Reklama

Ligi zagraniczne. Giorgio ma klasę

Hit Serie A dla Juventusu. Robert Lewandowski nie przestaje strzelać. Neymar zostaje w Paryżu.

Publikacja: 01.09.2019 21:00

Kalidou Koulibaly (z lewej) – największy pechowiec sobotniego szlagieru Serie A

Kalidou Koulibaly (z lewej) – największy pechowiec sobotniego szlagieru Serie A

Foto: EAST NEWS

Mecz w Turynie (Juve – Napoli 4:3) był najlepszą reklamą włoskiego futbolu, a zachowanie Giorgio Chielliniego po ostatnim gwizdku sędziego dowodem na to, że szacunek do rywala z piłkarskich boisk całkiem jeszcze nie zniknął.

Chiellini, choć z wyglądu przypomina człowieka, którego strach byłoby spotkać w ciemnej uliczce, jest jednym z najbardziej inteligentnych zawodników, także pod względem emocjonalnym. Obrońca Juventusu w sobotę nie mógł zagrać z powodu kontuzji, dopiero co zerwał więzadła w kolanie, ale po spotkaniu znalazł czas, by podnieść na duchu Kalidou Koulibaly'ego.

To właśnie samobójcza bramka Senegalczyka w ostatnich sekundach meczu zdecydowała o triumfie gospodarzy. Napoli wykazało się imponującą walecznością, po godzinie gry Juve prowadziło już 3:0, ale Piotr Zieliński i jego koledzy rzucili się do odrabiania strat. Polak asystował przy golu debiutującego w zespole Hirvinga Lozano. Cały wysiłek poszedł jednak na marne, gdy Koulibaly – próbując wybić piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego – trafił do własnej bramki.

Berlin bez kompleksów

Zaskakującym wynikiem zakończył się polski mecz w Bundeslidze. Union Berlin z Rafałem Gikiewiczem w bramce odniósł pierwsze, historyczne zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jego ofiarą padła Borussia Dortmund (3:1) z Łukaszem Piszczkiem w obronie.

Drużyna Gikiewicza – niesiona falą entuzjazmu po awansie – rozkręca się z każdym tygodniem, gra bez presji i kompleksów, za kilka tygodni wybierze się do Monachium.

Reklama
Reklama

W sobotę punkty próbowało tam zdobyć Mainz. Szybki gol gości podziałał na Bayern jak płachta na byka i jeszcze przed przerwą mistrzowie Niemiec wyszli na prowadzenie. Wygrali 6:1, Robert Lewandowski tak bardzo rozpieścił kibiców, że jedna bramka przy jego nazwisku nie robi już na nikim wrażenia, przyjmowana jest jako coś oczywistego.

Lewandowski w czwartek przedłużył umowę z klubem. Dla Bayernu jest nie mniej istotny niż Leo Messi dla Barcelony. Katalończycy z ośmiu ostatnich meczów, w których musieli sobie radzić bez Argentyńczyka, wygrali zaledwie jeden – przed tygodniem pokonali 5:2 Betis. W sobotę tylko zremisowali z beniaminkiem z Pampeluny (2:2).

Nastolatek na ratunek

Jedynym pocieszeniem jest bramka niespełna 17-letniego Ansu Fatiego. Pochodzący z Gwinei-Bissau chłopak przeprowadził się z rodziną do Hiszpanii w wieku sześciu lat, w 2012 roku dołączył do słynnej La Masii, a w lipcu podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt. Nie rozegrał ani jednego spotkania w rezerwach, od razu wskoczył do seniorskiej drużyny, został najmłodszym debiutantem Barcy od prawie 80 lat i najmłodszym strzelcem gola. Pójdzie w ślady Messiego czy Neymara?

Już wiadomo, że Brazylijczyk nie wróci na Camp Nou. Przynajmniej nie tego lata. Okno transferowe zamyka się w poniedziałek o północy, ale dziennik „L'Equipe" już w sobotę napisał, że Neymar poinformował swoją rodzinę, iż zostaje w Paris Saint-Germain. Na powrocie do Barcelony zależało mu tak bardzo, że podobno był gotowy dopłacić do transakcji 20 mln euro z własnej kieszeni.

Z Paryża odejść ma natomiast Alphonse Areola. Prowadzi negocjacje z Realem. Jego miejsce w bramce w wyjazdowym meczu z Metz zajął 19-letni Marcin Bułka. Nie puścił gola, mistrzowie Francji wygrali 2:0.

Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama