Louis, mamy problem

Manchester United zaczął sezon od porażki. Przegrał 1:2 ?ze Swansea z Fabiańskim w bramce.

Publikacja: 17.08.2014 22:35

Łukasz Fabiański miał w Swansea debiut, o jakim marzy wielu piłkarzy – wygrał na Old Trafford

Łukasz Fabiański miał w Swansea debiut, o jakim marzy wielu piłkarzy – wygrał na Old Trafford

Foto: AFP

– Kibice mają prawo być rozczarowani. Do przerwy graliśmy nerwowo, dokonywaliśmy złych wyborów. W drugiej połowie nie tworzyliśmy zespołu. To moja wina – przyznał Louis van Gaal po swoim nieudanym debiucie w lidze angielskiej.

Manchester United przegrał na inaugurację pierwszy raz od 42 lat, w dodatku na Old Trafford i z rywalem, który po sparingowych zwycięstwach Czerwonych Diabłów nad Romą, Realem Madryt i Liverpoolem wydawał się przeszkodą łatwą do pokonania. Nawet jeśli holenderski trener uprzedzał, że potrzebuje czasu, by przekazać piłkarzom swoją wizję futbolu. Tak było w Ajaksie, gdzie pierwsze mistrzostwo Holandii zdobył dopiero po trzech latach. Tak było i w Barcelonie, i w Bayernie, gdzie jego drużyny rozpędzały się powoli, ale potem wrzucały piąty bieg i zostawiały konkurencję w tyle. Może podobnie będzie w Manchesterze? – Dajcie mu spokojnie pracować. Cierpliwość to klucz do sukcesu – apeluje poprzednik van Gaala David Moyes, zwolniony przed końcem sezonu.

Holender tytułów od razu nie obiecywał, ale po tym, co zobaczył w sobotę, przekonał się, że bez wzmocnień może być ciężko nawet z powrotem do Ligi Mistrzów. Po odejściu Rio Ferdinanda, Nemanji Vidicia i Patrice'a Evry w obronie powstała dziura, której młodzież wypełnić na razie nie potrafi. Przydałby się ktoś tak doświadczony jak Mats Hummels. Niemiec to wciąż jeden z głównych celów transferowych.

Łukasz Fabiański pokazał, że zasługuje na miejsce w bramce Swansea. Wiele pracy nie miał, ale powiedzieć, że się nudził też nie wypada. Popisał się kilkoma pewnymi interwencjami. Przy golu Wayne'a Rooneya (przewrotką z bliska) był bez szans, w innej sytuacji po strzale Anglika z rzutu wolnego uratowała go poprzeczka. Portal SkySports ocenił Polaka na 7. Wojciech Szczęsny, z którym do niedawna Fabiański przegrywał rywalizację w Arsenalu, za mecz z Crystal Palace (2:1) otrzymał notę 5.  Uzasadnienie: miał parę nerwowych momentów. Za straconą bramkę winy jednak nie ponosi. Laurent Koscielny swój błąd naprawił jeszcze przed przerwą, a już w doliczonym czasie wymęczone zwycięstwo londyńczykom dał Aaron Ramsey.

Broniący tytułu Manchester City wygrał na wyjeździe z Newcastle 2:0. Wicemistrz Liverpool pokonał u siebie Southampton 2:1, gole zdobyli Raheem Sterling i Daniel Sturridge, ale minie jeszcze kilka tygodni, zanim dowiemy się, czy istnieje na Anfield życie bez Luisa Suareza.

Ronald Koeman, nowy trener Southampton, przyszłość bez Artura Boruca sobie wyobraża. Zapowiedział, że postawi na sprowadzonego z Celticu Glasgow Frasera Forstera i zdania nie zmieni. Boruca zabrakło w niedzielę w meczowej kadrze, wszystko wskazuje, że odejdzie do innego klubu.

Nie grał także Marcin Wasilewski, który po awansie przedłużył z Leicester umowę, ale mecz z Evertonem (2:2) oglądał z ławki.

Dziś sezon zaczyna Chelsea (na wyjeździe z beniaminkiem Burnley; transmisja o 21.00 w Canal+ Sport), ale medialny show Jose Mourinho już ruszył. – Czy odczuwam presję? Oczywiście, że tak. Przecież dostałem tylko dwa lata na zdobycie jakiegoś trofeum, a nie dziesięć. Nie lubię przejmować klubów, gdzie mogę zbierać owoce pracy innych trenerów. Gdzie był Real czy Inter, zanim przyszedłem? W Londynie również trzeba było budować od nowa – twierdzi Portugalczyk.

We Francji  pierwsze zwycięstwo odniósł Paris Saint-Germain (2:0 nad Bastią), mimo kontuzji Zlatana Ibrahimovicia, ale więcej niż o meczu mówi się o tym, co wydarzyło się po ostatnim gwizdku sędziego. Napastnik Bastii Brandao zaatakował w tunelu Thiago Mottę, uderzeniem głową złamał mu nos. Paryski klub domaga się dożywotniej dyskwalifikacji.

Bundesliga rusza dopiero w piątek, w weekend odbyła się pierwsza runda Pucharu Niemiec.  Borussia Dortmund rozbiła na wyjeździe trzecioligowy Stuttgarter Kickers 4:1 (dwie asysty Łukasza Piszczka), a Bayern też 4:1 pokonał Preussen Muenster (III liga).

Robert Lewandowski rozegrał całe spotkanie, podawał przy golu Mario Goetzego na 1:0, ale w doliczonym czasie nie wykorzystał rzutu karnego.

– Kibice mają prawo być rozczarowani. Do przerwy graliśmy nerwowo, dokonywaliśmy złych wyborów. W drugiej połowie nie tworzyliśmy zespołu. To moja wina – przyznał Louis van Gaal po swoim nieudanym debiucie w lidze angielskiej.

Manchester United przegrał na inaugurację pierwszy raz od 42 lat, w dodatku na Old Trafford i z rywalem, który po sparingowych zwycięstwach Czerwonych Diabłów nad Romą, Realem Madryt i Liverpoolem wydawał się przeszkodą łatwą do pokonania. Nawet jeśli holenderski trener uprzedzał, że potrzebuje czasu, by przekazać piłkarzom swoją wizję futbolu. Tak było w Ajaksie, gdzie pierwsze mistrzostwo Holandii zdobył dopiero po trzech latach. Tak było i w Barcelonie, i w Bayernie, gdzie jego drużyny rozpędzały się powoli, ale potem wrzucały piąty bieg i zostawiały konkurencję w tyle. Może podobnie będzie w Manchesterze? – Dajcie mu spokojnie pracować. Cierpliwość to klucz do sukcesu – apeluje poprzednik van Gaala David Moyes, zwolniony przed końcem sezonu.

Piłka nożna
Wielkie pieniądze Orlenu dla PZPN
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Piłka nożna
Polskie piłkarki zagrają na Euro. Kiedy poznają rywalki?
Piłka nożna
Barcelona na piątkę. Wygrywa bez Roberta Lewandowskiego i przerywa złą serię
Piłka nożna
Gol Ewy Pajor w ostatnich minutach. Polki jadą na Euro
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Mohamed Salah czeka na oferty. Co zrobi Liverpool?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska