Rewanż za Gdynię

W szóstej kolejce Euroligi mężczyzn Asseco Prokom Gdynia zagra jutro w Bremie z mistrzem Niemiec EWE Baskets Oldenburg. Zwycięzca znacznie zwiększy swoje szanse na awans do fazy Top 16.

Aktualizacja: 02.12.2009 20:28 Publikacja: 02.12.2009 20:22

Na zdjęciu koszykarz zespołu Oldenburg (żółty strój)

Na zdjęciu koszykarz zespołu Oldenburg (żółty strój)

Foto: AFP

W Gdyni mistrz Niemiec nieoczekiwane wygrał z Asseco Prokomem 87:81. Pora na rewanż, który odbędzie się w czwartek nie w Oldenburgu, lecz w odległej o 60 km Bremie.

Czarterowy samolot z drużyną mistrzów Polski na pokładzie wylądował w środę po południu na małym regionalnym lotnisku w Bremenhaven, gdzie zdarzało się przylatywać także Dariuszowi Michalczewskiemu. Jeden z członków obsługi lotniska witał ekipę po polsku. – Mam żonę z Krakowa – wyjaśnił. Od innej osoby usłyszeliśmy życzenia zwycięstwa w czwartkowym meczu. Może się spełnią?

W grupie D Euroligi na półmetku pierwszej fazy rozgrywek sytuacja jest dość klarowna. Po cztery zwycięstwa i jednej porażce mają Real Madryt, Panathinaikos Ateny i BC Chimki. Te zespoły nie muszą się martwić o awans do szesnastki najlepszych. Jedna wygrana i cztery przegrane to z kolei bilans Armani Jeans Mediolan, Asseco Prokomu i EWE Baskets, które rywalizują o czwarte miejsce premiowane awansem do fazy Top 16. Koszykarze z Gdyni nie mogą sobie pozwolić na drugą porażkę z mistrzami Niemiec, jeśli chcą zachować realne szanse na grę wśród elity.

– Prokom ma możliwości, by ponownie wygrać z Armani. Powinien też odpracować straty z własnego parkietu i wygrać w Niemczech. Wyścig o czwarte miejsce wciąż jest otwarty – oceniał przed tygodniem szanse gdynian trener BC Chimki Sergio Scariolo.

Co mówiło się w obozie Asseco Prokomu w hotelu Maritim w Bremie w przededniu meczu?

Że ligowy mecz z Kotwicą był dobrym przetarciem przed spotkaniem w Niemczech. – Podeszliśmy do niego skoncentrowani, szczególne w obronie. Bo ten element gry może być kluczowy przeciwko EWE Baskets – mówił środkowy Adam Hrycaniuk. Że rywale na inaugurację w Gdyni rozegrali swoje najlepsze spotkanie w Eurolidze, a w kolejnych już nie powtórzyli takiej skuteczności. Że nie można ponownie dopuścić do dominacji przeciwnika w walce o zbiórki. – Każdy mecz jest inny i każdy można wygrać – podkreślał trener Tomas Pacesas.

W porównaniu z meczem w Gdyni nową twarzą w zespole Oldenburga jest 29-letni rozgrywający Bryan Bailey. W połowie listopada niemiecki klub podpisał z nim miesięczny kontrakt, gdy tylko stało się jasne, że właśnie o taki okres przedłuży się rekonwalescencja pierwszego prowadzącego grę Jasona Gardnera. Mierzący 185 cm Bailey w poprzednim sezonie grał w Turowie Zgorzelec (w sześciu meczach Pucharu ULEB zdobywał średnio 7,3 pkt i miał 3,2 asysty, w 21 spotkaniach polskiej ekstraklasy – 7,8 pkt i 3,0 asysty), a zawodową karierę w Europie rozpoczynał właśnie w lidze niemieckiej.

W Eurolidze Bailey zadebiutował w poprzedniej kolejce w przegranym przez EWE Baskets 63:96 meczu z Panathinaikosem w Atenach. W 30 minut zdobył 12 punktów i miał po dwie zbiórki i asysty. Gracze Tomasa Pacesasa w obronie muszą jednak uważać przede wszystkim na innych obwodowych zawodników EWE. Jekel Foster (średnia w Eurolidze 15,2 pkt) i Rickey Paulding (12,8) to najlepsi strzelcy zespołu. Ten drugi w końcówce meczu w Gdyni przesądził o zwycięstwie gości.

Z Asseco Prokomem przyleciał do Bremy Daniel Ewing, którego zabrakło w poprzednim meczu z Chimkami z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego. Trener Pacesas liczy, że amerykański rozgrywający będzie mógł zagrać i pomóc drużynie.

Transmisja na żywo w Canal+ Sport w czwartek o 20.00.

[i]—Marek Cegliński z Bremy[/i]

W Gdyni mistrz Niemiec nieoczekiwane wygrał z Asseco Prokomem 87:81. Pora na rewanż, który odbędzie się w czwartek nie w Oldenburgu, lecz w odległej o 60 km Bremie.

Czarterowy samolot z drużyną mistrzów Polski na pokładzie wylądował w środę po południu na małym regionalnym lotnisku w Bremenhaven, gdzie zdarzało się przylatywać także Dariuszowi Michalczewskiemu. Jeden z członków obsługi lotniska witał ekipę po polsku. – Mam żonę z Krakowa – wyjaśnił. Od innej osoby usłyszeliśmy życzenia zwycięstwa w czwartkowym meczu. Może się spełnią?

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego