Reklama
Rozwiń

Pogrzeb kanarka w gaju pomarańczy

„Piękny pożegnalny prezent Louisa van Gaala" – piszą o brązowym medalu swojej reprezentacji holenderskie gazety. W Brazylii wstyd miesza się z rozpaczą.

Publikacja: 14.07.2014 01:49

Pogrzeb kanarka w gaju pomarańczy

Foto: AFP

„Uff, tylko 0:3" – skomentował porażkę z Holandią jeden z brazylijskich portali internetowych. Kiedy w 16. minucie Daley Blind strzelał gospodarzom drugą bramkę, można było mieć obawy, że Canarinhos skończą tak jak w półfinale z Niemcami (1:7).

Dwie najwyższe porażki reprezentacji na mundialu w ciągu czterech dni: trudno o gorsze upokorzenie. – Nie graliśmy źle – zaskoczył trener Luiz Felipe Scolari – ale pierwszy gol padł tak szybko, że wstrząsnął drużyną. Nie wiem, czy to nie był błąd sędziego.

Djamel Haimoudi, arbiter z Algierii, rzeczywiście w tej sytuacji się pomylił. I to dwukrotnie. Jedenastkę podyktował pochopnie, bo Arjen Robben został sfaulowany jeszcze przed polem karnym, a Thiago Silvie zamiast żółtej kartki powinien dać czerwoną.

Haimoudi nie odgwizdał też spalonego przy golu Blinda. I to nie był jego ostatni błąd. „W tym melancholijnym pożegnaniu nawet sędziowanie było słabe" – podsumowują brazylijskie media, ale w przeciwieństwie do trenera nie szukają wymówek.

„O Globo" i „Correio Braziliense" piszą o ubóstwie zespołu Scolariego, „O Tempo" dodaje: „Byliśmy łatwym łupem dla Holendrów". Wszyscy zauważają niewytłumaczalnie słabą postawę Silvy i Davida Luiza (błąd przy drugiej bramce), środkowych obrońców, za których Paris Saint-Germain zapłaciło prawie 100 mln euro. Były mistrz świata Tostao twierdzi, że piłkarze zapomnieli, jak wygląda gra zespołowa.

– To pokolenie przed rokiem zdobyło Puchar Konfederacji – przypomina Scolari. – Zostanie zapamiętane za stracenie siedmiu goli w jednym meczu, ale też za to, że rozpoczęło przygotowania do mundialu w 2018 roku od zajęcia czwartego miejsca na świecie.

Słowa trenera Canarinhos brzmiały jak żart, Scolari nie zamierza jednak podawać się do dymisji, czeka na decyzję władz związku. Van Gaal do Manchesteru United odchodzi z podniesioną głową.

– Nie jest łatwo odbudować drużynę po porażce w półfinale. Mieliśmy na to jeden dzień mniej niż rywale, a mimo to zagraliśmy fantastycznie. FIFA powinna przemyśleć, czy gospodarze zawsze muszą być uprzywilejowani. Ten mecz nie powinien się odbyć – uważa van Gaal, który jako pierwszy trener skorzystał na mundialu ze wszystkich 23 powołanych zawodników. W sobotę, w doliczonym czasie, wprowadził na boisko trzeciego bramkarza Michela Vorma.

Brazylijczyków żegnały gwizdy i buczenie, Holendrów brawa. „Oranje pokazali futbol, o jakim przeciwnicy marzą" – napisał „De Volkskrant". Ale kac – jak przyznał Arjen Robben – po przegranej z Argentyną w karnych i niewykorzystanej szansie pozostał.

Brasilia

Brazylia – Holandia 0:3 (0:2)

Bramki: R. van Persie (3-karny), D. Blind (16), G. Wijnaldum (90+1).

Żółte kartki: T. Silva, Fernandinho, Oscar (Brazylia); A. Robben, J. de Guzman (Holandia).

Sędziował Djamel Haimoudi (Algieria). Widzów 68 034.

Brazylia: Julio Cesar – Maicon, Thiago Silva, David Luiz, Maxwell – Luiz Gustavo (46, Fernandinho), Paulinho (57, Hernanes), Oscar, Ramires (73, Hulk), Willian – Jo.

Holandia: J. Cillessen (90+3, M. Vorm) – S. de Vrij, R. Vlaar, B. Martins Indi, D. Kuyt, D. Blind (70, D. Janmaat) – J. Clasie ?(90, J. Veltman), A. Robben, G. Wijnaldum, J. de Guzman ?– R. van Persie.

Piłka nożna
Polskie piłkarki debiutują w mistrzostwach Europy. Nie boją się nikogo
Piłka nożna
Gwiazdor Liverpoolu zginął w wypadku samochodowym. Niedawno wziął ślub
Piłka nożna
Stefan Szczepłek po zjeździe PZPN: Prezes wygrał, a polski futbol?
Piłka nożna
Jerzy Dudek o nowym selekcjonerze: Stawiam na Jana Urbana
Piłka nożna
Cezary Kulesza nadal prezesem PZPN. Mądry król i źli dworzanie