Reklama

Król Midas i antyfutbol - komentarz Piotra Żelaznego

Adam Nawałka do drugiej minuty doliczonego czasu gry w meczu w Dublinie wydawał się Królem Midasem polskiej piłki. Do tej pory czego nie dotknął zamieniało się w złoto.

Publikacja: 30.03.2015 00:42

Król Midas i antyfutbol - komentarz Piotra Żelaznego

Foto: Fotorzepa/ Waldemar Kompała

To on wbrew wszystkim powoływał i dawał grać w kadrze Arkadiuszowi Milikowi, gdy ten mecze w Ajaksie Amsterdam oglądał głównie z wysokości ławki rezerwowych. To Nawałka uparł się, że Sebastian Mila – który chwilę wcześniej był wyszydzany przez własnego trenera klubowego w Śląsku Wrocław, pozbawiony kapitańskiej opaski i zesłany na chwilę do rezerw – jest tym piłkarzem, którego brakuje mu w reprezentacji. A to przecież właśnie ten duet dał reprezentacji Polski pierwsze w historii zwycięstwo z Niemcami.

Relacja z meczu minuta po minucie

Teraz Nawałka nie powołał Jakuba Błaszczykowskiego mimo iż ten wrócił już do zdrowia po serii kontuzji. Prze pierwsze dni zgrupowania w Warszawie to właśnie temat pominięcia Błaszczykowskiego był najważniejszym zagadnieniem dla kibiców i dziennikarzy. Temat, który nieaktualny stał się jeszcze przed upływem pół godziny meczu w Dublinie, gdy w 26. minucie to właśnie Peszko strzelił gola.

Niestety w tej bajce nie ma happy-endu. Można powiedzieć, że remisami ze Szkocją u siebie i z Irlandią na wyjeździe zaprzepaściliśmy historyczne zwycięstwo z Niemcami. Dziś mamy już tylko punkt przewagi nad Szkocją i Niemcami. A eliminacje się zaczynają od nowa.

O ile z mistrzami świata antyfutbol, który prezentuje drużyna Nawałki przyniósł skutek, to ten sam antyfutbol zgubił nas ze Szkocją, a przede wszystkim wczoraj w Dublinie. W drugiej połowie Polacy cofnęli się niesamowicie głęboko, właściwie w ośmiu-dziewięciu stali we własnym polu karnym, albo jego najbliższym sąsiedztwie i wręcz prosili się o gola. W niektórych momentach Robert Lewandowski, który był naszym najbardziej wysuniętym do przodu piłkarzem, stał 30 metrów przed bramką Fabiańskiego. Nawet gdy odzyskiwaliśmy piłkę, nie mieliśmy jak wyprowadzać kontrataków. Polacy oddali w Dublinie jeden celny strzał – jeden. Przeciwko Irlandii nie byli w stanie skonstruować żadnej akcji, która niosłaby ze sobą jakiekolwiek zagrożenie. Gol Peszki padł po tym, jak dwójka naszych skrzydłowych dopadła rywala pod jego polem karnym, zabrała mu piłkę, a Peszko ją wpakował do siatki.

Reklama
Reklama

Brak kreatywności reprezentacji wraca po meczu z Irlandią jak bumerang. I Adam Nawałka musi znaleźć rozwiązanie tego problemu. Bo może być nawet Midasem, ale jeśli jego piłkarze będą tylko niszczyć, a nie będą potrafili niczego zbudować, to na finały mistrzostw Europy mogą nie pojechać. Mimo historycznego zwycięstwa z mistrzami świata.

RELACJA

Reprezentacja Polski zremisowała w Dublinie z Irlandią 1:1 w meczu eliminacji do Euro 2016. Przygotowania do meczu oraz jego przebieg relacjonowaliśmy dla Państwa na naszej stronie.

Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama