Ekipa ze Zgorzelca ma ambicje przerwać w tym roku serię sześciu kolejnych tytułów Prokomu. Jako jedyny zespół, obok grających w Eurolidze mistrzów Polski, wystąpi w europejskich rozgrywkach (rywalami w grupie G Pucharu Europy będą francuski SLUC Nancy, hiszpański Gran Canaria i Panellinios Ateny - początek rozgrywek 24 listopada).
Tymczasem na krajowym podwórku w sześciu dotychczas rozegranych spotkaniach faworyt poniósł już dwie wyjazdowe porażki w podobnych wymiarach: z Treflem 61:73 i Kotwicą 63:73 w miniony wtorek w rozegranym awansem meczu 9. kolejki. Szczególnie rozczarowała kibiców ta ostatnia, z rywalem, który wcześniej przegrywał w trzech kolejnych meczach. Ciekawe, że o obydwu porażkach drużyny trenera Saszy Obradovicia decydowały wysoko przegrane ostatnie kwarty: w Sopocie 5:21, w Kołobrzegu 11:22. Krytycy zarzucają zespołowi Turowa brak zgrania i prawdziwego lidera w zespole. Tylko środkowy Michael Wright, liderujący klasyfikacji strzelców ze średnią 21,2 pkt, jest chwalony za swoją postawę.
Dla całej drużyny ze Zgorzelca mecz z AZS Koszalin, który po trzech zwycięstwach na początek przegrał dwa kolejne spotkania, będzie okazją do przekonania do siebie już rozczarowanych.
Interesująco zapowiada się także mecz niepokonanego dotychczas Anwilu z Polonią Azbudem Warszawa. Drużyny prowadzone przez trenera Wojciecha Kamińskiego, grając we Włocławku, z reguły sprawiały wiele kłopotów gospodarzom. Teraz może być podobnie, zwłaszcza że Polonia odzyskała wiarę we własne umiejętności po dwóch ostatnich wygranych.
Po pięciu kolejnych porażkach w lidze nowym trenerem Sportino Inowrocław, w miejsce Mariusza Karola, został w tym tygodniu Andrzej Kowalczyk, znany z pracy w Stali Ostrów Wlkp., a także epizodów z kadrą narodową, Turowem i Czarnymi Słupsk. Trudno zazdrościć mu debiutu, gdyż nastąpi on w Gdyni przeciwko Asseco Prokomowi. Mistrzowie Polski, wygrywając ostatnio w Eurolidze z Armani Jeans Mediolan po znakomitym spotkaniu, pokazali, że powinni się ich bać nie tylko krajowi rywale.