Narciarstwo: Davos pechowe, Harrachov smutny

Znów pech Justyny Kowalczyk w Davos. Dalekie miejsca skoczków

Publikacja: 12.12.2011 00:01

Kikkan Randall wygrała już drugi sprint w tym sezonie

Kikkan Randall wygrała już drugi sprint w tym sezonie

Foto: AFP

Przyjechała do Szwajcarii, by odegrać się za dyskwalifikację sprzed roku, gdy na finiszu sprintu starła się z Amerykanką Kikkan Randall. Ale się nie udało, tym razem przez Kanadyjkę Chandrę Crawford. Justyna Kowalczyk odpadła w półfinale sprintu , choć długo w nim prowadziła. Do chwili, gdy Crawford najechała nartą na jej kijek, obracając Polkę w poprzek.

– Plan był taki, żeby jak najdalej uciec rywalkom na początku, pracować na przewagę przed finiszem. Orłem w sprincie stylem dowolnym nie jestem, ale mogłam walczyć o bardzo dobre miejsce. Byłam na to przygotowana. Chandra przeprosiła mnie po biegu – mówiła Justyna w rozmowie z TVP.

Sobotni bieg na 15 km Kowalczyk kończyła na piątym miejscu z uśmiechem, za czterema Norweżkami. Ósme miejsce w niedzielę przyjęła z rezygnacją: znowu w sprincie wypadło na mnie. Przed rokiem były dyskwalifikacje w Kuusamo i w Davos. W tym sezonie w Finlandii dobre miejsce zabrała znów Randall, wymuszając na Justynie zmianę toru w ćwierćfinale, w Szwajcarii mimo dobrej formy podium też uciekło.

Crawford, najeżdżając na Pol-kę, wywróciła przy okazji dotychczasową hierarchię Pucharu Świata. Przez to, że cała czołówka biegu zwolniła, Marit Bjoergen nie dostała się do finału i pierwszy raz w tym sezonie nie wygrała zawodów PŚ. Uciekło jej 50. pucharowe zwycięstwo, a szampan był już schłodzony na świętowanie jubileuszu. Inna sprawa, że Bjoergen od początku półfinału biegła zaskakująco słabo, została daleko za Justyną. Wyprzedziła ją na finiszu, ale nie dogoniła Crawford i Natalii Matwiejewej, a czas miała za słaby, by w ten sposób dostać się do finału. W tym samym biegu odpadła Vibeke Skofterud, druga obok Bjoergen biegaczka, która w tym sezonie każdy bieg (oprócz sprintu w Duesseldorfie, który najlepsze Norweżki i Justyna ominęły) kończyła na podium.

Wygrała Randall przed Matwiejewą i Norweżką Maiken Fallą. Za tydzień ostatnie przed świętami biegi – w słoweńskiej Rogli. Nie ma tam jeszcze trasy, zostanie ułożona z zapasów śniegu w ostatniej chwili, żeby nie roztopiła się do soboty, więc Justyna do czwartku będzie trenowała w Davos.

Stoch poza dziesiątką

Nie udał się polskim skoczkom weekend w Harrachowie, zwłaszcza niedzielny konkurs indywidualny (Kamil Stoch był 13., Piotr Żyła 25.), bo piąte miejsce w drużynówce trudno nazwać rozczarowaniem. Sensacją była porażka Austriaków z Norwegami, wczoraj skończyła się też austriacka seria indywidualnych zwycięstw. Pierwsze zawody PŚ wygrał Niemiec Richard Freitag.

Przyjechała do Szwajcarii, by odegrać się za dyskwalifikację sprzed roku, gdy na finiszu sprintu starła się z Amerykanką Kikkan Randall. Ale się nie udało, tym razem przez Kanadyjkę Chandrę Crawford. Justyna Kowalczyk odpadła w półfinale sprintu , choć długo w nim prowadziła. Do chwili, gdy Crawford najechała nartą na jej kijek, obracając Polkę w poprzek.

– Plan był taki, żeby jak najdalej uciec rywalkom na początku, pracować na przewagę przed finiszem. Orłem w sprincie stylem dowolnym nie jestem, ale mogłam walczyć o bardzo dobre miejsce. Byłam na to przygotowana. Chandra przeprosiła mnie po biegu – mówiła Justyna w rozmowie z TVP.

Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach
Inne sporty
Gwiazdy szachów grają w Polsce. Rock and roll w Warszawie