Coś bardzo dobrego i ważnego

W trzecim ćwierćfinałowym meczu Euroligi Asseco Prokom sensacyjnie wygrał w Gdyni z Olympiakosem Pireus 81:78. W rywalizacji do trzech zwycięstw grecki klub prowadzi 2-1. Czwarty mecz w czwartek także w Gdyni.

Aktualizacja: 31.03.2010 03:29 Publikacja: 31.03.2010 02:14

Coś bardzo dobrego i ważnego

Foto: AFP

„Niewiele jest miast, w których w jednym sezonie Euroligi przegrywały Real Madryt, CSKA Moskwa i Olympiakos Pireus. Takim miastem jest Gdynia. Niewiele jest drużyn, które w jednym sezonie wygrały z tymi wielkimi klubami – jest nim Asseco Prokom”, wykrzykiwał spiker zawodów po historycznym zwycięstwie mistrzów Polski.

[wyimek]Asseco Prokom Gdynia – Olympiakos Pireus 81:78 (22:18, 23:15, 19:24, 17:21)[/wyimek]

Drużyna z Gdyni, która debiutuje w rywalizacji ośmiu najlepszych europejskich zespołów, odniosła pierwsze zwycięstwo w ćwierćfinale i wciąż ma szanse na awans do Final Four w Paryżu (7 – 9 maja). Zupełnie nieoczekiwanie koszykarski Olimp jest blisko.

[srodtytul]Kleiza powstrzymany[/srodtytul]

Asseco Prokom niemal od samego początku kontrolował sytuację na parkiecie. Tylko w pierwszej kwarcie rywale prowadzili kilka razy różnicą 1-2 punktów. W drugiej, dzięki znakomicie grającym Davidowi Loganowi, Janowi-Hendrikowi Jagle i bezbłędnie trafiającemu z dystansu Danielowi Ewingowi (w całym meczu 4/4 za trzy punkty) przewaga gospodarzy wynosiła już 16 punktów (43:27 w 19. minucie).

Tym razem udało się gdynianom powstrzymać najlepszego strzelca Euroligi Linasa Kleizę, który w dwóch poprzednich spotkaniach tych drużyn w Pireusie zdobywał po 26 punktów. Teraz pilnowany na zmianę przez Ronniego Burrella i Jaglę litewski skrzydłowy, który w każdym dotychczasowym meczu Euroligi miał dwucyfrową zdobycz, uzyskał zaledwie 9 punktów, przy miernej skuteczności (3/8 za dwa, 1/4 za trzy) i miał tylko jedną zbiórkę. Dwukrotnie sędziowie odgwizdywali mu błędy kroków i raz faul techniczny, będący wyrazem frustracji zawodnika.

Może za bardzo chciał wygrać? Szefowie Olympiakosu obiecali Kleizie, że w przypadku awansu drużyny wywalczonego w Polsce, od razu z Gdyni, będzie mógł pojechać na święta wielkanocne do rodzinnego Kowna. Z pewnością zależało mu na jak najwcześniejszym rozpoczęciu urlopu okolicznościowego. Plany pokrzyżowali gracze Prokomu.

Tuż przed meczem Kleiza, do niedawna grający w NBA w zespole Denver Nuggets, witał się z oglądającymi mecz w miejsc prasowych skautami klubów NBA – Jeffem Wiltmanem z Milwaukee Bucks i Miltem Newtonem z Toronto Raptors. Co ich sprowadziło do Gdyni? – Chcemy po prostu zobaczyć mecz. Przyjrzeć się niektórym zawodnikom z jednej i drugiej drużyny – mówił „Rz” ten pierwszy w przerwie spotkania.

[srodtytul]Logan rzuca i blokuje[/srodtytul]

Później zobaczyli jeszcze ciekawsze widowisko. Olympiakos zerwał się do odrabiania strat. Po punktach Nikoli Vujcicia i Josha Childressa już po pięciu minutach było tylko 48:45 dla Asseco, ale gracze trenera Tomasa Pacesasa nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Powiększyli przewagę po trzypunktowych rzutach Jagli i Woodsa. Celnie z dystansu w ważnym momencie rzucił także Łukasz Seweryn, który przez trzy i pół minuty zastępował Woodsa (w całym meczu Prokom trafił 11 z 26 rzutów za trzy, Olympiakos – 7 z 26).

