Po porażce w Kijowie (0:2) wróciły koszmary. 20 lat temu Francja ostatni raz nie zakwalifikowała się na wielki turniej. W dwóch spotkaniach kończących eliminacje mundialu w USA musiała zdobyć punkt. Przegrała w Paryżu z Izraelem (2:3) i z Bułgarią (1:2). W obu meczach prowadziła, a decydujące o porażkach bramki traciła w 90. minucie.
Didier Deschamps, który wówczas jako młody piłkarz nie ukrywał łez, schodząc do szatni stadionu Parc des Princes, twierdzi, że historia się nie powtórzy i uda się uniknąć kolejnego wstydu.
– Nie traćcie wiary. Przegraliśmy w Kijowie, ale to był dopiero pierwszy krok. Przed nami jeszcze 90 minut – mówi trener Francuzów, a napastnik Arsenalu Olivier Giroud dodaje: – Jesteśmy gotowi umrzeć na boisku, byle tylko pojechać do Brazylii.
Francuzi zaklinają rzeczywistość, ale historia pokazuje, jak ciężkie przed nimi zadanie. Jeszcze nikomu nie udało się awansować po porażce 0:2 w pierwszym spotkaniu barażowym.
Ciekawy mecz to także Szwecja–Portugalia, czyli Zlatan Ibrahimović kontra Cristiano Ronaldo. U siebie Portugalczycy wygrali 1:0.