Mario Mandżukić krążący po boisku z rozciętą głową jak sęp szukający ofiary – ten obrazek najlepiej podsumowuje ostatnie derby Madrytu. Derby, w których jak zwykle były walka, złośliwe faule, prowokacje, ale zabrakło goli. Rewanż na Santiago Bernabeu tylko pozornie stawia Real w lepszej sytuacji.
Niemoc Królewskich w rywalizacji z sąsiadem trwa już 8 miesięcy (siedem meczów, zero zwycięstw), a lista piłkarzy Realu, których dzisiaj zabraknie, każe być sceptycznym, jeśli chodzi o przerwanie tej passy. Marcelo pauzuje za kartki, rozsypał się ofensywny tercet BBC. Karim Benzema opuścił mecz z Malagą, ale urazu kolana wyleczyć nie zdążył. Gareth Bale grał w sobotę tylko pięć minut (łydka), a Luka Modrić zszedł z boiska po godzinie (kolano) i wszystko wskazuje, że sezon ma z głowy.
– Tej kontuzji można było uniknąć. Carlo Ancelotti go nie oszczędzał, a Luka powinien spokojniej wchodzić do składu. Takiego zawodnika trzeba chronić, to nasz skarb – denerwuje się Boris Nemec, szef sztabu lekarskiego reprezentacji Chorwacji, którą 12 czerwca czeka ważne spotkanie z Włochami w eliminacjach Euro 2016.
Kto wie, czy brak Modricia to jednak nie większy problem dla grającego o posadę Ancelottiego. Ile znaczą dla Realu boiskowa inteligencja i niekonwencjonalne podania chorwackiego pomocnika, przekonaliśmy się na początku roku, kiedy też leczył uraz. Bez niego cierpiał głównie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk przestał strzelać gole, a to od niego będzie dziś zależeć bardzo dużo.
Partnerem Ronaldo w ataku zostanie prawdopodobnie Javier Hernadez, Bale'a zastąpi James Rodriguez, a obowiązki Modricia przejmie Isco. Na lewej obronie zamiast Marcelo zagra Fabio Coentrao.