Maciej Skorża wraca do Warszawy

W sobotę mecz Legia – Lech. Poznaniacy mieli walczyć z Legią o tytuł, a już tracą sześć punktów.

Aktualizacja: 26.09.2014 23:58 Publikacja: 26.09.2014 23:58

Maciej Skorża

Maciej Skorża

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Lech jest największą niewiadomą sezonu. Wydawało się, że jako jedyny klub w lidze ma realne szanse, by walczyć z Legią o tytuł. Tymczasem po fatalnym początku i zawirowaniach związanych ze zmianą trenera w zeszły weekend Kolejorz wygrał po raz pierwszy od pięciu kolejek. Strata drużyny Macieja Skorży do lidera z Warszawy, z którym zmierzy się w sobotni wieczór, wynosi już sześć punktów.

Legia w ostatni weekend zyskała coś więcej niż trzy punkty i awans na pierwsze miejsce w tabeli. Zwycięstwo 3:0 nad Wisłą w Krakowie było pokazem siły i mocarstwowych ambicji. Trener Henning Berg dał odpocząć kilku kluczowym piłkarzom po czwartkowym meczu Ligi Europejskiej. Franciszek Smuda natomiast wystawił najsilniejszy zespół, na jaki było go stać. Legia jednak nie miała problemów z Wisłą.

Skorża do Warszawy wraca po czterech latach, ale nie będzie mógł liczyć na ciepłe powitanie przez kibiców. W świadomości warszawskich fanów funkcjonuje jako ten, który w latach 2007–2010 nie potrafił poprowadzić Legii do mistrzostwa Polski i przegrywał je na własne życzenie. Tak jak w sezonie 2009/2010, gdy najpierw zremisował u siebie z Jagiellonią, następnie przegrał w Gdańsku z Lechią, a drużyna z pierwszego miejsca w tabeli, które zajmowała jeszcze trzy kolejki przed końcem sezonu, spadła na trzecie miejsce.

W Warszawie ze Skorżą wiązano wielkie nadzieje. Miał być nowoczesnym młodym trenerem na nowe czasy. To on dostąpił zaszczytu poprowadzenia Legii w towarzyskim meczu z Arsenalem inaugurującym nowy stadion przy Łazienkowskiej. To równocześnie z zatrudnieniem Skorży Legia rozpoczęła ofensywę transferową. W końcu to za jego kadencji w klubie pojawiła się największa gwiazda, jaka w ostatnich latach zdecydowała się na przeprowadzkę do ekstraklasy – Danijel Ljuboja. Nic z tego – Skorża potrafił dwukrotnie sięgnąć z klubem po Puchar Polski, ale mistrzostwa nie zdobył.

Jego przyjście do Lecha odbywa się w podobnej atmosferze. Wielki klub z ambicjami, ostatnio jednak notorycznie zawodzący. W Poznaniu czekają na tytuł od 2010 roku, czyli od kiedy Skorża potknął się z Legią w Gdańsku, co wykorzystał Kolejorz. Od trzech sezonów Lecha brakuje też w fazie grupowej europejskich pucharów. O ile w Legii zatrudnienie Skorży oznaczało zwiększenie wydatków na transfery, o tyle w Lechu przyszedł czas na zaciskanie pasa.

W weekend Skorża odniósł pierwsze zwycięstwo w nowej roli. Lech rozgromił u siebie Zawiszę 6:2. Rozmiary tej wygranej w Warszawie jednak na nikim wrażenia nie zrobiły. Klub z Bydgoszczy zamyka tabelę, a jego obrońcy wyglądają jakby na boisku znaleźli się przez przypadek. Przede wszystkim jednak Legia na nikogo nie musi się w lidze oglądać. Przynajmniej tak się wszystkim w Warszawie wydaje.

Lech jest największą niewiadomą sezonu. Wydawało się, że jako jedyny klub w lidze ma realne szanse, by walczyć z Legią o tytuł. Tymczasem po fatalnym początku i zawirowaniach związanych ze zmianą trenera w zeszły weekend Kolejorz wygrał po raz pierwszy od pięciu kolejek. Strata drużyny Macieja Skorży do lidera z Warszawy, z którym zmierzy się w sobotni wieczór, wynosi już sześć punktów.

Legia w ostatni weekend zyskała coś więcej niż trzy punkty i awans na pierwsze miejsce w tabeli. Zwycięstwo 3:0 nad Wisłą w Krakowie było pokazem siły i mocarstwowych ambicji. Trener Henning Berg dał odpocząć kilku kluczowym piłkarzom po czwartkowym meczu Ligi Europejskiej. Franciszek Smuda natomiast wystawił najsilniejszy zespół, na jaki było go stać. Legia jednak nie miała problemów z Wisłą.

Piłka nożna
Piłkarski brexit? Anglicy nie wygrają Ligi Mistrzów, ale mogą zdobyć dwa inne puchary
Piłka nożna
Paris Saint-Germain - Inter Mediolan o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Finał nienasyconych
Piłka nożna
W finale Ligi Mistrzów nie będzie trzech Polaków. Inter zagra z Paris Saint-Germain
Piłka nożna
Barcelona nie wygra Ligi Mistrzów. Wrócą jeszcze silniejsi
Piłka nożna
Dembele. Geniusz z piłką przy nodze
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem