Pierwszy raz w tym sezonie konkursu nie wygrał Andreas Kofler i pierwszy raz nie było Polaka w czołowej dziesiątce. Przy zmiennym wietrze, niedarującym błędów, Kamil Stoch wylądował po przeciętnych skokach na 15. miejscu, Piotr Żyła na 19. Tylko oni z Polaków awansowali do drugiej serii, co nie jest dobrą wróżbą przed sobotnim konkursem drużynowym (o 16). W niedzielę o 13.45 są zawody indywidualne, transmisje w TVP 1 i Eurosporcie.
To, że seria Koflera skończy się w Harrachowie, było jasne już po pierwszym skoku, lider Pucharu Świata wylądował na 23. miejscu. A mocny podczas treningów Thomas Morgenstern – na 16. Austriacy i tak nie oddali pierwszego miejsca, Gregor Schlierenzauer miał dużą przewagę po pierwszej serii i nie stracił jej po nie do końca udanym skoku w drugiej.
Justyna biega w Davos
W sobotę po dwóch tygodniach przerwy wracają do startów Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen. W Davos obowiązuje styl dowolny: w sobotę na 15 km ze startu indywidualnego (od 12.15), a w niedzielę w sprincie (wyścigi od 14.30, TVP 2 i Eurosport). W Szwajcarii rok temu Justyna została zdyskwalifikowana w sprincie za zajechanie drogi Kikkan Randall, ale nie tylko dlatego za Davos nie przepada.
– Nigdy nam się dobrze na tych trasach nie startowało – mówi "Rz" trener Aleksander Wierietielny. Sezon zaczął się dla Polki od rozczarowań i w Davos też jest na nie przygotowana. Lepiej ma być za tydzień w Rogli, gdzie będzie 10 km stylem klasycznym. Na razie Kowalczyk jest szósta w PŚ.
W Davos najpierw z powodu braku śniegu skrócono bieg kobiet z 15 do 10 km i męski z 15 do 30. A gdy śnieg spadł, znów je wydłużono. – Ja byłem za skróceniem, byłoby mniej cierpienia, tutaj jest trasa niepodobna do niczego: 3 km w górę, 4 w dół – mówi Wierietielny.