Artur, król Londynu

Artur Boruc zatrzymał na Stamford Bridge Chelsea. Pierwsza porażka Bayernu w Bundeslidze.

Aktualizacja: 06.12.2015 21:10 Publikacja: 06.12.2015 19:58

Artur Boruc obronił siedem strzałów

Artur Boruc obronił siedem strzałów

Foto: AFP, Justin Tallis

Powrót Francka Ribery'ego po dziewięciu miesiącach przerwy to była w sobotnie popołudnie jedyna pozytywna wiadomość dla kibiców z Bawarii. Francuz kwadrans przed końcem meczu w Moenchengladbach zmienił Roberta Lewandowskiego, sześć minut później strzelił gola dla Bayernu. Ale był to tylko gol honorowy (1:3), choć pierwsza połowa nie zapowiadała katastrofy.

Mistrz Niemiec dominował, ale nie był w stanie znaleźć sposobu na obronę i bramkarza Borussii. Lewandowski i Thomas Mueller nie wykorzystali sytuacji sam na sam, Kingsley Coman trafił w słupek. Pep Guardiola odkąd przyszedł do Bundesligi w 2013 roku, w rundzie jesiennej dotąd nie przegrał. Twierdzi, że jego zespół pogubił się po stracie pierwszego gola. – Zamiast realizować konsekwentnie nasz plan próbowaliśmy kontr – przyznał.

Mag Schubert

Andre Schubert pracuje na pomnik w Moenchengladbach. Od kiedy zastąpił Luciena Favre'a, drużyna wygrała osiem spotkań, dwa zremisowała. Z miejsca ostatniego awansowała na trzecie. Schubert, który wcześniej pracował tylko z drugoligowymi Paderborn i St. Pauli oraz z reprezentacją Niemiec do lat 15, miał być trenerem tymczasowym. Ale po takim wejściu wygląda na to, że szybko się z Borussią nie rozstanie.

Druga z Borussii, Dortmund, wygrała w Wolfsburgu 2:1, ale trener Thomas Tuchel wszelkie uwagi o pościgu za Bayernem (5 pkt straty) zbywa wzruszeniem ramion. Łukasz Piszczek znów wyszedł na boisko w podstawowym składzie (Matthias Ginter został ustawiony jako defensywny pomocnik) i w doliczonym czasie zadbał o emocje. Najpierw spowodował rzut karny, potem wziął udział w akcji, która dała Borussii zwycięstwo. Sędzia jedenastki mógł nie dyktować.

Wątpliwa była także czerwona kartka dla Sebastiana Boenischa. Obrońca Bayeru Leverkusen nie zasłużył na tak surową karę w meczu z Herthą (1:2). W 17. minucie wykonał wślizg, nie trafił w piłkę, ale nie było to zagranie brutalne, na pewno nie chciał zrobić rywalowi krzywdy.

Poważnej kontuzji w przegranym 1:3 spotkaniu z Schalke uniknął Artur Sobiech (Hannover 96). Okazało się, że staw skokowy jest tylko skręcony i polski napastnik powinien wrócić na boisko jeszcze przed świętami.

Artur Boruc wrócił do bramki Bournemouth. I to w jakim stylu. W meczu z Chelsea Polak zachował czyste konto, obronił siedem strzałów, m.in. Edena Hazarda, Oscara i Pedro. We wszystkich angielskich mediach zebrał zasłużone pochwały (np. portal SkySports przyznał mu notę 7), niektóre uznały go nawet za najlepszego zawodnika („Mirror").

Chelsea pierwszy raz w erze Premier League przegrała u siebie z beniaminkiem (0:1), którego cała jedenastka wyceniana jest na 1,3 mln funtów (Chelsea – na ponad 200 mln). Trener gości Eddie Howe opowiadał, że to najważniejsze zwycięstwo w historii klubu, a Jose Mourinho narzekał na taktykę przeciwników („myśleli niemal wyłącznie o obronie") i na arbitra („uznał gola ze spalonego i nie podyktował dla nas karnego").

W czołówce znów robi się ciekawie. Dzięki potknięciom dwójki z Manchesteru (City przegrało 0:2 ze Stoke, a United zremisowało 0:0 z West Hamem) liderem zostało ponownie Leicester (3:0 ze Swansea). Łukasz Fabiański zatrzymał rewelacyjnego Jamiego Vardy'ego, ale marne to pocieszenie, skoro trzy razy pokonał go Riyad Mahrez.

Bohaterem Realu był Karim Benzema. Strzelił Getafe (4:1) dwa gole. Gdy w drugiej połowie schodził z boiska, żegnała go owacja na stojąco.

Szczęsny i Glik na remis

W bramce Romy znów stanął Wojciech Szczęsny. Włoska prasa spekulowała, że został odsunięty od składu, bo tak jak w Arsenalu, przyłapano go na paleniu. Ale powrót na boisko po zaledwie tygodniu przerwy każe wierzyć, że trener rzeczywiście chciał dać mu po prostu odpocząć. W wyjazdowym meczu z Torino (1:1) nie miał wiele pracy, puścił tylko strzał z rzutu karnego. Kamil Glik napsuł krwi Edinowi Dżeko. To, co nie udało się Bośniakowi, zrobił jego kolega z reprezentacji Miralem Pjanić.

Bologna dała przykład Legii, jak pokonać Napoli. Beniaminek prowadził już nawet 3:0, dotychczasowy lider Serie A obudził się za późno, dwie bramki Gonzalo Higuaina w końcówce pozwoliły tylko zmniejszyć rozmiary porażki. W Lidze Europejskiej Napoli wygrało wszystkie pięć meczów, Legia do awansu potrzebuje w czwartek zwycięstwa we Włoszech i remisu w spotkaniu Midtjylland z Club Brugge.

Przed trudnym zadaniem stoi również Ajax. Musi pokonać Molde i trzymać kciuki za Celtic, który zmierzy się w Stambule z Fenerbahce. W lidze holenderskiej drużyna Arkadiusza Milika skutecznie odpiera ataki PSV Eindhoven i Feyenoordu. W wygranym 5:2 meczu z Heerenveen Polak strzelił bramkę, potem zmarnował rzut karny, a na końcu asystował przy golu Davy'ego Klaassena.

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay