Tradycji stało się zadość. W tym sezonie przerwa na mecze reprezentacji oznacza przyspieszone bicie serc trenerów, którzy nie spełniają pokładanych przez właścicieli i prezesów nadziei. Za każdym razem, gdy następowała przerwa, dochodziło do zwolnień. Tym razem, gdy wszyscy zagrożeni otarli już pot z czoła, uznając, że burza przeszła bokiem – cztery dni przed wznowieniem rozgrywek poleciała głowa Tomasza Untona z Lechii Gdańsk, a nowym szkoleniowcem został były kapitan reprezentacji Polski, przez ostatnie cztery lata trener II ligowego Rakowa Częstochowa – Jerzy Brzęczek. Unton był trenerem tymczasowym, a kilkanaście dni wcześniej szefowie zapewniali, że jego posada do końca roku jest niezagrożona.
Zazwyczaj zmiany na stanowisku szkoleniowców dokonuje się na początku przerwy – nowy szkoleniowiec ma wtedy dwa tygodnie na poznanie zawodników. Lechia jednak w dalszym ciągu działa po partyzancku. Brzęczek zamiast kilku dni dostał kilkanaście godzin. Debiut w ekstraklasie nie będzie należał do łatwych – do Gdańska przyjedzie Jagiellonia, która przed przerwą złapała lekką zadyszkę. Michał Probierz nie będzie chciał stracić kontaktu z czołówką (3 pkt straty do Legii).
Brzęczek został chłodno przywitany przez kibiców, którzy uważają, że nie ma odpowiedniego doświadczenia, by wyciągnąć z kryzysu Lechię. Jest on jednak uznawany za jednego z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia.
16. kolejka jest formalnie pierwszą rundy wiosennej. Największą sensacją początku sezonu była porażka Legii u siebie z Bełchatowem. Przyszedł czas na rewanż. Wówczas warszawianie walczyli o awans do Ligi Mistrzów i trener Henning Berg oszczędzał podstawowych zawodników na mecze w Europie. Legia w czwartek będzie grała w Lidze Europejskiej z Lokeren, ale awans do fazy pucharowej ma już zapewniony. Wątpliwe jednak, by Norweg w związku z tym rzucił na Bełchatów swych najlepszych piłkarzy – mistrz Polski wciąż walczy o pierwsze miejsce w grupie, by w losowaniu być rozstawionym.