Norweg przyznaje, że przy Łazienkowskiej został przywitany z otwartymi rękami. – Cieszy mnie, że każdy stara się mi pomóc, jak może. Ludzie są tu bardzo mili i uprzejmi – nie ukrywa Berg.
Zawodników poznać bliżej jeszcze nie zdążył, kojarzy ich jedynie z płyt dvd. Dziś poprowadził pierwszy trening.
O wzmocnieniach na razie mówić nie chce. – Oczekiwałem tych pytań. Okno transferowe zawsze wzbudza emocje, zawsze też pojawiają się spekulacje. To normalne. W tym momencie moim głównym zadaniem jest praca z piłkarzami, których mam obecnie. Muszę wykorzystać jak najlepiej ich możliwości i pomóc im się rozwijać. Zobaczyć, jak zachowują się na boisku i poza nim. Na odpowiedź na pytanie o zakupy przyjdzie jeszcze czas – przekonuje.
Kapitana wyznaczy sam, ale chciałby, żeby każdy brał odpowiedzialność za zespół i czuł się jego częścią. – Wszyscy są ważni. Nie tylko pierwsza jedenastka, ale cała drużyna. Będziemy grać ofensywnie, wychodzić na boisko, by strzelać gole – zapewnia i podkreśla, że ma duży szacunek do swojego poprzednika Jana Urbana i do tego, co osiągnął z klubem.
Z mediami chce żyć w zgodzie. – Legia to profesjonalny klub, więc myślę, że współpraca będzie się układać dobrze – nie ma wątpliwości.