Adam Małysz odbił się od dna

W kwalifikacjach do pierwszego konkursu lepszy od Małysza był tylko Słoweniec Jernej Damjan. Zawody mimo żałoby narodowej odbędą się jak planowano – w piątek i sobotę o 17.00

Aktualizacja: 25.01.2008 13:49 Publikacja: 25.01.2008 02:45

Adam Małysz odbił się od dna

Foto: Rzeczpospolita

Po katastrofie samolotu wojskowego pod Mirosławcem trzeba było brać pod uwagę odwołanie zawodów, jeszcze w czwartek rano nie było pewne, czy skoczkowie mają po co wychodzić na Wielką Krokwię.

Ostatecznie okazało się, że zawody będą, tyle że bez oprawy artystycznej. Tak jak dwa lata temu, po zawaleniu się dachu hali w Katowicach. Wówczas do tragedii doszło po pierwszym konkursie. Drugi przeprowadzono w ciszy, z zachowaniem należytej powagi.

– Nie przekładamy konkursów, bo to nie miałoby sensu – powiedział „Rz” dyrektor Pucharu Świata w Zakopanem Leszek Nadarkiewicz, który przyznał jednak, że atmosfera była nerwowa, a telefonów z pytaniami, czy zawody się odbędą, miał bez liku. Ci, którzy od miesięcy przygotowywali oprawę, znów w ostatniej chwili okazali się niepotrzebni.

Dwie serie treningowe i kwalifikacje odbyły się w czwartek zgodnie z planem. Dla Małysza drugi wynik w serii kwalifikacyjnej za skok długości 131 m (wygrał Jernej Damjan – 134 m) to może być sygnał świadczący o przełamaniu złej passy.

Polak z każdą serią skakał coraz dalej. Na pierwszym treningu 124,5 m i zajął 10. miejsce. Na drugim był już szósty razem z Janne Ahonenem po skoku na odległość 128 m. Najlepszą próbę miał w kwalifikacjach. Presja wyzwala w nim dodatkowe siły, a nie paraliżuje tak jak młodziutkiego Klimka Murańkę, który i w próbach treningowych, i kwalifikacjach był ostatni.

Najmłodszy w historii uczestnik Pucharu Świata (Murańka miał wczoraj 13 lat, 4 miesiące i 24 dni) boleśnie odczuł zderzenie z rzeczywistością. Na jego występ przyszła cała klasa, rodzina (tylko mama została w domu). Presja była zbyt wielka. Dla niego Puchar Świata w Zakopanem już się skończył, ale powinien jak najszybciej otrzeć łzy i dalej skakać najlepiej jak potrafi.

Obok Małysza w pierwszym konkursie wystąpi czterech polskich skoczków: Stefan Hula, Kamil Stoch, Marcin Bachleda i Łukasz Rutkowski. Rywale są mocni. Świetnie skaczą Norwegowie, daleko Jernej Damjan, w formie jest Fin Harri Olli i jego rodak Janne Ahonen, który opuścił kwalifikacje. Austriacy chwilami sprawiają wrażenie, jakby trochę przygaśli, ale odległości świadczą, że tak nie jest. Wolfgang Loitzl poleciał na 133,5 m, Thomas Morgenstern (128 m) i Gregor Schlierenzauer (127,5) niewiele bliżej.

Szkoda, że to były tylko kwalifikacje, bo Małysz skakał naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że w konkursie będzie walczył o zwycięstwo.Co do Murańki, nie jestem zaskoczony. Na pewno jest wielkim talentem, ale nie jedynym w Polsce. Kiedy przyszło mu skakać w dopasowanym kombinezonie, na nartach o regulaminowej długości, przy stresie towarzyszącym takiej imprezie, pojawiły się problemy. Z niego zbyt szybko zrobiono gwiazdę, a to jeszcze dziecko. Nie wiem, co z nim dalej będzie. W tym sporcie bardzo wiele zależy od masy ciała, od warunków fizycznych. W kwalifikacjach do drugiego, sobotniego konkursu nie będzie startował.

j.p.

pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego