Mecz Legii Warszawa z Celtic Glasgow

Celtic Glasgow w Szkocji nie ma sobie równych, pomimo kłopotów finansowych. Na jego drodze do Ligi Mistrzów stanie jutro Legia Warszawa.

Publikacja: 29.07.2014 02:00

Mecz Legii Warszawa z Celtic Glasgow

Foto: ROL

To już nie jest ta sama drużyna co dawniej – Celtic najlepsze lata ma za sobą. Takie głosy słychać w Szkocji przed meczem z Legią w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Jest w tym ziarno prawdy, ale to, że mistrzowie Szkocji muszą stawić czoło pewnym problemom, nie oznacza, że drżą przed legionistami. Celtic wciąż budzi szacunek, nawet u silniejszych rywali.

W tym roku katolicki klub z Glasgow zdobył trzecie z rzędu, a 45. w historii mistrzostwo Szkocji. W lidze wygrał 31 z 38 meczów, przegrał tylko raz. I niewiele wskazuje, by w najbliższym czasie hegemonia Celticu miała zostać przerwana. Odkąd w 2012 roku jego lokalny rywal Rangers FC został zdegradowany za długi do trzeciej dywizji, The Bhoys w krajowych rozgrywkach nie mają konkurencji.

Paradoksalnie mistrzom Szkocji ten stan rzeczy tylko zaszkodził. Klubowa kasa powoli zaczyna świecić pustkami. Ludzie nie stoją już w kolejkach po karnety, które gwarantowały obejrzenie meczu derbowego. Teraz, gdy Rangersi walczą o byt w niższych ligach, kibice już tak chętnie nie zasiadają na trybunach stadionu Celtic Park.

Pieniędzy na koncie coraz mniej, więc władze klubu oszczędzają. Nie wydają milionów funtów na transfery. Chcą tanio kupić, a drogo sprzedać. Albo w ogóle nie kupować i radzić sobie z tym, co jest pod ręką.

Temu niełatwemu zadaniu ma podołać nowy menedżer – Ronny Deila. Norweg w czerwcu tego roku zastąpił Neila Lennona, który po czterech latach opuścił Glasgow, ponieważ irytowały go ciągłe cięcia finansowe.

Deila, który w ostatnim sezonie zdobył mistrzostwo Norwegii z Stromsgodset, nie najgorzej zaczął pracę w nowym klubie. Zadebiutował w wygranym 1:0 spotkaniu drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów z KR Reykjavik. W rewanżu jego zespół zwyciężył 4:0. Menedżer jednak ma świadomość, że i tak musi szukać nowych piłkarzy, ponieważ w drużynie brakuje gwiazd.

Grek Georgios Samaras odszedł z Celticu, ponieważ skończyła mu się umowa, a nikt nie przedstawił mu propozycji nowego kontraktu. Kapitan zespołu Scott Brown (w marcu strzelił Polsce bramkę na Stadionie Narodowym) przez kilka miesięcy nie zagra przez kontuzję. Niewykluczone, że niebawem odejdą bramkarz reprezentacji Anglii Fraser Forster i holenderski obrońca Virgil Van Dijk.

Ronny Deila nie musi się martwić tylko o atak. Fin Teemu Pukki, Portugalczyk Amido Balde i Leigh Griffiths grają efektownie, regularnie zdobywają bramki i co najważniejsze nie mają zamiaru zmieniać pracodawcy.

Być może prezes Ian Bankier znajdzie fundusze na pozyskanie nowych piłkarzy. Ale jest jeden warunek – trzeba awansować do Ligi Mistrzów. Inaczej wzmocnienia pozostaną marzeniem, a nawet więcej – zawodnicy zaczną odchodzić z Glasgow.

Takiego scenariusza nikt w Szkocji nie bierze pod uwagę. Przecież Celtic to klub, który nigdy się nie poddawał. Również wtedy, gdy nie dawano mu żadnych szans na sukces. Dwa lata temu dotarł do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a w fazie grupowej wygrał z Barceloną. Celtic to legenda, a legendy nie kończą się tak szybko.

Transmisja meczu ?Legia Warszawa – Celtic Glasgow jutro o 20.45 w TVP 1. W sprawie  transmisji rewanżu w przyszłą środę wciąż toczą się negocjacje.

To już nie jest ta sama drużyna co dawniej – Celtic najlepsze lata ma za sobą. Takie głosy słychać w Szkocji przed meczem z Legią w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Jest w tym ziarno prawdy, ale to, że mistrzowie Szkocji muszą stawić czoło pewnym problemom, nie oznacza, że drżą przed legionistami. Celtic wciąż budzi szacunek, nawet u silniejszych rywali.

W tym roku katolicki klub z Glasgow zdobył trzecie z rzędu, a 45. w historii mistrzostwo Szkocji. W lidze wygrał 31 z 38 meczów, przegrał tylko raz. I niewiele wskazuje, by w najbliższym czasie hegemonia Celticu miała zostać przerwana. Odkąd w 2012 roku jego lokalny rywal Rangers FC został zdegradowany za długi do trzeciej dywizji, The Bhoys w krajowych rozgrywkach nie mają konkurencji.

Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii