Rooney przeżywa drugą młodość

Manchester United pokonał Liverpool 1:0 po golu Wayne'a Rooneya. Szalony mecz w Londynie – Chelsea remisuje z Evertonem 3:3.

Aktualizacja: 17.01.2016 20:03 Publikacja: 17.01.2016 18:45

Wayne Rooney

Wayne Rooney

Foto: AFP

Była 78. minuta na Anfield, kiedy Manchester United oddał pierwszy i jedyny celny strzał na bramkę Liverpoolu. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Marouane Fellaini wyskoczył najwyżej do dośrodkowania, uderzył w poprzeczkę, ale piłka znalazła się pod nogami Rooneya, który nie zmarnował takiej szansy. Na gola na tym stadionie czekał prawie 11 lat. To już czwarte z rzędu spotkanie, w którym 30-letni napastnik ratuje skórę kolegom i trenerowi Louisowi van Gaalowi.

Jeśli ktoś liczył w niedzielę na taką wymianę ciosów jak we wcześniejszym meczu na Anfield (Liverpool – Arsenal 3:3), mógł się czuć zawiedziony. Większa temperatura towarzyszyła sobotniemu spotkaniu na Stamford Bridge. W 50. minucie Chelsea przegrywała po samobójczym golu Johna Terry'ego, chwilę później Everton podwyższył na 2:0, ale Diego Costa i Cesc Fabregas szybko doprowadzili do wyrównania. Kiedy w doliczonym czasie goście trafili po raz trzeci, wydawało się, że to już koniec. I wtedy piłkę do bramki Evertonu skierował piętą Terry. – Nie dość, że był na spalonym, to strzelił po upływie siedmiu doliczonych minut. Poziom sędziowania był szatański – twierdzi trener gości Roberto Martinez.

Na zapleczu Premier League, w Championship, błyszczy Michał Żyro. Dwa ligowe mecze w koszulce Wolverhampton i trzy gole – takie wejście do nowej drużyny miał były skrzydłowy Legii, wystawiany przez trenera Wilków na środku ataku. Miniony tydzień nie był jednak dla Polaka w pełni udany: po zwycięstwie nad Fulham (3:2) przyszła porażka z Cardiff City (1:3).

Ale polski kibic miał w weekend powody do zadowolenia. Artur Boruc zachował czyste konto w spotkaniu z Norwich (3:0 dla Bournemouth). Grzegorz Krychowiak harował w defensywie i przyłożył rękę do wygranej Sevilli z Malagą (2:1). Kamil Grosicki znów udowodnił, że jest jednym z najlepszych dżokerów w Europie, w meczu z Troyes wszedł na ostatni kwadrans i przypieczętował zwycięstwo Rennes (4:2). Jak zwykle efektownie: był rajd prawym skrzydłem i kolejna piękna bramka.

Z Serie A też dobre wieści. Kamil Glik wywalczył rzut karny (wykorzystany przez wracającego do zespołu byłego króla strzelców Serie A Ciro Immobile), a Torino, które w czterech poprzednich spotkaniach zdobyło tylko punkt, wreszcie wygrało (4:2 z Frosinone). Wojciech Szczęsny pokazał nowemu trenerowi Luciano Spallettiemu, że może na niego liczyć. Roma zremisowała z Hellas Werona (1:1), a bramkarz reprezentacji Polski dał się pokonać tylko z karnego, podyktowanego po faulu na Pawle Wszołku, jednym z najlepszych zawodników w drużynie gości.

Piłkarze Realu rozpieszczają Zinedine'a Zidane'a. Drugi ligowy mecz Francuza na ławce Królewskich i znów pięć goli, wszystkie przed przerwą. Królewscy rozbili Sporting Gijon (5:1), a Gareth Bale i Karim Benzema tym razem podzielili się łupem z Cristiano Ronaldo (dwa trafienia). Humory psują urazy Bale'a i Benzemy. Jak poważne, jeszcze nie wiadomo.

Kto stęsknił się za Bundesligą, już w najbliższy piątek poczuje ulgę. Po trwającej miesiąc zimowej przerwie Bayern i spółka wracają do gry. Na początek mistrzowie Niemiec jadą do Hamburga.

Zobacz także:

Australian Open pod znakiem Radwańskiej i Janowicza?

Piłka nożna
Chorzów czy Warszawa. Nadal nie wiadomo, który stadion będzie domem kadry
Piłka nożna
Abdukodir Chusanow - pierwszy piłkarz z Uzbekistanu w Premier League
Piłka nożna
Kadra przeprowadza się do Chorzowa. Dlaczego polscy piłkarze nie zagrają już na PGE Narodowym?
Piłka nożna
Czerwona kartka Wojciecha Szczęsnego. Kto będzie bronił w Barcelonie?
Piłka nożna
Szybcy i wściekli. Barcelona rozbiła Real i ma Superpuchar Hiszpanii, Wojciech Szczęsny z czerwoną kartką