegrać dwa mecze przy częściowo zamkniętych trybunach. Podobny los może spotkać Milan.

Moraliści sportu mówią o prawdziwej wojnie, którą władzom futbolowym i klubom wydali ultrasi w odpowiedzi na coraz ostrzejsze sankcje, również ze strony UEFA. Wskazują, że ultrasi tak naprawdę walczą o prawo do chuligaństwa i rasizmu, ale wojna toczy się o najwyższą stawkę – przyszłość futbolu. Dlatego, jak argumentują, trzeba zrobić wszystko, żeby nie wygrali jej bandyci.

Piłka nożna
Arabia Saudyjska organizatorem mundialu. Kosztowna zabawa na pustyni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów