Reklama

El. do ME w futsalu: Polska bezbramkowo remisuje z Białorusią

Spotkanie reprezentacji Polski i Białorusi w futsalu w pierwszym dniu eliminacji do Mistrzostw Europy zakończyło się bezbramkowym remisem.

Aktualizacja: 18.03.2015 21:37 Publikacja: 18.03.2015 19:35

El. do ME w futsalu: Polska bezbramkowo remisuje z Białorusią

Foto: YouTube

Na tę chwilę reprezentacja Polski w futsalu czekała piętnaście lat. W 2000 roku w Zabrzu Polacy jedyny raz w historii futsalu zakwalifikowali się do Mistrzostw Europy, na których rok później zagrali w Moskwie, przegrywając wszystkie mecze. Dziś wszystkie oczy zwrócone są w stronę Krosna, gdzie polska kadra walczy o udział w przyszłorocznych ME w Serbii.

Polskie środowisko futsalowe jest spragnione sukcesu jak nigdy. Zwłaszcza, że polska kadra solidnie przygotowywała się do tych rozgrywek. Rozegrali ponad 30 sparingów, podczas dwuletnich przygotowań przetestowali kilkudziesięciu zawodników. Na konferencji w Urzędzie Miasta w Krośnie dzień przed turniejem trener reprezentacji Białorusi Władimir Ignatik mówił, że choć Polska nie grała w europejskich turniejach od 2001 roku biało-czerwoni mają w Krośnie poważną przewagę - doping kibiców. O hali w Krośnie krążą w środowisku legendy - to miejsce, gdzie na mecze przychodzą tłumy. I tym razem fani halówki nie zawiedli. Obiekt MOSIR wypełnił się niemal do ostatniego krzesełka.

Turniej w Krośnie Polacy rozpoczęli w nieco osłabionym składzie. Kilka dni przed eliminacjami z gry wypadł bramkarz mistrza Polski Rekordu Bielsko-Biała Bartłomiej Nawrat, którego zastąpił 19-letni Kamil Lasik z Wisły Krakbet Kraków. Później w miejsce kontuzjowanego Marcina Kiełpińskiego przyjechał niemal w środku nocy Michał Kubik. Z ogłoszonego pierwotnie zespołu Białorusinów również wypadły dwie osoby - doświadczony Oleg Gorbienko i Michaił Goroszko.

Do określenia pierwszej połowy meczu Polska-Białoruś bardzo pasuje słowo "szarpanina". Obie reprezentacje przez 40 minut na zmianę próbowały odebrać sobie piłkę i atakować przeciwnika, ale Polakom brak było konsekwencji. Mimo wielu strzałów oddanych na bramkę Białorusinów przydałaby się "druga noga", która dokończyłaby akcję.

Groźnym zawodnikiem z zespołu rywali okazał się grający z numerem 5. Aleksandr Czernik, który już w 2. minucie spotkania próbował sforsować bramkę Rafała Krzyśki, jednak polski golkiper pewnie obronił strzał. Minutę później to Polacy dostali szansę na gola - bramkę rywali bez rezultatu atakował Michał Marciniak.

Reklama
Reklama

Podczas pierwszej części gry na krośnieńskiej hali wyróżniał się Daniel Krawczyk, który wielokrotnie próbował wywalczyć gola dla biało-czerwonych. W 15. minucie spotkania grający z numerem 9. zawodnik podjął nawet dwie próby sforsowania bramki Andrieja Czurilina, jednak nie dopisało mu szczęście. Później na bramkę Czurilina próbował jeszcze strzelać Marcin Mikołajewicz, ale i on nie trafił. W 19. minucie za faul na Sebastianie Wojciechowskim żółtą kartkę dostał Aleksandr Czernik.

