Planica po polsku

Minimalna przewaga Ammanna nad Małyszem po pierwszym dniu

Publikacja: 20.03.2010 01:23

Adam Małysz walczy w Planicy o swój pierwszy medal mistrzostw świata w lotach

Adam Małysz walczy w Planicy o swój pierwszy medal mistrzostw świata w lotach

Foto: PAP/EPA

Stadion zapełnił się już na dwie godziny przed rozpoczęciem zawodów i 17,5 tysiąca widzów nie miało powodów do narzekań, choć rekordowych lotów nie było. Nikt nawet nie zbliżył się do rekordu (239 m) Norwega Bjoerna Einara Romoerena sprzed pięciu lat, bo jury dbało, by loty nie były za długie, i obniżało rozbieg.

Po pierwszej serii najszczęśliwsi byli kibice z Polski. Małysz skoczył 217,5 m przy niesprzyjającym wietrze i wyprzedzał Ammanna (215,5) o pół punktu. Szwajcar nie mógł uwierzyć, że ktoś jest lepszy od niego. Stał na zeskoku i patrzył zaskoczony na tablicę z wynikami. – Wreszcie go dopadliśmy – powiedział Rafał Kot, fizjoterapeuta Małysza.

Ale to była dopiero pierwsza próba sił w konkursie rozłożonym na dwa dni i cztery serie. Z rywalizacji odpadło już dziesięciu skoczków, w tym Rafał Śliż i Łukasz Rutkowski. Do szczęścia zabrakło im niewiele, teraz poczekają do niedzieli, do konkursu drużynowego.

Małysz nie będzie jednak w dalszej walce osamotniony. Kamil Stoch po pierwszej serii był 22., ale w drugiej oddał jeden z lepszych skoków – 207,5 m, i po pierwszym dniu jest 17. Stoch nie ukrywał radości, najbardziej cieszył się z tego, że będzie dalej latać na tej wspaniałej, choć budzącej grozę skoczni.

– W pierwszej próbie tuż za bulą poczułem, że coś ściąga mnie mocno w dół. Zawirowania powietrza były duże. W drugiej miałem więcej szczęścia i je wykorzystałem – mówił skoczek z Zakopanego, który wyprzedza m.in. kończącego karierę Niemca Martina Schmitta.

Kiedy do swoich skoków szykowali się najlepsi, słońce zachodziło już za góry. Wciąż prowadził były dwuboista Austriak David Zauner po długim locie (223 m). Później na prowadzeniu zmienił go starszy kolega z ekipy, wicemistrz świata w lotach z Oberstdorfu (2008) Martin Koch, ale to była zmiana chwilowa. Wolfgang Loitzl poleciał 211,5 m i został nowym liderem. Wyprzedził go dopiero kolejny z Austriaków, mistrz z Oberstdorfu Gregor Schlierenzauer, choć 205 m, które uzyskał , nikogo nie rzuciło na kolana. Po nim bliżej, niż oczekiwano (194,5), poleciał Anders Jacobsen, trzeci po pierwszej serii norweski Superman, jak krzyczał słoweński spiker.

Ci, którzy liczyli na zadyszkę Ammanna, na pewno są zawiedzeni, bo najlepszy skoczek tego sezonu wciąż jest niesamowity. Tym razem uzyskał 216,5 m przy wietrze mocno wiejącym z tyłu i dostał chyba zbyt wysokie noty za styl.

Ammann czekał, co zrobi Małysz. Spiker przechodził samego siebie. Z szybkością karabinu maszynowego mówił o największych sukcesach Batmana z Wisły, a gdy ten wylądował na 215 metrze, poinformował o tym po polsku. Małysz skakał w warunkach zbliżonych do Ammanna, na oko ładniej technicznie, jego telemark nie był markowany jak Szwajcara, a mimo to dostał niższe noty. Jak widać, mistrz olimpijski ma swoje przywileje.

Po pierwszym dniu Małysz traci do Ammanna 2,8 pkt. Jak na mamucie loty to tyle, co nic. Medalistów poznamy w sobotę.

Stadion zapełnił się już na dwie godziny przed rozpoczęciem zawodów i 17,5 tysiąca widzów nie miało powodów do narzekań, choć rekordowych lotów nie było. Nikt nawet nie zbliżył się do rekordu (239 m) Norwega Bjoerna Einara Romoerena sprzed pięciu lat, bo jury dbało, by loty nie były za długie, i obniżało rozbieg.

Po pierwszej serii najszczęśliwsi byli kibice z Polski. Małysz skoczył 217,5 m przy niesprzyjającym wietrze i wyprzedzał Ammanna (215,5) o pół punktu. Szwajcar nie mógł uwierzyć, że ktoś jest lepszy od niego. Stał na zeskoku i patrzył zaskoczony na tablicę z wynikami. – Wreszcie go dopadliśmy – powiedział Rafał Kot, fizjoterapeuta Małysza.

kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata