Parkietu na Torwarze nie wymieniono w trakcie weekendu, ale intensywne zabiegi sprawiły, że już nie był on tak śliski, i zawodnicy mogli się normalnie poruszać.
Zmieniła się za to gra Polaków, którzy od początku spotkania byli szybsi i skuteczniejsi od rywali. Marcin Gortat biegał do kontrataków jak sprinter, dostawał podania w tempo od rozgrywającego Krzysztofa Szubargi (10 asyst) i punktował na różne sposoby. Środkowy Orlando Magic już do przerwy zdobył 14 ze swoich 18 punktów, trafiając wszystkie rzuty z gry.
Po przerwie strzelecką formę potwierdził Michał Ignerski (19 pkt), a wspierali go Łukasz Koszarek i Iwo Kitzinger.
Słabsza postawa Bułgarów to nie tylko efekt dobrej obrony Polaków, ale też braku na parkiecie ich rozgrywającego Ibrahima Jaabera, który z powodu kontuzji oka grał tylko dziesięć minut.
Najlepszym zawodnikiem meczu był Gortat, który jednak do końca nie był zadowolony ze swojej gry. – Nie wykreowałem żadnej pozycji, dostawałem podania i po prostu musiałem to skończyć punktami – tłumaczył.