Korespondencja ze Stambułu
Obie wycisnęły sezon halowy jak cytrynę. Kiełbasińska przyleciała do Stambułu jako trzecia zawodniczka światowych list i z czasem 51.25 wywalczyła brąz. Poza zasięgiem były Holenderki: Femle Bol (49.85) oraz Lieke Klaver (50.57). - Ten medal to dla mnie nagroda za pracę, czas oraz zaniedbywanie bliskich. Teraz oni też zobaczą, że było warto. Jestem na podium, pierwszy raz w hali indywidualnie, więc mogę odhaczyć kolejnego „ptaszka” w życiorysie - mówi Kiełbasińska.
Medalowy szlak kilkadziesiąt minut wcześniej przetarła jej Ennaoui. 27-latka od początku była czujna, biegła w czołówce, jakby nie swoim stylu. Kiedy wreszcie ruszyła do przodu faworytka Laura Muir, na czele zostały cztery zawodniczki. Podium już wówczas było bardzo blisko.
Zmierzamy w dobrym kierunku. Moim celem na igrzyskach w Paryżu będzie medal
Polka na ostatnim okrążeniu wyprzedziła Hiszpankę Esther Guerrero, ale do Rumunki Claudii Mihaeli Bobocei (4.03.76) nie dopadła. Obie pobiły rekordy życiowe, Ennaoui w hali nigdy nie biegała tak szybko (4:04.06). Bobocea srebro zdobyła w nietypowy sposób, bo przez niemal cały bieg była na początku stawki. Muir (4.03.40), z wykształcenia weterynarz, wygrała zgodnie z planem To był dla mniej piąty złoty medal halowych mistrzostw Europy w karierze.