Wniosek podsumowujący ostatni rok działalności PZPN może być tylko jeden: było dobrze, jest jeszcze lepiej. Boniek wykorzystał okazję, by się pochwalić osiągnięciami swojej kadencji. Co prawda reprezentacja Polski od sześciu meczów nie strzeliła gola i nie zagra na mundialu, a kluby regularnie kompromitują się w Europie, to jednak, zdaniem prezesa, to był bardzo udany okres. – Jednym z pierwszych celów statutowych PZPN jest promocja piłki i dobre zarządzanie. Nasza sytuacja finansowa się poprawiła, dbamy o to, by nie wyrzucać pieniędzy w błoto. Zmieniliśmy bardzo wiele – mówił.

Budżet na przyszły rok wynosić będzie około 90 mln zł. Nie da się oszacować wszystkich kosztów już teraz, bo PZPN, opiekując się 17 reprezentacjami w różnych kategoriach, nie może przewidzieć, do jakich rozgrywek zakwalifikują się poszczególne drużyny.

Na zjeździe przyjęto poprawki dotyczące regulaminu dyscyplinarnego. Teraz PZPN będzie miał możliwość nakładania wyższych kar finansowych, które odpowiadałyby stratom za zamknięcie stadionu. Kontrowersje wzbudziła tylko sprawa budowy nowej siedziby związku, z której PZPN wycofał się zaraz na początku kadencji Bońka. Janusz Hańderek przypomniał wszystkim, że sześciu członków zarządu zasiadało także w poprzednich władzach, a sprawa wyceny działki pod nowy budynek trafiła do prokuratury.

Boniek, chociaż ostatnio odcinał się od reprezentacji, mówiąc, że nie może brać odpowiedzialności za wyniki osiągane na boisku, przemyślał sprawę. Wczoraj dał votum zaufania Adamowi Nawałce. – Byli tacy selekcjonerzy, jak Jerzy Engel, od których domagano się dymisji po czterech meczach, a później okazało się, że zaufanie do niego przyniosło efekt. Adam, my nie zmieniamy zdania. Do końca. Prowadź dalej reprezentację. Znajdujesz się w trakcie budowania kadry, trzymamy kciuki i jesteśmy do twojej dyspozycji – powiedział.