Ostatnia minuta pierwszej połowy należała do Białorusinów, którzy nie dali odebrać sobie piłki, a w ostatnich sekundach Władimir Żygałko próbował jeszcze wyprowadzić w pole Rafała Krzyśkę.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się drugą żółtą kartką dla rywali. W 22. minucie ukarany został Jurij Rabyka. Od początku widać było, że w tej części spotkania Polacy słabną. Przy piłce coraz częściej utrzymywali się rywale.

Szansa dla Polaków na zmianę wyniku gry pojawiła się jednak w 27. minucie, gdy bramkę Czurilina zaatakował Daniel Krawczyk, jednak piłka przeleciała obok słupka. Minutę później znalazła się niebezpiecznie blisko bramki biało-czerwonych. Po pojedynku z Władimirem Żygałką piłkę zdołał jednak wybić Michał Marciniak. W 29. minucie gry strzelać próbował Michał Kubik, jednak Aleksandr Czurilin obronił.

Na hali zrobiło się nerwowo. W 31. minucie upomniany przez sędziego został Rabyka za faul na Mikołajewiczu. Pod bramką biało-czerwonych uaktywnił się w 34. minucie Wadim Łuszkowski, jednak sytuację po raz kolejny uratował Krzyśka. Dwie minuty później Władimir Żygałko próbował wyprowadzić w pole polskiego golkipera, ale bezskutecznie.

Im bliżej do końca meczu, tym zawodnikom coraz bardziej zaczęły puszczać nerwy. Białoruska drużyna zarobiła trzecią żółtą kartkę - w 36. minucie ukarany został Dmitrij Gonczarow. Zaowocowało to rzutem wolnym, którego jednak nie wykorzystał Igor Sobalczyk. Chwilę później żółtą kartkę dostał Dominik Solecki.

Reklama
Reklama

Prawdziwa nadzieja dla biało-czerwonych pojawiła się na kilka sekund przed końcem, gdy rezultat zmienić mógł Paweł Budniak, ale i ta szansa pozostała niewykorzystana.

Po dwóch połowach szarpanej gry mecz między reprezentacją Polski i Białorusi zakończył się bezbramkowym remisem. Rezultat trafnie podsumował na konferencji po meczu kapitan polskiej kadry Artur Popławski. - Gdyby któraś z drużyn wygrała to spotkanie, byłoby to niesprawiedliwe - powiedział. Z kolei selekcjoner białoruskiej reprezentacji Władimir Ignatik przyznał, że oba zespoły zagrały bardzo wyrównany mecz, każdy starał się zdobyć choć jedną bramkę.

- Kiedy nie da się wygrać, szanujemy remis - podsumował trener polskiej kadry Andrea Bucciol. Remis z Białorusią nie odbiera biało-czerwonym szansy na awans do Mistrzostw Europy w futsalu. Kluczowy będzie jednak jutrzejszy mecz, w którym Polacy zmierzą się z Finami.

Polska-Białoruś 0:0

Kartki: '19 Aleksandr Czernik - żółta, '22 Jurij Rabyko, '36 Dmitrij Gonczarow, '36 Dominik Solecki.

Składy: Polska: Rafał Krzyśka - Łukasz Tubacki, Sebastian Wojciechowski, Michał Wojciechowski, Artur Popławski, Igor Sobalczyk, Paweł Budniak, Dominik Solecki, Daniel Krawczyk, Marcin Mikołajewicz, Mikołaj Zastawnik, Michał Marciniak, Michał Kubik.

Reklama
Reklama

Trener: Andrea Bucciol

Białoruś: Andriej Czurilin - Dmitrij Gonczarow, Aleksandr Czernik, Jurij Alejnikow, Władimir Żygałko - Aleksandr Olszewski, Wadim Łuszkowski, Jurij Rabyko, Siergiej Podalinski, Aleksiej Popow.

Trener: Władimir Ignatik

Piłka nożna
Czy Widzew rozbije bank? Kolejny transferowy rekord Ekstraklasy na horyzoncie
Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama