Andaluzja zdobyta

W drugiej kolejce fazy Top 16 Euroligi Asseco Prokom Gdynia po pełnym walki meczu wygrał w Maladze 70:50 (17:13, 20:20, 12:7, 21:10) z Unicają.

Publikacja: 03.02.2010 23:49

Andaluzja zdobyta

Foto: AFP

To jeden z największych sukcesów klubu z Gdyni, który pozostaje liderem grupy G z wielkimi szansami na pierwszy w historii awans do ćwierćfinału najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek.

To piąte zwycięstwo drużyny trenera Tomasa Pacesasa w ostatnich siedmiu meczach Euroligi, dla rywali - piąta porażka w siedmiu meczach.

Mistrzowie Polski prowadzili od początku spotkania, korzystając ze słabej dyspozycji gospodarzy w ataku, do której goście sami się przyczyniali bardzo dobrą grą w obronie. Taktyka Asseco polegała na zagęszczeniu strefy podkoszowej, niedopuszczaniu do łatwych rzutów środkowych Unicaji, którzy przy takiej presji obronnej pudłowali na potęgę. Z dystansu rywale też nie trafiali. Drogę do kosza znalazło tylko 4 z 29 ich rzutów za trzy punkty (Prokom - 5/19). Zbiórki mistrzowie Polski wygrali 49-39, popełnili tylko więcej strat (23-14).

[wyimek] [b][link=http://www.rp.pl/galeria/60513,1,428983.html]Zobacz więcej zdjęć[/link][/b][/wyimek]

Przed meczem, co jest zwyczajem w Maladze, odegrano hymny narodowe zespołów. Bardziej mobilizująco wpłynęły one na szóstkę polskich obywateli w składzie Prokomu niż trójkę Hiszpanów w zespole gospodarzy.

Zaskoczeniem była już pierwsza piątka Asseco z Davidem Loganem na rozegraniu, Przemysławem Zamojskim, Qyntelem Woodsem, Janem-Hendirkiem Jaglą i Adamem Hrycaniukiem. Ten skład znakomicie rozpoczął mecz, powstrzymując ataki rywali. Nieudane akcje zdeprymowały gospodarzy, którzy nie trafiali nawet spod kosza, podczas gdy rywale z Polski punktowali raz za razem. Było 8:0 dla Asseco Prokomu, gdy pierwsze punkty dla Unicaji po niespełna czterech minutach gry zdobył Georgios Printezis.

W drugiej kwarcie znakomicie w zespole mistrzów Polski zagrał Ronnie Burrell. Po jego dziewięciu punktach i celnej trójce Daniela Ewinga w 15. minucie było już 33:18 dla drużyny Tomasa Pacesasa. Teraz zaczął się jednak najtrudniejszy okres dla gdynian. Naciskani przez rywali, nie potrafili wyprowadzić piłki z własnej połowy. Stracili ją sześć razy. Do przerwy mieli już 13 strat wobec siedmiu Unicaji. Brakowało w takich momentach Lorinzy Harringtona, który nie mógł w środę grać z powodu kontuzji.

Jeszcze w 19. minucie było 37:24 dla gości, ale gospodarze prawie odrobili ten dystans, niwelując różnicę do czterech punktów. Szkoda końcówki drugiej kwarty. Dobrze, że w trzeciej gracze Prokomu wyciągnęli wnioski z błędów. W newralgicznym momencie meczu rywale zbliżyli się jeszcze bardziej - na dwa punkty i mieli kilka akcji na wyrównanie, ale nie udało im się. Po niesamowitej walce koszykarze Asseco pozwolili im zdobyć w tej kwarcie tylko siedem punktów, powiększając przewagę do dziewięciu.

Czwarta kwarta wcale nie była formalnością. Dopiero gdy po kilku kolejno wybronionych akcjach i punktach najlepszego strzelca w zespole Woodsa zrobiło się 59:45 dla Asseco na 2.48 min przed końcem meczu, wynik był już przesądzony. Trener Aito Garcia Reneses wziął kolejny nic nie dający zespołowi czas, a publiczność wstała z miejsc, wymachując chusteczkami i szalikami w stronę trybuny z prezesem klubu i skandując „dymisja, dymisja”.

Dochód z biletów z tego spotkania w całości został przeznaczony na fundusz pomocy ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti.

[i]Marek Cegliński z Malagi [/i]

[ramka] Opinia dla „Rz”

[b]Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu Gdynia [/b]

Rywale próbowali walczyć, ale to my bardziej chcieliśmy wygrać. Byliśmy zespołem, mimo wielu strat. Mieliśmy problemy w drugiej i trzeciej kwarcie, ale przezwyciężyliśmy je. To bardzo ważne dla nas zwycięstwo. Każdy z zawodników zostawił na parkiecie serce, by pokonać tak utytułowanego rywala, jak Malaga. Był moment w trzeciej kwarcie, gdy doszlil nas na dwa pubkty, ale nie pękliśmy. Pokazaliśmy wielkie zaangażowanie i charakter. Wygraliśmy zasłużenie. Chcę pogratulować każdemu z moich zawodników. Kto nie wchodził na parkiet, dał z siebie wszystko. Ci na ławce też wspierali kolegów. Straty oczywiście martwią, ale trudno ich uniknąć przy takiej presji i odpowiedzialności. Odrobiliśmy je dobrą grą w obronie. Właściwie ustawiliśmy wszystko przed meczem. Nie daliśmy im zdobywać punktów z szybkiego ataku, ani wykorzystywać graczy podkoszowych. To dobre zwycięstwo. Trzeba się z niego cieszyć i patrzeć, co będzie dalej. Cieszę się, że drużyna coraz bardziej wierzy w swoje umiejętności, staje się jednością. [/ramka]

[ramka]

Faza Top 16 - 2. kolejka. Grupa G: ? Unicaja Malaga - Asseco Prokom Gdynia 50:70 (13:17, 20:20, 7:12, 10:21). Asseco Prokom: Q. Woods 17, 9 zb., 3 bl., D. Logan 9, J.-H. Jagla 8, 5 zb., A. Hrycaniuk 6, 10 zb., P. Zamojski oraz R. Burrell 16, 6 zb., R. Varda 7, 5 zb., D. Ewing 5, 8 as., P. Szczotka 2. Najwiźcej dla Unicaji: B. Rodriguez 13, O. Cook 10, G. Printezis 8. ? űalgiris Kowno - CSKA Moskwa 68:83.

Tabela:

1. Asseco Prokom 2 4 +44,

2. CSKA 2 4 +23,

3. Unicaja 2 2 -28,

4. űalgiris 2 2 -39. [/ramka]

To jeden z największych sukcesów klubu z Gdyni, który pozostaje liderem grupy G z wielkimi szansami na pierwszy w historii awans do ćwierćfinału najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek.

To piąte zwycięstwo drużyny trenera Tomasa Pacesasa w ostatnich siedmiu meczach Euroligi, dla rywali - piąta porażka w siedmiu meczach.

Pozostało 93% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?