Diego Costa wrócił do treningów – informowały w czwartek wszystkie hiszpańskie media. Brazylijczyk, któremu w ostatnim meczu ligowym z Barceloną odnowiła się kontuzja uda, według pierwszych doniesień miał nawet nie pojechać na mundial, ale krótka wizyta w Belgradzie u serbskiej uzdrowicielki, doktor Marijany Kovacević, podobno zdziałała cuda.
Zabieg z użyciem żelu zrobionego z łożyska klaczy, bo tak fachowo nazywa się ta niekonwencjonalna i już słynna metoda pani Kovacević, stawiał w przeszłości na nogi Robina van Persiego czy Franka Lamparda. Jest szansa, że do soboty postawi i Costę.
Dla Atletico byłoby to duże wzmocnienie, w końcu Brazylijczyk jest jego najlepszym strzelcem (27 goli w Primera Division i 8 w Lidze Mistrzów), ale – jak pokazał ten sezon – w drużynie Diego Simeone ludzi niezastąpionych nie ma.
– Jeśli nie wyzdrowieje, poszukamy wyjścia z tej sytuacji – uspokaja trener. Miejsce Brazylijczyka w ataku zająłby wówczas Adrian Lopez, zdobywca wyrównującego gola w półfinale z Chelsea na Stamford Bridge, a zamiast Ardy Turana – również ścigającego się z czasem – może w pomocy wystąpić Raul Garcia.
Real też ma swoje problemy, choć obecność w składzie dwóch najdroższych piłkarzy świata, Cristiano Ronaldo i Garetha Bale'a, to duży atut. Dopiero przed finałem zapadnie decyzja, czy zagrają Pepe i Karim Benzema. Gdyby nie zdążyli się wyleczyć, szansę dostaną pewnie Raphael Varane i Alvaro Morata. Zawieszonego za kartki Xabiego Alonso zastąpi Asier Illarramendi.