Dobry rywal dla pokrzepienia serc

Polska pokonała Portugalię 86:64 w meczu eliminacji ME. Nareszcie pokazała grę, na jaką liczyli w Bydgoszczy jej kibice

Aktualizacja: 06.08.2010 12:23 Publikacja: 06.08.2010 04:03

Dobry rywal dla pokrzepienia serc

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

Po dotkliwej porażce w Tbilisi z Gruzją (65:84) Polacy potrzebowali zwycięstwa, żeby nie stracić szans na bezpośredni awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Potrzebowali też odbudowania wiary w siebie i poprawienia nastrojów.

Lepszego przeciwnika na taki mecz nie mogliśmy sobie wymarzyć. Koszykówka to nie jest piłka nożna i wiadomo było z góry, że Portugalii nie musimy się obawiać. Nasi wczorajsi rywale w finałach ME grali tylko dwukrotnie. Po raz pierwszy w 1951 roku, gdy nie było eliminacji, a po raz drugi trzy lata temu w Hiszpanii. Od tamtego czasu postępów nie poczynili.

Początek był nerwowy. Przez 1,5 minuty obie drużyny nie potrafiły zdobyć punktu, ale od kiedy Michał Chyliński trafił za trzy punkty, Polacy weszli we właściwy rytm. Marcin Gortat dominował pod obiema tablicami (19 punktów, 11 zbiórek), świetny był Maciej Lampe, Thomas Kelati zdobywał punkty z lekkością (w sumie 13), świetnie rozgrywał Łukasz Koszarek, który grał wczoraj więcej, bo urazu kolana doznał Krzysztof Szubarga. Znakomicie grał Dardan Berisha, który prawie nie mylił się z dystansu. Wreszcie sobą był też trener Igor Griszczuk, który przez cały czas żył meczem. Skutkiem było łatwe, efektowne zwycięstwo.

– Drużyna pokazała charakter. Chłopcy udowodnili, że zależy im na wynikach. Dobrze zagraliśmy na tablicach, czego zabrakło w Gruzji. Zebraliśmy aż 43 piłki. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby wszystko zaczęło funkcjonować tak, jak sobie zaplanowałem – cieszył się po meczu Griszczuk.

W niedzielę Polaków czeka wyjazdowy mecz z Bułgarią.

Reklama
Reklama

[i]—Łukasz Majchrzyk z Bydgoszczy[/i]

[ramka][b]POLSKA – PORTUGALIA 86:64 (19:10, 25:23, 22:15, 20:16) [/b]

[b]Polska:[/b] M. Gortat 19 pkt, M. Lampe 14, T. Kelati 13, M. Chyliński 8, K. Szubarga 0 oraz D. Berisha 12, Ł. Koszarek 12, F. Dylewicz 2, Ł. Majewski 2. [b]Najwięcej dla Portugalii:[/b] J. Silva 12, F. Jordao 9, M. Minhava 8, A. Pinto 7, N. Cortez 7.

[b]Drugi mecz grupy C:[/b] Belgia - Gruzja 74:64.

TABELA:

1. Gruzja 2 3 148:139,

Reklama
Reklama

2. Polska 2 3 151:148,

3. Bułgaria 1 2 67:59,

4. Belgia 1 2 74:64,

5. Portugalia 2 2 123:153. [/ramka]

Po dotkliwej porażce w Tbilisi z Gruzją (65:84) Polacy potrzebowali zwycięstwa, żeby nie stracić szans na bezpośredni awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Potrzebowali też odbudowania wiary w siebie i poprawienia nastrojów.

Lepszego przeciwnika na taki mecz nie mogliśmy sobie wymarzyć. Koszykówka to nie jest piłka nożna i wiadomo było z góry, że Portugalii nie musimy się obawiać. Nasi wczorajsi rywale w finałach ME grali tylko dwukrotnie. Po raz pierwszy w 1951 roku, gdy nie było eliminacji, a po raz drugi trzy lata temu w Hiszpanii. Od tamtego czasu postępów nie poczynili.

Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama