Do Tbilisi po spokojną zimę

W piątek reprezentacja Polski w ramach eliminacji Euro 2016 zagra w Tbilisi z Gruzją. Jeśli wygra, zakończy rok jako lider grupy D.

Publikacja: 10.11.2014 15:51

Do Tbilisi po spokojną zimę

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak pion Piotr Nowak

Zgrupowanie przed meczem z Gruzją jest wyjątkowo krótkie. Piłkarze mieli wyznaczoną zbiórkę w warszawskim hotelu Double Tree w poniedziałek o godzinie 19:30. Większość zawodników jeszcze w niedzielę grała w meczach ligowych, dlatego nazajutrz nie było zaplanowanego żadnego treningu.

- Piłkarze będą mieli indywidualne zajęcia – zapewnia jednak selekcjoner Adam Nawałka. – Trening wtorkowy też będziemy musieli mocno zróżnicować. Ci, którzy grali mecze ligowe w sobotę będą mieli trochę większe obciążenia, niż ci, którzy występowali w niedzielę. Oczywiście będziemy ćwiczyć też schematy gry, zarówno ofensywne jak i defensywne, całą grupą, ale generalnie musimy bardzo indywidualnie podejść do obciążeń zawodników.

Nawałka będzie mógł zatem przeprowadzić tylko trzy treningi przed piątkowym meczem – we wtorek i środę w Warszawie, oraz w czwartek już w Gruzji na stadionie imienia Borysa Paiczadze, zawodnika Dynamo Tbilisi z lat 30., uznanego za najwybitniejszego piłkarza w historii gruzińskiego futbolu.

Chociaż w kadrze nie ma żadnego nominalnego lewego obrońcy, selekcjonerowi nie spędza to snu z powiek. Wygląda na to, że na tej pozycji zobaczymy w piątek stopera Artura Jędrzejczyka. – Artur zagrał bardzo solidny mecz przeciwko Szkotom, a przecież mam jeszcze Łukasza Brozia, który grywał na lewej stronie w Widzewie – mówi Nawałka.

Selekcjoner mógł jeszcze powołać Sebastiana Boenischa, ale po rozmowie z zawodnikiem wspólnie uznali, że nie ma to sensu. Szczególnie że po wyleczeniu kontuzji lewy obrońca Bayeru Leverkusen wrócił już do kadry niemieckiego zespołu, ale wciąż nie rozegrał żadnego meczu. – Sebastian powiedział, że nie jest w pełni zdrowy. Swój stan ocenia na 80 procent. On bardzo chce wrócić do reprezentacji, ale potrzebuję go w stuprocentowej formie – tłumaczy swoją decyzję selekcjoner.

Reprezentacja z Tbilisi poleci w sobotę rano prosto do Wrocławia, gdzie we wtorek zagra towarzyskie spotkanie ze Szwajcarią. W tym meczu Nawałka będzie chciał sprawdzić kilku piłkarzy, którzy wyróżniali się w ostatnich tygodniach w lidze – jak Maciej Gajos z Jagiellonii Białystok, czy Karol Linetty z Lecha Poznań. Tego roku zimą kadra nie jedzie na zgrupowanie w ligowym składzie, jak miało to miejsce przez ostatnich kilka lat. Kolejny mecz towarzyski zaplanowany jest dopiero na czerwiec przyszłego roku.

Spotkanie ze Szwajcarią może także być szansa dla Pawła Olkowskiego, który w weekend rozegrał doskonały mecz w Bundeslidze w barwach Koeln przeciwko Hoffenheim. Strzelił dwa gole i były to jego debiutanckie trafienia w Niemczech. Na prawej obronie pewniakiem jest oczywiście Łukasz Piszczek, ale Borussia Dortmund naciska by jej zawodnika oszczędzać i żeby ze Szwajcarią w ogóle nie pojawiał się na boisku.

Zgrupowanie przed meczem z Gruzją jest wyjątkowo krótkie. Piłkarze mieli wyznaczoną zbiórkę w warszawskim hotelu Double Tree w poniedziałek o godzinie 19:30. Większość zawodników jeszcze w niedzielę grała w meczach ligowych, dlatego nazajutrz nie było zaplanowanego żadnego treningu.

- Piłkarze będą mieli indywidualne zajęcia – zapewnia jednak selekcjoner Adam Nawałka. – Trening wtorkowy też będziemy musieli mocno zróżnicować. Ci, którzy grali mecze ligowe w sobotę będą mieli trochę większe obciążenia, niż ci, którzy występowali w niedzielę. Oczywiście będziemy ćwiczyć też schematy gry, zarówno ofensywne jak i defensywne, całą grupą, ale generalnie musimy bardzo indywidualnie podejść do obciążeń zawodników.

Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie