Duma i obsesja

Bayern gra dzisiaj w Monachium z Realem o swój trzeci finał ?z rzędu. Do awansu potrzebuje co najmniej dwóch goli.

Publikacja: 29.04.2014 01:30

Real przyjechał do Niemiec z jednobramkową zaliczką. O piłkę walczą Xabi Alonso (w środku) i Thomas

Real przyjechał do Niemiec z jednobramkową zaliczką. O piłkę walczą Xabi Alonso (w środku) i Thomas Mueller (z prawej)

Foto: AFP

Dwa lata temu zostali upokorzeni przez Chelsea na własnym stadionie, przed rokiem pokonali na Wembley Borussię Dortmund. Odkąd w Bawarii pojawił się Pep Guardiola, drugi z rzędu triumf w Lidze Mistrzów stał się celem nadrzędnym. Niemal takim jak dziesiąty Puchar Europy dla Realu, wyczekiwany w Madrycie od ponad dekady.

Bayern miał bić w tym sezonie wszystkie możliwe rekordy, już w marcu zdobył tytuł, najszybszy w historii Bundesligi. Ale od tego czasu coś się w maszynie Guardioli zacięło. Uśpiony sukcesem Bayern wygrał tylko dwa z pięciu meczów ligowych, stracił w nich aż dziewięć bramek, w ćwierćfinałach LM z Manchesterem United musiał gonić wynik.

Cesarz ostrzega

Pościg się udał, tak jak w ostatni weekend, gdy Bayern przegrywał 1:2 z Werderem, a po przerwie wbił cztery gole. – Pierwszy raz, od kiedy pracuję w tym klubie, jestem rozczarowany moimi zawodnikami – powiedział Guardiola, zdając sobie sprawę, że to, co wystarczyło na Czerwone Diabły i rywali z krajowego podwórka, może nie wystarczyć na Real.

Po porażce 0:1 w Madrycie hiszpańska prasa pisała, że Guardiola stracił dziewictwo, bo wcześniej z Barceloną na Santiago Bernabeu nigdy nie przegrał, a z Bayernem już pierwsza wizyta zakończyła się wpadką. A Franz Beckenbauer  znów skrytykował niemiecką wersję tiki-taki. – Co z tego, że dominowaliśmy na boisku, skoro przeciwnicy wykorzystali jedną okazję i zwyciężyli. Powinniśmy się cieszyć, że przegraliśmy tak nisko – uważa honorowy prezes Bayernu, nazywany w Niemczech Cesarzem. – To może się skończyć jak w Barcelonie. Taka gra byłaby rozpaczliwa. Muszę porozmawiać z ludźmi w klubie i działać.

Guardiola z postawy swoich piłkarzy w Madrycie był jednak dumny i wyznawanej filozofii zmieniać nie zamierza. – Taki jest mój pomysł na futbol, a nie gra ośmioma cofniętymi zawodnikami. W rewanżu musimy być jednak bardziej agresywni w ataku i uważać na zabójcze kontry Realu. Słyszałem, że oni świętują już awans. My widzimy to inaczej. Jestem optymistą. Nawet bardziej niż przed pierwszym spotkaniem.

Optymistów nie brakuje też w jego zespole. Kapitan Philipp Lahm wierzy, że Bayern stać na zdobycie przynajmniej dwóch goli. Arjen Robben, który kilka lat temu był gwiazdą Królewskich, przyznał, że po Realu spodziewał się więcej.

Królestwo Ronaldo

– Wiem, jak wielką obsesję mają na punkcie dziesiątego Pucharu Europy, ale cały czas na niego czekają, a my w ostatnich czterech latach aż trzykrotnie byliśmy w finale i wciąż chcemy tworzyć historię – przypomina holenderski skrzydłowy. A szef bawarskiego klubu Karl-Heinz Rummenigge zapowiada, że 70 tys. kibiców na  Allianz Arenie zgotuje gościom piekło. Podobne do tego, które przeżyli już w ćwierćfinale w Dortmundzie, gdy trybuny grały razem z gospodarzami. Borussia zwyciężyła wówczas 2:0, do dogrywki zabrakło jej jednej bramki. Juergen Klopp jest przekonany, że Bayern straty odrobi, i życzy mu powodzenia.

Guardiola liczy na sportową złość Francka Ribery'ego. – Przeciw Werderowi zagrał z dużą agresją,  takiego Ribery'ego potrzebujemy, by dostać się do finału – przyznaje trener mistrzów Niemiec.

Real do awansu potrzebuje zdrowej trójki BBC: Garetha Bale'a, Karima Benzemy i Cristiano Ronaldo, uznanego niedawno przez magazyn „Time" za jedną ze 100 najbardziej wpływowych osób na świecie.

Bale leczył ostatnio grypę, ale dzisiaj ma wyjść w podstawowym składzie. W Lidze Mistrzów strzelił pięć goli, ostatnie trzy drużynom niemieckim: Schalke i Borussii. Równie skuteczny jest Benzema, ale LM to królestwo Ronaldo (14 trafień). W sobotę Portugalczyk pokazał, że wrócił już do pełni sił po kontuzji,  wbił dwie bramki Osasunie (4:0) i po godzinie zszedł z boiska.

Benzema, Pepe i Fabio Coentrao odpoczywali, Xabi Alonso wstał z ławki w drugiej połowie.   – Nie przyjechaliśmy do Niemiec, by się bronić – zapewnia prowadzący Królewskich Carlo Ancelotti. – Naszym pierwszym zadaniem będzie strzelenie gola. Ale na tym etapie ważniejsze niż taktyka jest odpowiednie przygotowanie psychiczne.

Dzisiejszy mecz w Monachium i jutrzejszy w Londynie poprzedzi minuta ciszy. UEFA postanowiła w ten sposób uczcić pamięć zmarłych w ubiegłym tygodniu trenerów: związanego z Barceloną Tito Vilanovy i Serba Vujadina Boskova, który prowadził m.in. Real Madryt (1979–1982).  Piłkarze będą mogli zagrać z czarnymi opaskami na ramieniu.

1/2 finału – rewanże

Dziś grają: Bayern Monachium – Real Madryt (20.45, Canal+ Sport, pierwszy mecz 0:1).

Jutro grają: Chelsea – Atletico Madryt (20.45, TVP 1, Canal+ Sport, pierwszy ?mecz 0:0).

Finał 24 maja w Lizbonie

Dwa lata temu zostali upokorzeni przez Chelsea na własnym stadionie, przed rokiem pokonali na Wembley Borussię Dortmund. Odkąd w Bawarii pojawił się Pep Guardiola, drugi z rzędu triumf w Lidze Mistrzów stał się celem nadrzędnym. Niemal takim jak dziesiąty Puchar Europy dla Realu, wyczekiwany w Madrycie od ponad dekady.

Bayern miał bić w tym sezonie wszystkie możliwe rekordy, już w marcu zdobył tytuł, najszybszy w historii Bundesligi. Ale od tego czasu coś się w maszynie Guardioli zacięło. Uśpiony sukcesem Bayern wygrał tylko dwa z pięciu meczów ligowych, stracił w nich aż dziewięć bramek, w ćwierćfinałach LM z Manchesterem United musiał gonić wynik.

Pozostało 85% artykułu
Piłka nożna
Derby dla Barcelony. Trzy gole w pół godziny, a później emocje opadły
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera