Reklama

Derby Madrytu, czyli jak żyć bez Luki

Poraniony Real gra o półfinał z walecznym Atletico. Juventus broni w Monako jednobramkowej przewagi.

Aktualizacja: 21.04.2015 21:32 Publikacja: 21.04.2015 21:00

Derby Madrytu, czyli jak żyć bez Luki

Foto: AFP

Mario Mandżukić krążący po boisku z rozciętą głową jak sęp szukający ofiary – ten obrazek najlepiej podsumowuje ostatnie derby Madrytu. Derby, w których jak zwykle były walka, złośliwe faule, prowokacje, ale zabrakło goli. Rewanż na Santiago Bernabeu tylko pozornie stawia Real w lepszej sytuacji.

Niemoc Królewskich w rywalizacji z sąsiadem trwa już 8 miesięcy (siedem meczów, zero zwycięstw), a lista piłkarzy Realu, których dzisiaj zabraknie, każe być sceptycznym, jeśli chodzi o przerwanie tej passy. Marcelo pauzuje za kartki, rozsypał się ofensywny tercet BBC. Karim Benzema opuścił mecz z Malagą, ale urazu kolana wyleczyć nie zdążył. Gareth Bale grał w sobotę tylko pięć minut (łydka), a Luka Modrić zszedł z boiska po godzinie (kolano) i wszystko wskazuje, że sezon ma z głowy.

– Tej kontuzji można było uniknąć. Carlo Ancelotti go nie oszczędzał, a Luka powinien spokojniej wchodzić do składu. Takiego zawodnika trzeba chronić, to nasz skarb – denerwuje się Boris Nemec, szef sztabu lekarskiego reprezentacji Chorwacji, którą 12 czerwca czeka ważne spotkanie z Włochami w eliminacjach Euro 2016.

Kto wie, czy brak Modricia to jednak nie większy problem dla grającego o posadę Ancelottiego. Ile znaczą dla Realu boiskowa inteligencja i niekonwencjonalne podania chorwackiego pomocnika, przekonaliśmy się na początku roku, kiedy też leczył uraz. Bez niego cierpiał głównie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk przestał strzelać gole, a to od niego będzie dziś zależeć bardzo dużo.

Partnerem Ronaldo w ataku zostanie prawdopodobnie Javier Hernadez, Bale'a zastąpi James Rodriguez, a obowiązki Modricia przejmie Isco. Na lewej obronie zamiast Marcelo zagra Fabio Coentrao.

Reklama
Reklama

– Nie interesują mnie kłopoty rywali, bo każdy z ich rezerwowych jest równie niebezpieczny – zauważa trener Atletico Diego Simeone. – Ja mam kłopot bogactwa. Wszyscy moi piłkarze chcieliby wyjść na boisko, nie będzie łatwo wybrać 11 – przyznaje Argentyńczyk, który musiał zostawić w domu jedynie Mario Suareza, zawieszonego za kartki.

W drugim meczu Juventus gra nie tylko o awans, ale i o poprawę wizerunku włoskiego futbolu. Jeśli wyeliminuje Monaco, będzie pierwszą drużyną z Serie A w półfinale LM od pięciu lat. Poprzednio dotarł tam Inter, późniejszy triumfator. Juventus w najlepszej czwórce był ostatnio w 2003 roku.

Do Monte Carlo zespół z Turynu pojechał ze słabą zaliczką (1:0 po kontrowersyjnym rzucie karnym), w dodatku pod znakiem zapytania stoi występ zdobywcy jedynego gola Arturo Vidala. Chilijczyk opuścił poniedziałkowy trening z powodu zapalenia migdałków.

Ale to mistrz Włoch wciąż jest faworytem. Monaco nie przypomina zespołu, który zachwycił Europę, eliminując Arsenal. Piłkarze narzekają na trudy sezonu, w lidze tracą dystans do Olympique Lyon i PSG. Nowe życie mógłby w nich tchnąć chyba tylko awans.

1/4 FINAŁU – REWANŻE (mecze o 20.45)

Dziś grają

Real Madryt – Atletico Madryt

Reklama
Reklama

(TVP 1, Canal+ Sport; pierwszy mecz 0:0)

AS Monaco – Juventus Turyn (nSport+; 0:1)

Piłka nożna
Światowe media po losowaniu grup mundialu: Donald Trump dostał nagrodę od kolegi
Piłka nożna
Mundial 2026. Rozlosowano grupy mistrzostw świata, znamy potencjalnych rywali Polaków
Piłka nożna
Losowanie grup mundialu. Gwiazdy i Donald Trump
Piłka nożna
UEFA zdecydowała. Polska nie będzie gospodarzem Euro 2029 kobiet w piłce nożnej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
Marek Papszun w Legii? Niemoralna propozycja
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama