Justyna Kowalczyk jest w Szwecji na benefisie, ma już zapewnione wszystkie pucharowe trofea poza Kryształową Kulą za sprinty, wziętą przez Kikkan Randall. Ale ma też swoje porachunki z finałem PŚ w Sztokholmie i Falun.
Sztokholmskiego sprintu, na Starówce, przy Pałacu Królewskim, nigdy jeszcze nie wygrała. Tylko raz była na podium, druga w 2010 r. Potem nie udało jej się już awansować do finału.
Sprint płaski, krótki, po topiącym się śniegu (choć tym razem powinno być lepiej, bo ostatnio w stolicy Szwecji była zima) – tego Justyna bardzo nie lubi. Ale bieg jest rozgrywany stylem klasycznym i chciałaby wreszcie Sztokholm dopisać do miejsc, w których wygrywała. Transmisja o 16.45 w TVP 2 i Eurosporcie.
Wraca Marit Bjoergen, którą choroba zmusiła do wycofania się ze sprintu w Drammen i biegu na 30 km w Oslo. W Sztokholmie musi pobiec, jeśli chce mieć prawo startu w ostatnich trzech etapach sezonu, w Falun. Tam będzie w piątek prolog stylem dowolnym na 2,5 km (od 14.15), w sobotę bieg na 10 km stylem klasycznym (12.30), w niedzielę bieg pościgowy (12.30, wszystkie transmisje w TVP 2 i Eurosporcie), do którego będą startować w kolejności i według przewag po wcześniejszych etapach.