Zespół z Trójmiasta zdobywał mistrzostwo Polski w ostatnich siedmiu latach. Nic nie wskazuje, że tłusty okres szybko się skończy, choć odeszli dwaj najlepsi zawodnicy: David Logan (z mistrzem Hiszpanii Caja Laboral Vitoria jedzie właśnie do USA na przedsezonowe mecze NBA) i wciąż szukający klubu Qyntel Woods.
– Straciliśmy dwóch liderów pod względem zdobywanych punktów, zbiórek i asyst – mówi trener Tomas Pacesas. – Musimy ich zastąpić. Proces odbudowywania zespołu musi trochę potrwać, ale chcemy wygrywać każdy mecz. I w lidze, i w rozgrywkach międzynarodowych.
Oprócz Tauron Basket Ligi (pierwszy mecz dziś w Zielonej Górze z Zastalem o 18, transmisja w TVP Sport) Asseco Prokom startuje w Eurolidze, gdzie w zeszłym sezonie awansował do ćwierćfinału. Dodatkowo zadebiutuje w rozgrywkach Zjednoczonej Ligi VTB z udziałem m.in. czołowych zespołów Rosji, Ukrainy, Litwy, Łotwy (pierwszy mecz już w niedzielę na Ukrainie z Azowmaszem Mariupol o 13, transmisja w Orange Sport).
Klub nie otrzymał zgody władz TBL na zwolnienie z pierwszej części rozgrywek krajowych, więc kwestię napiętego terminarza spotkań rozwiązał, podpisując kontrakty z ponad 20 zawodnikami, co jest ewenementem nie tylko w polskiej koszykówce.
Na tle ubogiej ligi Asseco Prokom to klub z innej planety. Mecze kontrolne rozgrywał tylko z zespołami zagranicznymi, na przedsezonowe sprawdziany zaprosił do Gdyni euroligowe zespoły Efes Pilsen Stambuł, MDP Siena, Lietuvos Rytas Wilno i Olimpiję Lublana. W pierwszej krajowej konfrontacji sięgnął po kolejne trofeum – Superpuchar, wygrywając w środę 89:78 z AZS Koszalin.