Największe szanse na awans ma Ruch. Tydzień temu w Gliwicach (na stadionie w Chorzowie murawa nie nadaje się do gry po renowacji) pokonał 3:2 FC Vaduz.
Zawodnicy Jana Kociana musieli sporo się namęczyć, zdobywcy Pucharu Liechtensteinu stworzyli kilka groźnych sytuacji. Gdyby Ruch grał przeciw lepszym piłkarzom, zapewne straciłby więcej niż dwie bramki.
Zadanie, przed jakim w Vaduz stanie drużyna z Chorzowa, jest jasne: utrzymać przewagę, czyli przynajmniej zremisować. Ale po ligowej porażce 0:2 ze Śląskiem Wrocław plan minimum może nie satysfakcjonować piłkarzy ani kibiców. Zwycięstwo nad zagranicznym rywalem dodałoby Ruchowi pewności siebie.
O odzyskanie twarzy zagra również Lech Poznań. Wicemistrzowie Polski przegrali 0:1 pierwsze spotkanie z Nomme Kalju. Ale przyczyny porażki nie należy się doszukiwać w sile przeciwnika. To decyzje trenera Mariusza Rumaka sprawiły, że teraz Lech musi drżeć przed zespołem z Estonii.
Na boisku w Tallinie nie pojawił się Vojo Ubiparip, który trzy dni później strzelił trzy gole Piastowi Gliwice (4:0). Dawid Kownacki, zdobywca czwartej bramki, w Estonii zagrał tylko pół godziny. Dzisiaj obaj zapewne wystąpią od pierwszej minuty.