Nikt się nie poddaje. Mistrz Polski Asseco Prokom został zatrzymany w Koszalinie, gdzie AZS tym razem nie pozwolił sobie rzucić nie tylko stu, jak w poprzednich meczach w Gdyni, ale nawet 80 punktów. Wicelider po sezonie zasadniczym PGE Turów Zgorzelec prowadził przez większość meczu w Poznaniu, ale ostatnią kwartę z PBG Basket przegrał aż 12:24 i rywalizacja przedłuży się co najmniej o jeden mecz. Prowadzący po dwóch meczach 2-0 Czarni Słupsk przegrali z Polpharmą w Starogardzie Gdańskim. O zwycięstwie gospodarzy przesądziła znakomita gra w obronie w drugiej części meczu.
Jedyne zwycięstwo, po najbardziej emocjonującym wtorkowym meczu, goście odnieśli we Włocławku, gdzie Trefl Sopot pokonał po dogrywce Anwil, odzyskując przewagę własnego parkietu. Dobrze pilnowany Andrzej Pluta tym razem nie był bohaterem zespołu (do przerwy tylko 2 pkt). Zastępujący go Dardan Berisha grał bardzo krótko - opuścił boisko z powodu bolesnej kontuzji. Gospodarze mogli wygrać w regulaminowym czasie. Przy remisie 65:65 zebrali piłkę na 25 sekund przed końcem spotkania, ale Chris Thomas wyprowadzał ją z własnej połowy dłużej niż osiem sekund.
Dogrywkę goście rozpoczęli od prowadzenia 8:0 i już nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa, mimo że Anwil zbliżył się na trzy punkty. Rzuty wolne w ważnych momentach meczu celnie wykonywali Giedrus Gustas i najlepszy zawodnik spotkania FIlip Dylewicz (24 pkt, 7 zbiórek, 4 asysty).
1/4 finału (do 3 zwycięstw)
• AZS Koszalin - Asseco Prokom Gdynia 83:78
(22:23, 21:23, 22:17, 18:15).