W poniedziałek zmagania zakończyły zespoły grające w grupie F. Po czterech kwartach meczu Graków z Chorwatami było 70:70. Do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było dwóch dogrywek. Koszykarze z Grecji mogli wygrać już w pierwszej, ale w ostatniej akcji niecelnie rzucił Nikos Zisis. Chorwacja w drugiej dogrywce zaczęła szaleńczo atakować kosz przeciwników. Zmęczeni Grecy nie potrafili zatrzymać rozpędzonych chorwackich zawodników. Po emocjonującym najdłuższym spotkaniu tegorocznego EuroBasketu Chorwaci wygrali 92:88. Tym samym Grecja straciła szanse na awans.
W pozostałych meczach grupy F spotkały się drużyny, które nie walczyły już o nic. Włosi grali z Hiszpanami jedynie o prestiż (obie reprezentacje miały zapewniony awans) i wygrali, choć też potrzebowali dogrywki, by zwyciężyć. W tym spotkaniu po czterdziestu minutach gry także było 70:70. Lecz włoska reprezentacja potrzebowała mniej czasu, niż Chorwaci, by udowodnić swoją wyższość. W dogrywce zdobyła 16 punktów i pokonała Hiszpanię 86:81.
W ostatnim wczorajszym meczu też pewni awansu Słoweńcy podejmowali Finów, którzy już wiedzieli, że nie mają szans, by zagrać w ćwierćfinale. Mimo to fińscy zawodnicy zagrali bardzo dobre spotkanie i zdeklasowali swoich rywali. Wygrali 92:76, ale było to pyrrusowe zwycięstwo, które osłodziło im przedostatnie miejsce w grupie.
W ćwierćfinałach zagrają Serbia, Hiszpania, Słowenia, Francja, Chorwacja, Ukraina, Litwa i Włochy. Serbowie zakończyli rozgrywki grupy E na pierwszym miejscu. Przegrali jeden mecz – z Ukrainą. Na mistrzostwach Europy w 2011 zajęli ósme miejsce. W tym roku taki wynik ich nie usatysfakcjonuje. Dobra postawa w meczach grupowych sprawiła, że w Serbii mówi się jedynie o medalu. Zadanie nie będzie łatwe, bo już w ćwierćfinale na drodze serbskiego zespołu staną obrońcy tytułu z Hiszpanii. W pierwszej fazie Hiszpanie wygrywali bez większych problemów, ale w drugiej nie prezentowali tak znakomitej formy. Przegrali z Grekami i Włochami. Mimo tego nie biorą pod uwagę innego scenariusza niż gra w finale. Swoich porażek nie usprawiedliwiają brakiem gwiazdy Paua Gasola. Jako główny powód swoich niepowodzeń podają brak koncentracji.
Kolejną parę tworzą Słoweńcy i Francuzi. Słowenia jest gospodarzem turnieju i jej głównym atutem jest wsparcie publiczności. Jeszcze przed turniejem mówiono, że słoweńscy koszykarze będą jednymi z faworytów turnieju. W pierwszej fazie zajęli trzecie miejsce w grupie C. Byli jedyną drużyną, z którą wygrała Polska. Rozgrywki w grupie f zakończyli na drugiej pozycji. Ich rywale, Francuzi, są jednym z najsilniejszych zespołów turnieju. Dwa lata temu zdobyli srebrny medal. W tym roku chcą ponownie walczyć o złoto.