Wygrana z CSKA, czyli historyczny sukces

W czwartej kolejce fazy Top 16 Euroligi Asseco Prokom pokonał w Gdyni CSKA Moskwa 88:81 i jest już jedną nogą w ćwierćfinale Euroligi, co nie udało się dotychczas żadnemu polskiemu zespołowi.

Aktualizacja: 25.02.2010 01:15 Publikacja: 25.02.2010 00:20

Mistrzowie Polski w przekonywujący sposób przerwali serię dziesięciu kolejnych zwycięstw CSKA, jednego z głównych faworytów do tytułu, dwukrotnego mistrza (2006, 2008) i finalisty czterech ostatnich edycji Euroligi.

Historyczny sukces odnieśli przy komplecie pięciu tysięcy widzów w gdyńskiej hali widowiskowej, żywiołowo dopingujących zespół gospodarzy. Bilety rozeszły się w kilka godzin.

Koszykarze Asseco Prokomu byli w tym meczu lepszym zespołem. Nie zdeprymowali się dziesięciopunktowym prowadzeniem CSKA w pierwszej kwarcie. Nie wybił ich z rytmu okres dobrej gry rywali po przerwie, którzy po serii trzypunktowych rzutów Ramunasa Siskauskasa, odrobili straty i przed ostatnią kwartą prowadzili 69:64. Nie zdeprymowały gwizdki arbitrów, wyraźnie sprzyjające rywalom.

„Ogromnie się cieszę z tego zwycięstwa, bo CSKA to najlepsza drużyna w Europie - powiedział „Rz” tuż po meczu Ryszard Krauze, prezes rady nadzorczej Asseco Prokom, oglądający spotkanie z pierwszego rzędu krzeseł. Już nie mówię o budżetach, o tym, że jest oczkiem w głowie premiera Putina. Ma znakomity, gwiazdorski skład. Wygrana z takim rywalem to ogromny sukces. Przede wszystkim trenera Tomasa Pacesasa”.

Trener mówił przed meczem, że z CSKA można wygrać tylko wtedy, gdy każdy z zawodników wchodzących na parkiet zagra na sto procent możliwości. Po meczu chwalił każdego. Najlepszy mecz w sezonie zagrał Jan-Hendrik Jagla, który zdobył 18 punktów przy znakomitej skuteczności (3/3 za dwa, 4/8 za trzy), miał siedem zbiórek i trzy przechwyty. Twardo walczący pod tablicami Ratko Varda, zdobywając 15 punktów, wyrównał swoje najlepsze osiągnęcie w Eurolidze, dodając także sześć zbiórek i dwie asysty. Rewelacyjnie zagrali najlepsi strzelcy zespołu - efektowny w ataku Qyntel Woods (19 pkt, 4 asysty) i zdobywający punkty w ważnych momentach końcówki David Logan (22 pkt, 4 asysty). Swoje wnieśli do gry Daniel Ewing, Lorinza Harrington, Adam Hrycaniuk czy Przemysław Zamojski. Do przerwy gospodarze mieli aż osiem ofensywnych zbiórek przy jednej gości. Koszykarze z Gdyni grali bardzo dobrze w obronie, czym spowodowali aż 18 strat rywali w całym spotkaniu. W decydujących ostatnich minutach to bardziej utytułowani gracze CSKA gubili piłki i pudłowali kolejne rzuty. W czwartej kwarcie, przegranej 12:24, zdobyli zaledwie siedem punktów z gry.

Asseco Prokom, który wcześniej wygrał w Gdyni z Realem Madryt i Chimkami Moskwa, staje się postrachem czołowych europejskich zespołów.

[ramka]Powiedzieli

[b]Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu [/b]

Wszyscy moi zawodnicy zagrali dzisiaj bardzo ambitnie. Przydała nam się dłuższa przerwa od gier w rozgrywkach krajowych. Dzięki temu przygotowaliśmy się do tego meczu bardzo dobrze zarówno fizycznie i taktycznie, jak i psychicznie. Mam nadzieję podtrzymać passę dobrej gry drużyny w kolejnych spotkaniach. Graliśmy dziś bardzo zespołowo, aktywnie w walce o zbiórki. Jagla był znakomity. Każdy, kto był na boisku, dużo pomógł. Wygraliśmy, ale jeszcze nie myślmy o ósemce. Jutro jest inny dzień. Musimy jeszcze wygrać co najmniej jeden mecz, by awansować do ćwierćfinału. Dziękuję kibicom. Pokazaliśmy kolejny raz, że warto przychodzić na takie mecze.

[b]Jewgienij Paszutin, trener CSKA Moskwa [/b]

Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, bo na własnym parkiecie Prokom zawsze gra fascynującą koszykówkę, pełną emocji i przy dobrej skuteczności swoich graczy. Od początku do końca toczyła się zacięta walka. My zagraliśmy słabo w defensywie. Nie potrafiliśmy zrealizować przedmeczowych założeń taktycznych. Liczba straconych punktów świadczy o naszej grze w obronie. Jeśli popełnia się aż 18 strat, z czego pięć w ostatnich dwóch minutach, trudno wygrać mecz. [/ramka]

[ramka]ASSECO PROKOM – CSKA Moskwa 88:81 (20:25, 28:18, 16:26, 24:12). Punkty – dla Asseco: D. Logan 22, Q. Woods 19, J.H. Jagla 18, R. Varda 15, D. Ewing 5, A. Hrycaniuk 4, P. Zamojski 3, R. Burrell 2; dla CSKA: T. Langdon 20, R. Siskauskas 19, Sz. Kaun 13, W. Chriapa 13, J.R Holden 9, Z. Planinić 5, P. Mensah-Bonsu 2. [/ramka]

Mistrzowie Polski w przekonywujący sposób przerwali serię dziesięciu kolejnych zwycięstw CSKA, jednego z głównych faworytów do tytułu, dwukrotnego mistrza (2006, 2008) i finalisty czterech ostatnich edycji Euroligi.

Historyczny sukces odnieśli przy komplecie pięciu tysięcy widzów w gdyńskiej hali widowiskowej, żywiołowo dopingujących zespół gospodarzy. Bilety rozeszły się w kilka godzin.

Pozostało 91% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?