Reklama

Rozmowa z Michałem Probierzem o reprezentacji Polski

Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok o reprezentacji Polski oraz zbliżającym się meczu z Legią Warszawa.

Aktualizacja: 13.11.2016 21:21 Publikacja: 13.11.2016 18:51

Michał Probierz: Legia Magiery jest znowu silną drużyną.

Michał Probierz: Legia Magiery jest znowu silną drużyną.

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

"Rzeczpospolita": Wszyscy zachwycamy się meczem Polaków w Bukareszcie, ale kibice nie analizują go tak jak trenerzy. Co się panu podobało, a co by pan zmienił w naszej drużynie?

Michał Probierz: Też byłem pod wrażeniem. Każdy piłkarz powołany do kadry potrafi grać, co do tego nie ma wątpliwości. Tyle że tym razem poza normalną mobilizacją przed ważnym meczem pojawiło się coś nowego. Atmosfera wokół kadry po tak zwanej aferze alkoholowej wyraźnie gęstniała. Jeśli pojawia się coś na kształt wspólnego wroga, a w tym wypadku jakieś zjawisko, które przeszkadza grupie, to ona się jednoczy. Takie sytuacje scalają. Dla nas, Polaków, to typowe. Zawodnicy chcieli pokazać, że chociaż coś złego się wydarzyło, to już jest etap zamknięty. Oceniajcie nas za to, jak gramy, a nie jak pijemy.

Libacja jako forma integracji to nic nowego w polskiej i chyba nie tylko polskiej piłce...

Żartujemy, bo dobrze się skończyło. Ale uważam, że Adam Nawałka podejmował słuszne decyzje. O wysokości kar finansowych i tym, kogo one dotknęły, wiedzą tylko zainteresowani. Trener nikogo nie odsunął, bo trudno ukarać jednego, skoro winnych było podobno kilku. Oczywiście trener w takich sytuacjach zawsze podejmuje ryzyko. Gdybyśmy w Bukareszcie przegrali, a jeszcze nie daj Boże po słabej grze, zapewne jako przyczynę porażki wskazywano by wszystkie te niechlubne okoliczności. Nawałka wiedział, co ma robić, a zwycięstwo ten temat zamyka.

Czyli mamy reprezentację, na którą można liczyć?

Reklama
Reklama

W Bukareszcie zagrała bardzo odpowiedzialnie i dobrze pod względem taktycznym. Rumuni nie byli w stanie znaleźć recepty na naszą grę. Każda formacja robiła to, co do niej należy. Łukasz Piszczek rozegrał chyba najlepszy mecz w karierze. Zmiany były wzorcowe, sytuacje z kibicami i atak na Roberta Lewandowskiego nie wyprowadziły zespołu z równowagi. Polacy pokazali, jak się gra na trudnym terenie. Lewandowski jest klasą sam dla siebie, ale przecież walczy dla całej drużyny. Wejście na boisko Łukasza Teodorczyka dodało zespołowi wartości. Być może on też pamiętał, że jego nazwisko padało w kontekście alkoholowym, i chciał pokazać, że trzeba o nim mówić jako o napastniku ważnym dla drużyny. I udało mu się to bardzo dobrze.

Ale nie jest to jeszcze reprezentacja idealna. Na niektóre pozycje nadal trzeba szukać zawodników. Jest też problem z Grzegorzem Krychowiakiem. Był gwiazdą, teraz odstaje nawet od młodszych kolegów. Czy gdyby w Jagiellonii Konstanin Wasiljew był w słabej formie, zostawiłby go pan na ławce?

Nie można porównywać reprezentacji, która rozgrywa dwa mecze w ciągu kilku dni, i klubu grającego co tydzień. W reprezentacji brakuje zmienników, zwłaszcza w środku pola. Akurat Krychowiak jest na tyle ważny, że nie można z niego zrezygnować. On, niezależnie od formy, zawsze może popisać się jakimś podaniem, przeprowadzić akcję bramkową. Poza tym tworzy atmosferę, jest ważny dla tej grupy.

Pan w przeszłości pracował w Jagiellonii z Kamilem Grosickim i Michałem Pazdanem. Wierzył pan, że obydwaj będą kiedyś filarami reprezentacji?

Bardzo ładnie, że Kamil po zdobytej bramce podziękował Adamowi Nawałce, ale my w Białymstoku też kiedyś robiliśmy wszystko i wykazywaliśmy się cierpliwością, żeby mógł rozwinąć swój talent. Co do Michała – wierzyłem, że kiedyś tak się stanie.

Czy to nie przesada, że robi się bohatera z zawodnika, który wprawdzie jest bardzo skuteczny jako obrońca, ale ogranicza się do wybijania piłki przeciwnikowi, a kiedy już tę piłkę ma, to nie bardzo wie, co z nią zrobić?

Reklama
Reklama

Jeśli pan tak uważa, to bardzo pan Pazdana nie docenia. Proszę mi pokazać stopera, który rozpoczyna akcję ofensywną. I niech pan nie mówi mi o Beckenbauerze, tylko o środkowych obrońcach we współczesnym futbolu. Nie ma takich. Nawet znakomity Niemiec Mats Hummels miewa z tym problemy. Pazdan był wzorem na treningach, nie tylko solidnie pracował, ale też zawsze miał pytania. Bo chociaż na pierwszy rzut oka on tylko odbiera piłkę, to przy tym myśli.

W najbliższy piątek Jagiellonia zmierzy się w Białymstoku z Legią. Pierwszy raz będzie pan przyjmował mistrza Polski jako lider tabeli.

Rzeczywiście, takiej sytuacji jeszcze nie było. W dodatku w Jagiellonii jest teraz więcej reprezentantów kilku krajów w różnych kategoriach wiekowych niż w Legii. Mam ich 13. Przez kilka ostatnich dni na treningach pierwszej drużyny było tylko kilkunastu graczy. Z trzech bramkarzy nie miałem ani jednego. Spodziewam się bardzo trudnego, ale dobrego meczu, bo Legia, od kiedy jej trenerem został Jacek Magiera, staje się znowu silną drużyną.

Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Piłka nożna
Mundial 2026 z obowiązkową przerwą na wodę i na reklamę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Hit w Madrycie dla Manchesteru City, Erling Haaland zatopił Real
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama