Słowenia, która w ubiegły piątek pokonała 2:0 Polskę, grała z Izraelem w dniu urodzin swojego trenera, Matjaża Keka - zauważa Onet.
Dokładnie 10 lat temu Kek, który wówczas również był selekcjonerem Słowenii, w dniu urodzin mógł cieszyć się ze zwycięstwa 3:0 nad Polską w meczu, po którym stanowisko selekcjonera stracił Leo Beenhakker. W tamtych eliminacjach Słowenia zapewniła sobie awans do finałów MŚ w RPA. Teraz Słoweńcy są coraz bliżej awansu na Euro 2020.
Słowenia w meczu z Izraelem wyszła na prowadzenie w 43. minucie - świetny w meczu z Polakami Josip Ilicić podał do Benjamina Verbicia, a ten wyprzedził obrońców i przerzucił piłkę nad interweniującym bramkarzem. Chwilę później mogło być 2:0, ale znany z polskich boisk Roman Bezjak po efektownym strzale nożycami trafił w poprzeczkę.
Druga połowa rozpoczęła się od wyrównującej bramki dla Izraela. W 50. minucie po rzucie rożnym Bibras Natcho pokonał Jana Oblaka.
Z kolei w 63. minucie było już 2:1 dla Izraela - tym razem celnym strzałem z dystansu popisał się Eran Zahavi.