Ekscytująca sytuacja

Rozmowa z Filipem Widenowem, koszykarzem Asseco Prokomu Gdynia i reprezentacji Bułgarii

Publikacja: 19.10.2010 22:18

[b]Jak pan się czuje w nowym klubie?[/b]

– Jeszcze nie minął tydzień od mojego przyjazdu do Gdyni, ale widzę, że nie mogło się zdarzyć lepiej. Trafiłem do profesjonalnie zorganizowanego klubu, ze znakomitymi zawodnikami i trenerem o ogromnej wiedzy i pasji do pracy.

[b]Pierwszy pana mecz w barwach Asseco Prokomu był bardzo udany. W wyjazdowym meczu ligi VTB w Rydze wszedł pan na boisko w drugiej kwarcie i jeszcze do przerwy zdobył 13 punktów, trafiając m.in. trzykrotnie za trzy punkty.[/b]

– Łatwo o takie wyczyny, gdy ma się wokół siebie rozumiejących grę partnerów. Wcześniej odbyłem z drużyną tylko dwa treningi, ale koledzy wiedzieli, jak stworzyć dla mnie pozycję do rzutu i mnie na niej odnaleźć. Wystarczyło tylko trafiać.

[b] Tak jak w meczach z reprezentacją Polski, której w sierpniowych kwalifikacjach do mistrzostw Europy rzucił pan w sumie 47 punktów, wygrywając niemal w pojedynkę spotkanie w Warnie. Ma pan u nas opinię kata Polaków.[/b]

– Nie jest tak źle. Zdarzało mi się również przegrywać mecze z Polską, jak chociażby inauguracyjny pojedynek ubiegłorocznego Eurobasketu we Wrocławiu. Po prostu taka jest moja rola w reprezentacji, gdzie koledzy często podają mi piłkę, licząc na mój rzut. W innych bardziej wyrównanych i zorientowanych na różne warianty gry zespołach, a takim jest moim zdaniem Asseco Prokom, wcale nie muszę być supersnajperem. Wystarczy dobrze wywiązywać się ze swoich zadań.

[b]W ostatnim okresie konsultantem kadry Bułgarii był znany i utytułowany Svetislav Pesic, o którym mówi się, że mógłby teraz zostać nowym trenerem polskiej reprezentacji. Na czym właściwie polegała jego rola?[/b]

– To znakomity fachowiec. Był obecny na zgrupowaniach kadry, oglądał nasze treningi, dzielił się uwagami, korygował ćwiczenia. Taki twórczy nadzór może tylko pomóc drużynie.

[b]Rozmawiamy przed meczem z BC Chimki, rozpoczynającym siódmy sezon Prokomu w Eurolidze. Dla pana będzie to debiut w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych w Europie?[/b]

– To ekscytująca sytuacja. Mam 30 lat, jestem w najlepszym wieku dla koszykarza i mam szansę gry o najwyższą stawkę. Dlatego tak bardzo cieszy mnie, że podpisałem kontrakt w Gdyni. W swojej karierze grałem już m.in. dwa i pół roku w lidze hiszpańskiej czy w znanej z koszykarskich tradycji Serbii, ale przecież wciąż szukasz w życiu nowych wyzwań.

[b]Jak będzie w spotkaniu z Chimkami?[/b]

– Jak w każdym innym. Musimy do niego podejść maksymalnie skoncentrowani, realizować przedmeczowe założenia i szukać swojej szansy.

[b]Zawsze chciał pan być koszykarzem?[/b]

– Nie. W dzieciństwie uwielbiałem jeździć na nartach i jak każdy chłopak grałem w piłkę nożną. Dopiero gdy w wieku 13 lat trafiłem na koszykarskie treningi do klubu w Ruse, zorientowałem się, że to jest moje powołanie.

[b]Jak pan się czuje w nowym klubie?[/b]

– Jeszcze nie minął tydzień od mojego przyjazdu do Gdyni, ale widzę, że nie mogło się zdarzyć lepiej. Trafiłem do profesjonalnie zorganizowanego klubu, ze znakomitymi zawodnikami i trenerem o ogromnej wiedzy i pasji do pracy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Koszykówka
Ruszają play-offy NBA. Nikt nie chce na emeryturę
Koszykówka
Gwiazdy NBA w Polsce. Atrakcyjne losowanie reprezentacji Polski
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji