Bayern nagrodzony za wytrwałość

Osłabiony kontuzjami mistrz Niemiec wygrał w Monachium z Manchesterem City 1:0. Bramka Boatenga w 90. minucie.

Publikacja: 18.09.2014 00:00

Jerome Boateng strzela bramkę Joe Hartowi

Jerome Boateng strzela bramkę Joe Hartowi

Foto: AFP

Nie było tylu goli co rok temu, kiedy Anglicy zwyciężyli na Allianz Arenie 3:2. Ale jeśli ktoś czuł się tego wieczoru znudzony, to znaczy, że nie kocha futbolu. Były ładne akcje i strzały, szybkie tempo, efektowne parady bramkarzy (głównie Joe Harta, Manuel Neuer miał mniej pracy) i sporne sytuacje w polu karnym.

Bayern mógł prowadzić już w pierwszej minucie – po kombinacyjnej akcji z Robertem Lewandowskim Thomas Mueller trafił w boczną siatkę. Harta próbowali pokonać i Mario Goetze, i David Alaba, udało się dopiero Jerome Boatengowi. Zbliżała się 90. minuta, gdy obrońca mistrzów Niemiec kopnął piłkę z kilkunastu metrów, a ta po rykoszecie od pleców Goetzego wpadła obok słupka do bramki. – To był bardzo ciężki mecz. Chcieliśmy go po prostu wygrać – opowiadał zdobywca gola.

Zmęczony Pep Guardiola, biegający przez całe spotkanie przy linii bocznej, po ostatnim gwizdku sędziego mógł z czystym sumieniem usiąść na ławce i napić się wody. Pierwszy krok po Puchar Europy został wykonany. I to bez leczących urazy Francka Ribery'ego czy Bastiana Schweinsteigera, z nie w pełni zdrowym Arjenem Robbenem.

– Na razie każdy z zawodników akceptuje fakt, że trochę czasu spędza na ławce. Ale w przyszłości, kiedy kontuzjowani piłkarze wrócą do pełnej dyspozycji, ruszy wyścig szczurów, a rezerwowi zaczną narzekać. To grozi eksplozją – uważa Ottmar Hitzfeld. Czy sprawdzą się prognozy trenera, który z Bayernem triumfował w Lidze Mistrzów w 2001 roku? Sprawdzimy za kilka miesięcy.

W drugim meczu tej grupy Roma nie dała szans CSKA Moskwa. Po dziesięciu minutach prowadziła 2:0, po trzydziestu już 4:0. Skończyło się na 5:1.

W Lidze Mistrzów zadebiutował Arkadiusz Milik. Mecz z Paris Saint-Germain (1:1), zgodnie z zapowiedziami, zaczął na ławce. W 82. minucie zmienił strzelca bramki dla Ajaksu Amsterdam Lasse Schoene. Może Frank de Boer da polskiemu napastnikowi pograć dłużej za dwa tygodnie, gdy mistrz Holandii pojedzie do Nikozji. APOEL, skazywany w grupie F na pożarcie, wstydu cypryjskiemu futbolowi na Camp Nou nie przyniósł, przegrał z Barceloną tylko 0:1.

W grupie G na inaugurację wszyscy podzielili się punktami. Chelsea zremisowała z Schalke 1:1, takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie Mariboru ze Sportingiem. Słoweński zespół, który w kwalifikacjach pomścił Legię, eliminując Celtic Glasgow, wyrównującego gola zdobył w doliczonym czasie po strzale 19-letniego Luki Zahovicia, syna Zlatko. Powrót Mariboru do Ligi Mistrzów po 15 latach przerwy można uznać za udany.

Baskowie z Bilbao, których nie było w LM od lat 16, pewnie liczyli na więcej. Athletic zremisował bezbramkowo z Szachtarem Donieck. FC Porto, pokonując BATE Borysów 6:0, udowodniło, że będzie rozdawać karty w grupie H.

Grupa E

Bayern Monachium - Manchester City 1:0 (Boateng 90)

AS Roma - CSKA Moskwa 5:1 (Iturbe 6, Gervinho 10, 31, Maicon 20, Ignaszewicz 50-sam. - Musa 82)

Grupa F

Ajax Amsterdam - Paris Saint-Germain 1:1 (Schoene 74 - Cavani 14)

Barcelona - APOEL Nikozja 1:0 (Pique 28)

Grupa G

Chelsea - Schalke 04 Gelsenkirchen 1:1 (Fabregas 11 - Huntelaar 62)

NK Maribor - Sporting Lizbona 1:1 (Zahović 90+2 - Nani 80)

Grupa H

Athletic Bilbao - Szachtar Donieck 0:0

FC Porto - BATE Borysów 6:0 (Brahimi 5, 32, 57, Martinez 37, Adrian 61, Aboubakar 76)

Piłka nożna
Gdzie w przyszłym sezonie zagra Łukasz Fabiański? Do Legii Warszawa na pewno nie wróci
Piłka nożna
Kamil Grosicki pożegna się z kadrą w Chorzowie
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti odmieni reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Xabi Alonso. Człowiek sukcesu nowym trenerem Realu Madryt
Piłka nożna
Ali posłał Legię na deski. Zmiana na szczycie tabeli Ekstraklasy