Druga rakieta Polski walczyła w cieniu naszej „jedynki”. Mecz został rozegrany o tej samej porze, na drugim pod względem ważności korcie Suzanne Lenglen. Za to rywalka była z wyższej półki. Może dlatego mecz wzbudził spore zainteresowanie.
Linette zagrała z Jasmine Paolini. Ostatnie miesiące to droga do tenisowej chwały dla 28-letniej tenisistki polskiego pochodzenia. Rok temu o tej porze zajmowała 50. miejsce w rankingu WTA. Po 12 miesiącach wspięła się na piątą pozycję. W tym czasie wygrała turniej WTA 1000 w Dubaju, wystąpiła w finałach Roland Garrosa i Wimbledonu. Nie przeszkadzają jej zmiany nawierzchni, wzrost (163 cm), ani inne niesprzyjające okoliczności. Nie ma w tym roku bardziej urzekającej tenisowej historii.
Napięty terminarz u Jasmine Paolini i Magdy Linette
Jeżeli poznanianka mogła liczyć na coś w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego, to na zmęczenie przeciwniczki. W tym roku Paolini rozegrała 44 singlowe spotkania i 31 w deblu. Największa intensywność turniejowa wystąpiła w ostatnich miesiącach. Ale największymi atutami Włoszki są wytrzymałość, nieustępliwość i znakomita obrona.
Czytaj więcej
Liderka światowego tenisa pewnie pokonała Francuzkę Diane Parry i awansowała do trzeciej rundy tu...
Linette, która w 2024 roku ma za sobą o 10 pojedynków mniej niż Włoszka w grze pojedynczej i o 11 mniej niż w deblu, też w minionych dniach mocno się napracowała. W piątek wygrała w Pradze trzeci w karierze turniej WTA. Cudem — dzięki inicjatywie polskiego biznesmena Rafała Brzoski — przemieściła się do Paryża. Już w niedzielę, w pierwszej rundzie, pokonała faworyzowaną nastolatkę Mirrę Andriejewą.