Jeszcze kilka lat temu zespoły z Islandii czy Danii nie były dla polskich klubów żadną konkurencją. Ale dobre czasy minęły.
Lech o awans do fazy play-off kwalifikacji Ligi Europejskiej zagra z finalistą Pucharu Islandii Stjarnan FC (o 20.30). Drużyna z miasta Gardabaer po 13 kolejkach ligowych (w Islandii gra się systemem wiosna-jesień) zajmuje drugie miejsce w tabeli. Osiem meczów wygrała i pięć zremisowała. Nie poniosła porażki od września.
Islandczycy w pierwszej rundzie LE wyeliminowali walijski Bangor (dwa razy wygrali 4:0) oraz szkocki Motherwell (2:2 i 3:2).
Dla Lecha, który w poprzedniej rundzie męczył się na wyjeździe z estońskim Nomme Kalju (0:1, w rewanżu 3:0), może to być bardzo niewygodny rywal. Tym bardziej że do Gardabaer wicemistrzowie Polski polecieli tylko z jednym napastnikiem. Łukasz Teodorczyk jest chory, Dawid Kownacki narzeka na ból kolana. Bramki ma zdobywać Vojo Ubiparip.
Poza tym spotkanie nie zostanie rozegrane, jak wcześniej zapowiadano, na stadionie w Rejkiawiku, ale na obiekcie Stjarnan ze sztuczną nawierzchnią i trybunami, na których może zasiąść 1300 kibiców.