Wygrać i na wakacje

W Warszawie rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji przed meczem z Gruzją.

Aktualizacja: 08.06.2015 21:04 Publikacja: 08.06.2015 20:44

Sławomir Peszko strzelił bramkę w Dublinie. Dlaczego miałby tego nie powtórzyć w Warszawie?

Sławomir Peszko strzelił bramkę w Dublinie. Dlaczego miałby tego nie powtórzyć w Warszawie?

Foto: AFP

Czerwcowe mecze odbywające się po zakończeniu rozgrywek ligowych nigdy nie były mocną stroną naszej reprezentacji. To właśnie w czerwcu reprezentacja Franciszka Smudy zaliczyła słynne baty 0:6 od Hiszpanii w 2010 roku.

Wpadek było jednak więcej – remis 1:1 z Mołdawią na wyjeździe za kadencji Waldemara Fornalika w meczu eliminacji mistrzostw świata 2014. Tournée w RPA – słynne głównie ze względu na zachowanie działaczy PZPN, którzy w dużej liczbie pojechali z reprezentacją na wycieczkę. To wtedy Leo Beenhakker mówił, że nigdy nie widział, by można było wypić tyle wódki. Najpierw przegraliśmy z gospodarzami, a następnie zaledwie zremisowaliśmy w dziwnym meczu rozgrywanym na „boisku szkolnym" z Irakiem 1:1. Czy jeszcze wcześniej porażka 0:1 z Armenią w Erewanie.

Wszystkie jednak wymienione mecze odbywały się na wyjeździe, co nie jest bez znaczenia. Adam Nawałka i jego sztab będą musieli zmierzyć się jednak z dwoma wyzwaniami – po pierwsze, zadbać o to, by kadrowicze byli w odpowiedniej formie fizycznej, po długim i dla wielu z piłkarzy męczącym sezonie. Po drugie, by do meczu z Gruzją podeszli odpowiednio zmotywowani.

– Akurat jeśli chodzi o motywację, to nie ma żadnego problemu – entuzjastycznie mówi Sławomir Peszko. – Ostatni mecz w Bundeslidze zagrałem 22 maja, czyli dwa tygodnie temu. Zdążyłem już pojechać na krótki urlop z rodziną do Grecji, ale przez cały czas miałem z tyłu głowy, że czeka nas jeszcze mecz z Gruzją. Jasne, po zakończeniu sezonu w klubie pojawiła się myśl, że to koniec, że można odpocząć od piłki. Zaczęły odzywać się różne bóle, zaczęło wychodzić zmęczenie, ale nawet w Grecji biegałem po plaży i chodziłem na siłownię.

Peszko o motywację martwić się nie musi, ponieważ do niedawna jego nazwisko w ogóle nie było wymieniane w kontekście reprezentacji. Na poprzednim – marcowym – zgrupowaniu pojawił się jako zastępca Jakuba Błaszczykowskiego. Teraz, gdy były kapitan wrócił do kadry, wcale nie było jasne, czy Nawałka będzie Peszki potrzebował. – Zastanawiałem się, czy w ogóle zostanę zaproszony. Szczególnie że w trzech meczach Bundesligi nie grałem. Dopiero w ostatniej kolejce, przeciwko Wolfsburgowi, dostałem szansę występu przez 45 minut. A po spotkaniu w Dublinie przeciwko Irlandii bardzo chciałem w tej reprezentacji zostać na dłużej.

Tym samym selekcjoner ma do dyspozycji teraz aż trzech prawoskrzydłowych – oprócz Peszki i Błaszczykowskiego powołany na zgrupowanie jest też Kamil Grosicki. I jak można usłyszeć, gdy dobrze przystawi się ucho, to właśnie zawodnik francuskiego Rennes na tę chwilę ma największą szansę na występ od pierwszej minuty przeciwko Gruzji w sobotę.

Błaszczykowski pod koniec sezonu doznał kolejnej kontuzji – tym razem był to niegroźny uraz mięśnia przywodziciela. W trzech ostatnich kolejkach Bundesligi nie zagrał nawet minuty. Wrócił na murawę dopiero w finale Pucharu Niemiec przeciwko Wolfsburgowi, gdy pojawił się na boisku w 68. minucie, razem zresztą z Łukaszem Piszczkiem.

Kondycja fizyczna piłkarzy jest kolejnym problemem do rozwiązania przez selekcjonera. Zawodnicy z ligi polskiej dopiero w niedzielę – w przededniu rozpoczęcia zgrupowania – zakończyli sezon, pozostają więc w rytmie meczowym.

Chociaż oficjalnie zgrupowanie rozpoczęło się w poniedziałek, kilku kadrowiczów jest już w warszawskim hotelu Double Tree by Hilton od poprzedniego tygodnia. Selekcjoner zorganizował zawodnikom z lig zagranicznych coś, co można nazwać nieobowiązkowymi zajęciami wyrównawczymi. Brali w nich udział między innymi Arkadiusz Milik, zwycięzca Ligi Europejskiej z Sevillą Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus, Marcin Komorowski czy Peszko. Bardziej bawili się piłką, niż trenowali.

Nie wiadomo jakie decyzje, dotyczące intensywności treningów całej kadry podejmie sztab. Poniedziałkowe zajęcia popołudniowe nie przypominały rozgrzewki. Zawodnicy ostro ćwiczyli.

W środę po południu piłkarze będą uczestniczyć w sesji reklamowej sponsora reprezentacji – Lotosu, natomiast po porannym czwartkowym treningu selekcjoner przewidział dla swoich zawodników czas wolny.

Czerwcowe mecze odbywające się po zakończeniu rozgrywek ligowych nigdy nie były mocną stroną naszej reprezentacji. To właśnie w czerwcu reprezentacja Franciszka Smudy zaliczyła słynne baty 0:6 od Hiszpanii w 2010 roku.

Wpadek było jednak więcej – remis 1:1 z Mołdawią na wyjeździe za kadencji Waldemara Fornalika w meczu eliminacji mistrzostw świata 2014. Tournée w RPA – słynne głównie ze względu na zachowanie działaczy PZPN, którzy w dużej liczbie pojechali z reprezentacją na wycieczkę. To wtedy Leo Beenhakker mówił, że nigdy nie widział, by można było wypić tyle wódki. Najpierw przegraliśmy z gospodarzami, a następnie zaledwie zremisowaliśmy w dziwnym meczu rozgrywanym na „boisku szkolnym" z Irakiem 1:1. Czy jeszcze wcześniej porażka 0:1 z Armenią w Erewanie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Kylian Mbappe negocjuje z PSG. Żąda 55 milionów euro
LIGA NARODÓW
Ronaldo nie chce odejść i bierze Portugalię za zakładnika
Piłka nożna
Harry Kane zagrał dla Anglii po raz setny. Uczcił to dwoma golami
Piłka nożna
Liga Mistrzów w TVP. Wiadomo, które mecze zobaczymy w otwartej telewizji
Piłka nożna
Polska - Portugalia. Jak i gdzie kupić bilety na mecz Ligi Narodów?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne