Polacy wywalczyli w Paryżu dziesięć medali, w tym jeden złoty. To dla naszej reprezentacji najgorszy wynik od 68 lat, ale w 1956 roku wysłaliśmy do Melbourne reprezentację trzy razy skromniejszą. Dziesięć medali zdobyliśmy też w Atenach (ale trzy złote), po 11 – w Pekinie, Londynie oraz Rio de Janeiro, a bilans igrzysk w Tokio upudrował świetny wynik lekkoatletów.
Jedyny złoty medal dla Polski na igrzyskach w Paryżu 2024 zdobyła w środę 7 sierpnia we wspinaczce sportowej na czas Aleksandra Mirosław. W tej samej konkurencji brąz wywalczyła Aleksandra Kałucka. Z kolei drugie miejsca wywalczyły na igrzyskach Klaudia Zwolińska (w kajakarstwie slalomowym kobiet K1), Julia Szeremeta (boks, kategoria do 57 kg), Daria Pikulik (w kolarskim Omnium) oraz siatkarze. Poza Kałucką na najniższym stopniu podium stały jeszcze: Iga Świątek (w singlu kobiet w tenisie), Natalia Kaczmarek (bieg na 400 metrów), drużyna szpadzistek w składzie: Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Alicja Klasik, Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka, oraz wioślarska czwórka podwójna mężczyzn w składzie: Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski oraz Fabian Barański.
Aleksander Kwaśniewski: W Los Angeles w 2028 r. wynik medalowy może być podobny, jak w Paryżu
Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego „polski sport jest słabiutki i potrzebuje reform”, ale „mówimy o tym od ponad dwudziestu lat”. – Wynik na poziomie 10-11 medali to nie jest jakaś wielka wpadka w stosunku do tego, co osiągamy w ostatnich kilkudziesięciu latach. Świadczy jednak o tym, że sport wymaga reform i konsekwencji, której bardzo brakuje w ostatnich latach. Bo to nie jest tak, że winna jest jedna ekipa, która coś zawaliła. Wszyscy zawalili – stwierdził w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Czytaj więcej
Tegoroczny urobek Polaków na igrzyskach nie jest zaskoczeniem. Dziesięć medali olimpijskich to wynik na miarę możliwości kraju, w którym sportami narodowymi są piwo i grill.
Według byłego prezydenta RP „wina polega na tym, że zabrakło stworzenia szansy na rozwój sportu szkolnego, młodzieżowego i akademickiego”, czyli „tego, który buduje podstawę piramidy, z której później wychodzą medaliści”. – W Polsce mamy coraz mniej dzieci i młodzieży, a demografia jest przeciwko nam. Znalezienie młodych ludzi, którzy będą chcieli uprawiać sport, prawdopodobnie będzie coraz trudniejsze – przewidywał.