Powrót Francka Ribery'ego po dziewięciu miesiącach przerwy to była w sobotnie popołudnie jedyna pozytywna wiadomość dla kibiców z Bawarii. Francuz kwadrans przed końcem meczu w Moenchengladbach zmienił Roberta Lewandowskiego, sześć minut później strzelił gola dla Bayernu. Ale był to tylko gol honorowy (1:3), choć pierwsza połowa nie zapowiadała katastrofy.
Mistrz Niemiec dominował, ale nie był w stanie znaleźć sposobu na obronę i bramkarza Borussii. Lewandowski i Thomas Mueller nie wykorzystali sytuacji sam na sam, Kingsley Coman trafił w słupek. Pep Guardiola odkąd przyszedł do Bundesligi w 2013 roku, w rundzie jesiennej dotąd nie przegrał. Twierdzi, że jego zespół pogubił się po stracie pierwszego gola. – Zamiast realizować konsekwentnie nasz plan próbowaliśmy kontr – przyznał.
Mag Schubert
Andre Schubert pracuje na pomnik w Moenchengladbach. Od kiedy zastąpił Luciena Favre'a, drużyna wygrała osiem spotkań, dwa zremisowała. Z miejsca ostatniego awansowała na trzecie. Schubert, który wcześniej pracował tylko z drugoligowymi Paderborn i St. Pauli oraz z reprezentacją Niemiec do lat 15, miał być trenerem tymczasowym. Ale po takim wejściu wygląda na to, że szybko się z Borussią nie rozstanie.
Druga z Borussii, Dortmund, wygrała w Wolfsburgu 2:1, ale trener Thomas Tuchel wszelkie uwagi o pościgu za Bayernem (5 pkt straty) zbywa wzruszeniem ramion. Łukasz Piszczek znów wyszedł na boisko w podstawowym składzie (Matthias Ginter został ustawiony jako defensywny pomocnik) i w doliczonym czasie zadbał o emocje. Najpierw spowodował rzut karny, potem wziął udział w akcji, która dała Borussii zwycięstwo. Sędzia jedenastki mógł nie dyktować.
Wątpliwa była także czerwona kartka dla Sebastiana Boenischa. Obrońca Bayeru Leverkusen nie zasłużył na tak surową karę w meczu z Herthą (1:2). W 17. minucie wykonał wślizg, nie trafił w piłkę, ale nie było to zagranie brutalne, na pewno nie chciał zrobić rywalowi krzywdy.