Wypoczęty Woods w ostatniej kwarcie utrzymywał kilkupunktową przewagę Asseco, w swoistym pojedynku na akcje z Childressem. Po przerwie lider zespołu z Gdyni zdobył 13 ze swoich 18 punktów. Rywale ostatnim wysiłkiem zbliżyli się jednak na dwa punkty. Na 34 sekundy przed końcem mistrzowie Polski prowadzili tylko 78:76 i wówczas piłka trafiła do Davida Logana. W nieco podobnej sytuacji z pierwszego meczu w Pireusie Loganowi nie udało się zdobyć punktów, które wówczas dawały wyrównanie i ewentualną dogrywkę.

Teraz w ekwilibrystyczny sposób trafił do kosza, odbijając piłkę o tablicę tuż przed upłynięciem czasu na akcję. Prowadzenie 80:76 na 11,3 sekund przed końcem bardzo przybliżyło wygraną. Rywale jeszcze odpowiedzieli punktami. Potem Logan trafił tylko raz z wolnych. Rywalom zostało 1,6 sekundy na oddanie rzutu, ale trzypunktową próbę Kleizy z rogu boiska zablokował ...Logan.

[i]-Marek Cegliński z Gdyni[/i]

[ramka][srodtytul]Powiedzieli po meczu[/srodtytul]

[b]Panagiotis Giannakis[/b] | [i]trener Olympiakosu[/i]

Widzieliśmy dwie różne połowy meczu. W pierwszej mój zespół popełnił wiele głupich błędów, nie potrafił utrzymać się przy piłce. Asseco Prokom odwrotnie. W drugiej byliśmy bardziej skoncentrowani i nasza gra wyglądała lepiej. Do samego końca mieliśmy szanse na zwycięstwo, ale to rywale wygrali i przed nami czwarty mecz. Nie powiem, który z graczy mnie zawiódł, bo to cały zespół zagrał słabo do przerwy, co ustawiło całe spotkanie. Za dużo było naszych pomyłek, za dużo ofensywnych zbiórek Asseco Prokomu.

[b]Tomas Pacesas[/b] | [i]trener Asseco Prokomu[/i]

Stało się coś bardzo dobrego i ważnego dla naszego zespołu. Dziś moi zawodnicy przekonali się, że potrafią wygrać z tak groźnym rywalem na tak wysokim szczeblu rozgrywek. To olbrzymi sukces.

Wygraliśmy walką i ambicją. Zaprocentowało dobre przygotowanie. Wprawdzie w końcówce trochę potraciliśmy głowy, zawodnicy decydowali się na zbyt szybkie akcje, popełniali niepotrzebne straty, po których rywale zdobywali łatwe punkty, ale ostatnie sekundy meczu ułożyły się jednak po naszej myśli.

Od początku bardzo dobrze zbieraliśmy i kontrolowaliśmy szybki atak rywali, wyciągając wnioski z pierwszych dwóch spotkań. Rywale zdobyli dużo punktów spod kosza, szczególnie Childress, ale za to zatrzymaliśmy ich rzuty z dystansu.

Teraz wszystko przed nami. Czekamy na czwartkowy mecz. Kluczem do sukcesu mogą być gracze rezerwowi. Jestem zadowolony z ich dzisiejszego występu. Potrzebujemy takiego wsparcia z ławki. Nie da się wygrać z silnym rywalem 7-8 zawodnikami. Mam nadzieję, że w czwartek przedłużymy ćwierćfinałową serię do pięciu spotkań.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Składy drużyn[/srodtytul]

[b]Asseco Prokom: [/b]Qyntel Woods 18, Daniel Ewing 18, David Logan 15, Jan-Hendrik Jagla 10, Ratko Varda 7, Adam Łapeta 4, Lorinza Harrington 4, Łukasz Seweryn 3, Adam Hrycaniuk 2, Ronald Burrell 0, Przemysław Zamojski 0, Piotr Szczotka 0.

[b]Olympiakos Pireus:[/b] Josh Childress 20, Nikola Vujcic 13, Milos Teodosic 12, Linas Kleiza 9, Theodoros Papaloukas 7, Ioannis Boroussis 7, Sofoklis Schortsanitis 5, Scoonie Penn 3, Loukas Mavrokefalides 2, Yotam Halperin 0, Panagiotis Vasilopoulos 0. [/ramka] [ramka][srodtytul]Pozostałe mecze 1/4 finału[/srodtytul]

• Caja Laboral Vitoria - CSKA Moskwa 66:53. Stan rywalizacji 2-1 dla CSKA.

• Partizan Belgrad - Maccabi Tel Awiw 81:73. Stan rywalizacji 2-1 dla Partizana.

• Real Madryt - FC Barcelona 73:84. Stan rywalizacji 2-1 dla Barcelony. [/ramka]

Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego