Zapowiedź stypy w Teatrze Marzeń

Borussia jest już praktycznie w ćwierćfinale. Manchester musi walczyć.

Publikacja: 19.03.2014 04:11

Robert Lewandowski strzelił w LM sześć bramek

Robert Lewandowski strzelił w LM sześć bramek

Foto: AFP, Norbert Schmidt Norbert Schmidt

W Sankt Petersburgu Borussia pokonała Zenit 4:2. Już po 5 minutach prowadziła 2:0, w drugiej połowie ocknął się Robert Lewandowski, co oznaczało kolejne dwie bramki dla Niemców. Andriej Arszawin snuł się po boisku, nie mogąc sobie miejsca znaleźć. Nikt z Zenitu nie mógł, trener nie zdołał ich pozbierać. Gazprom (właściciel klubu) stracił cierpliwość a Luciano Spalletti pracę.

Gazprom ma dość pieniędzy, by sprowadzić na miejsce Włocha kogoś równie atrakcyjnego. Wybrano wschodzącą gwiazdę europejskiego trenerstwa, 36-letniego Portugalczyka Andre Villasa-Boasa. Sławę przyniosła mu współpraca z Jose Mourinho w FC Porto, tytuł mistrza Portugalii oraz wygranie Ligi Europejskiej z tym klubem (2011).

W Chelsea i Tottenhamie nie wiodło mu się tak dobrze, jak w ojczyźnie. Tottenham zwolnił go w grudniu ubiegłego roku i od tamtej pory Villas-Boas był bez pracy. Treningi z Zenitem zacznie jednak dopiero od czwartku.

W ostatnim meczu ligowym (porażka w Moskwie z mistrzem Rosji CSKA 0:1) drużynę prowadził były reprezentant Rosji Siergiej Siemak, który przed kilkoma miesiącami kończył w Zenicie karierę. Właśnie on usiądzie na ławce trenerskiej w Dortmundzie.

Wszystkie te okoliczności przed rewanżem stawiają Zenit w trudnej sytuacji. Trudno sobie wyobrazić, że Rosjanie wbiją Romanowi Weidenfellerowi co najmniej cztery bramki, nie tracąc przy tym żadnej. Takich cudów nie ma.

Ale dyrektor wykonawczy Borussii Hans-Joachim Watzke jest zdania, że rewanż nie będzie spacerkiem. – Od wszystkich wymagam stuprocentowego zaangażowania. Kiedy Europa wzywa, w Borussii budzi się nowe życie.

Ten patos jest nawiązaniem do sytuacji w Borussii. Jakub Błaszczykowski zagra dopiero po wakacjach, Robert Lewandowski leczył kontuzję, Marco Reuss od dwóch tygodni zmaga się z bólem mięśni i nie wiadomo, czy wybiegnie na boisko. W sobotę Borussia przegrała w Dortmundzie z Moenchengladbach 1:2, a bezradny trener Juergen Klopp nakrzyczał na sędziego i został przez niego odesłany na trybuny.

Ale sytuacja Borussii w porównaniu z tym, co przeżywa Manchester Utd, jest komfortowa. Powiedzenie dziś o nich „Czerwone diabły" zakrawałoby na żart. To nie są nawet diabełki, choć wciąż mają wielkie nazwiska: Wayne Rooney, Robin van Persie, Rio Ferdinand, Nemanja Vidic, Juan Mata, Danny Welbeck... A grają fatalnie. Pierwszy mecz z Olympiakosem przegrali 0:2, w Premier League ulegli na Old Trafford Liverpoolowi 0:3 i niech się cieszą, że tylko tyle.

David Moyes miał być godnym następcą Aleksa Fergusona, a nic mu się nie udaje. Dziennikarze już nawet znaleźli trenera na jego miejsce. Wybrali Louisa van Gaala, który po mundialu kończy pracę z reprezentacją Holandii.

Moyes może się obronić, jeśli MU odrobi dziś stratę dwóch bramek z Pireusu. To możliwe. Olympiakos zapewnił już sobie tytuł mistrza Grecji i jedzie do Anglii w szampańskich nastrojach. W przeciwieństwie do graczy MU, ci z Aten nie mają wielkich nazwisk. Mogą je sobie wyrobić w takich meczach jak dzisiejszy.

Borussia – Zenit (20.45, TVP 1, ?n.Sport, pierwszy mecz 4:2)

Manchester Utd – Olympiakos (20.45, Canal+ Sport, 0:2).

Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Piłka nożna
W Liverpoolu zatrzęsła się ziemia, bo Alexis Mac Allister strzelił gola
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne