Villas-Boas na wojnie

Trener Tottenhamu źle znosi krytykę mediów. Na ostatniej konferencji wdał się w wymianę zdań z dziennikarzem.

Publikacja: 03.12.2013 07:00

Villas-Boas na wojnie

Foto: PAP/EPA

– Jeden z tych, którzy obrażają moją uczciwość, moje wartości i mój profesjonalizm, siedzi wśród was. Podważa sukcesy, jakie odnosiłem w innych klubach – zaczął swoją tyradę Andre Villas-Boas po niedzielnym meczu z Manchesterem United (2:2). Meczu, który miał zadecydować o jego przyszłości.

Portugalski menedżer znalazł się pod ostrzałem prasy po wysokiej porażce z Manchesterem City (0:6). Neil Ashton z „Daily Mail" przekręcił jego słowa, pisząc, że Villas-Boas powiedział piłkarzom, że powinni się wstydzić, podczas gdy naprawdę trener stwierdził, że powinni wstydzić się wszyscy. Zawodnicy, działacze i on sam. Ashton dolał oliwy do ognia, śmiejąc się w swoim artykule, że każdego byłoby stać na takie sukcesy w Porto, jakie miał Villas-Boas (mistrzostwo, puchar i superpuchar Portugalii oraz triumf w Lidze Europy), z Radamelem Falcao i Hulkiem w składzie.

– Moim celem nie był atak na niego. Po co miałbym to robić, skoro go nawet nie znam. Widziałem go sześć razy w życiu – tłumaczy Ashton i przypomina, że taktykę  Portugalczyka poddaje w wątpliwość nawet były prezes Tottenhamu, Alan Sugar, który wolałby w roli menedżera klubu Aleksa Fergusona. Ashton zauważa także, że kibice buczeli i gwizdali, kiedy Villas-Boas w drugiej połowie spotkania z United wprowadzał za Aarona Lennona Androsa Townsenda.

Stosunki Villasa-Boasa z kibicami są w tym sezonie napięte. Po październikowej porażce z West Hamem (0:3) postanowili nie dopingować swojej drużyny w następnym meczu z Hull (1:0). – Czuliśmy się, jak zespół grający na wyjeździe. Nie jest łatwo grać w takich warunkach. Mamy wspaniałych kibiców, ale powinni nas bardziej wspierać – narzekał wówczas Portugalczyk, którzy nie zyskał też uznania u innych ekspertów, byłych reprezentantów Anglii: Alana Shearera i Gary'ego Nevilla. A menedżer West Hamu Sam Allardyce zarzucił mu, że zachował się niedojrzale, idąc na wojnę z mediami.

Villasa-Boasa bronią piłkarze. Zarówno ci byli, jak Gareth Bale, i obecni, jak Sandro. – Wszyscy go lubimy i chyba nie skłamię, jeśli powiem, że każdy z nas zostawia dla niego serce na boisku. Krytyka to naturalna rzecz, gdy przegrywasz – przekonuje Brazylijczyk, strzelec pięknej bramki w spotkaniu z United.

Tottenham zajmuje w tabeli dopiero dziewiąte miejsce, ale w tym tygodniu będzie miał szansę poprawić swoją pozycję. W środę zmierzy się z Fulham, a w sobotę z Sunderlandem. Obaj rywale bronią się przed spadkiem.

– Jeden z tych, którzy obrażają moją uczciwość, moje wartości i mój profesjonalizm, siedzi wśród was. Podważa sukcesy, jakie odnosiłem w innych klubach – zaczął swoją tyradę Andre Villas-Boas po niedzielnym meczu z Manchesterem United (2:2). Meczu, który miał zadecydować o jego przyszłości.

Portugalski menedżer znalazł się pod ostrzałem prasy po wysokiej porażce z Manchesterem City (0:6). Neil Ashton z „Daily Mail" przekręcił jego słowa, pisząc, że Villas-Boas powiedział piłkarzom, że powinni się wstydzić, podczas gdy naprawdę trener stwierdził, że powinni wstydzić się wszyscy. Zawodnicy, działacze i on sam. Ashton dolał oliwy do ognia, śmiejąc się w swoim artykule, że każdego byłoby stać na takie sukcesy w Porto, jakie miał Villas-Boas (mistrzostwo, puchar i superpuchar Portugalii oraz triumf w Lidze Europy), z Radamelem Falcao i Hulkiem w składzie.

Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. Trybuny na razie świecą pustkami
Piłka nożna
Polskie kluby znają rywali w europejskich pucharach. Z kim zagrają Lech, Legia, Jagiellonia i Raków?
Piłka nożna
Klęska polskiej młodzieżówki. Najgorszy występ w mistrzostwach Europy do lat 21
Piłka nożna
Gareth Southgate też chętny. Zagraniczni trenerzy wysyłają CV do PZPN
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose